Kościół
ARCHIWUM
ARCHIWUM

Na pierwszej linii frontu

Po 15 października 2023 r. żyjemy w epoce dumnego obwieszczania wszystkim wokół, że oto „idzie nowe”, koniec z ciemnotą i „dominacją Kościoła”.

Błąd. To nie przyszło nowe, a jedynie powróciło stare - z całym dziedzictwem ponurej historii. Dobrze znane z drugiego półwiecza XX w. W ową tendencję wpisuje się hasło: „Kapelani, won ze szpitali!”. Argumenty - jak to w naszej postkolonialnej rzeczywistości: zgrane, nużąco powtarzalne i podobne do siebie - analogiczne, jak w przypadku kontestacji lekcji religii w szkołach czy finansowania remontu zabytków, dzieł prowadzonych przez Kościół.

No bo… kapelanów jest za dużo. Kosztują, a przecież pieniądze, które otrzymują, można by przeznaczyć na psychologów. Jeśli Kościół chce prowadzić opiekę duchową np. w szpitalu, niech ją sam finansuje. Trzeba zreformować prawo, aby dokonać rzeczywistego rozdziału państwa od Kościoła. Itd., itp.

Medialny jazgot jest na tyle intensywny, że wielu ludzi zaczyna mu ulegać. A lewackie hasło  „Kapelani, won ze szpitali!” zaczyna zdobywać posłuch wśród części Polaków.

Zatem pozostawmy na chwilę emocje i włączmy rozum.

 

Prawo o kapelanach

Konstytucja RP w art. 53 ust. 1 zapewnia każdemu obywatelowi wolność sumienia i religii, zaś ust. 2 ustawy zasadniczej mówi, że wolność religii obejmuje „prawo osób do korzystania z pomocy religijnej tam, gdzie się znajdują”. W podobnym tonie wypowiada się Konkordat. Art. 17 ust. ...

Ks. Paweł Siedlanowski

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł