Region

Nie tak miało być

Poseł Grzegorz Woźniak został zawieszony w prawach członka Prawa i Sprawiedliwości za to, że miał zarejestrować inną niż ustalono w partii listę kandydatów do rady powiatu garwolińskiego.

Czworo parlamentarzystów z siedleckiego okręgu wyborczego jest oburzonych zachowaniem posła. Mówią o podejrzeniu popełnienia oszustwa wyborczego przez posła Woźniaka, a ten podkreśla, że nie może być zgody na działania destrukcyjne. 4 marca poseł G. Woźniak jako lider powiatowych struktur PiS-u, legitymując się odpowiednimi pełnomocnictwami, złożył w Powiatowej Komisji Wyborczej listę kandydatów reprezentowanego przez siebie ugrupowania do rady powiatu garwolińskiego.

W trakcie czynności rejestracyjnych do komisji wyborczej wpłynęła informacja ze sztabu wyborczego PiS-u o cofnięciu G. Woźniakowi pełnomocnictwa do składania list kandydatów. Mniej więcej w tym samym czasie uzgodnioną wcześniej listę kandydatów do rady powiatu złożył pełnomocnik wyborczy partii w powiecie i wójt gminy Górzno Waldemar Sabak. Została ona wprawdzie przyjęta przez PKW, lecz odmówiono jej rejestracji właśnie dlatego, że wcześniej zrobił to poseł Woźniak.

PiS złożyło odwołanie do komisarza wyborczego w Siedlcach, ale ten uznał za prawidłowe zgłoszenie listy kandydatów na radnych dokonane w każdym z okręgów wyborczych przez G. Woźniaka. Podobne stanowisko zajęła PKW.

 

Nie ma zgody na destrukcję

Poseł Woźniak twierdzi, że pełnomocnictwa do rejestracji list kandydatów na radnych oraz wójtów i burmistrzów uzyskał z centrali PiS-u i ze swojego zadania się wywiązał. – Nie ma „podwójnych list” kandydatów Prawa i Sprawiedliwości, jest jedna. Część osób, w tym obecnych radnych, kierując się emocjami po dokonanej przeze mnie rejestracji, wycofała swoje zgody na kandydowanie. Inni – mimo kilkukrotnych próśb – w ogóle nie dostarczyli dokumentów. Szkoda, bo wszyscy musimy ciężko pracować dla osiągnięcia pełnego sukcesu. Uważam, że z osobami, które wyraziły chęć kandydowania, staniemy na wysokości zadania i wykonamy je – oznajmia poseł Woźniak i dodaje, że nie ma zgody na działania destrukcyjne, lekceważenie decyzji zarządu powiatowego dla uzyskania indywidualnych korzyści i brak poszanowania całości grupy i zwykłych członków partii czy powoływanie się na poparcie „osób wysoko postawionych z Warszawy”.

– To my jako zarząd powiatowy, zgodnie z procedurą określoną przez władze, decydujemy o kwestiach personalnych i kandydatach, szczególnie przy wyborach samorządowych – podkreśla poseł Woźniak.

 

W partii wrze

12 marca prezes Jarosław Kaczyński podjął decyzję o zawieszeniu G. Woźniaka w prawach członka PiS-u. Odwołany został też z funkcji powiatowego pełnomocnika partii w powiecie garwolińskim. – Szanuję decyzję prezesa, ale mam nadzieję, że władze PiS-u będą zainteresowane przedstawieniem przeze mnie wszystkich okoliczności tej sprawy – przyznaje poseł.

Głos zabrali też parlamentarzyści Maria Koc, Henryk Kowalczyk, Krzysztof Tchórzewski i Maciej Górski, którzy w oświadczeniu wyrazili „stanowcze oburzenie na postępowanie posła Grzegorza Woźniaka, w wyniku którego doszło do wyeliminowania z list wyborczych PiS do rady powiatu garwolińskiego ośmiorga dotychczasowych radnych, w tym obecnego starosty Mirosława Walickiego”. Wyjaśniają też, że upoważnienie do rejestracji powiatowych list wyborczych w powiecie garwolińskim posiadał wójt W. Sabak, a poseł złamał wcześniejsze ustalenia. Zdaniem parlamentarzystów doszło do podejrzenia popełnienia oszustwa wyborczego przez G. Woźniaka. „Sprawa jest niezwykle bulwersująca i bardzo krzywdząca dla ośmiorga radnych wykreślonych z list wyborczych przez Grzegorza Woźniaka, jak też dla ich bardzo dużego grona wyborców. Jesteśmy przekonani, że konsekwencje wyciągnięte przez naszą partię wobec posła Grzegorza Woźniaka zniechęcą kogokolwiek w przyszłości do podjęcia podobnych działań” – napisali parlamentarzyści.

– Powodem całej sytuacji jest to, że jedna osoba, z różnych powodów dla wielu wygodna, która nie jest członkiem zarządu powiatu ani żadnego innego ciała statutowego, chciała sterować procesem tworzenia list dla własnej korzyści. W dodatku na te złożone przez pana Sabaka wciągnięto przypadkowych ludzi, pracowników starostwa, członków rodzin. Osoby, które nigdy nie były rozważane przez żaden zarząd, łapane chaotycznie byle dopiąć listy – wyjaśnia Woźniak.

To zwykłe draństwo

Na liście zgłoszonej przez posła Woźniaka nie było m.in. starosty M. Walickiego, który całą sprawę uważa za bulwersującą. – Uważam, że rejestracja dokonała się w sposób niewłaściwy, gdyż w jej czasie poseł miał cofnięte pełnomocnictwo i w efekcie zgłoszono listy nieposiadające poparcia PiS-u. To jest istota problemu. Sądzę, że była to dobra kadencja dla samorządu powiatowego, dla mieszkańców powiatu garwolińskiego i w wyniku intrygi oraz podstępnych działań pana Woźniaka zaprzepaszczono pięcioletnią pracę samorządowców. To zwykle draństwo – stwierdza.

– Wszystko odbyło się zgodnie z prawem – puentuje poseł Woźniak.

WALDEMAR JAROŃ