Rozmaitości

Daj kurze grzędę

Przybywa osób rozważających hodowlę kur na przydomowej działce. Mówimy tu nie o rolnikach, tylko o mieszkańcach miast.

I nie o chwilowej fanaberii, tylko pomyśle na zdrową żywność - ekologiczne jajka. - To dobra moda, która wpisuje się w szereg ekologicznych trendów, jak np. własna uprawa warzyw - mówi o pomyśle Dariusz Chabros, specjalista ds. chowu i hodowli drobnego inwentarza w Lubelskim Ośrodku Doradztwa Rolniczego w Końskowoli. I dodaje, że zamiaru hodowania kur wcale nie należy traktować w kategoriach „porywania się z motyką na słońce”.

Tyle że w przypadku hodowli kilku sztuk kur na własny użytek – podobnie jak w fermach nastawionych na produkcję przemysłową – również obowiązują pewne zasady, których po prostu trzeba przestrzegać z myślą o zdrowiu i odpowiednim poziomie dobrostanu stada.

 

Na początek kurnik

Poza wiedzą, jaką warto mieć, decydując się na hodowlę, zacząć trzeba od pomieszczenia dla kur. Sklepy ogrodnicze czy obracające produktami rolniczymi mają w sprzedaży różne modele klatek, kurników i wybiegów dla kur – zwykle do samodzielnego złożenia z wielu elementów. – Zaleca się, aby na 1 m² przypadały 3-4 kury, na wybiegu zaś jedna kura na 4 m². Kurnik musi być suchy, stąd ważne, by miał dobrze izolowaną podłogę albo zbudowany został na podwyższeniu. Wejście do kurnika powinno znajdować się od wschodniej strony, aby zapewnić odpowiednie oświetlenie, ale też ochronę kur przed wiatrem i zacinającym deszczem. Ściany i podłoga muszą być gładkie, co usprawnia jego czyszczenie. Ponieważ kury spędzają noc na odpowiedniej wysokości – i tylko wtedy czują się bezpieczne – ważne jest rozmieszczenie grzęd. Podobnie z miejscami do gniazdowania: musi być ich odpowiednia ilość, żeby nioskom zapewnić komfort. Niemożność znalezienia odpowiedniego miejsca na gniazdo prowadzi do frustracji i stresu – mówi D. Chabros.

 

Ciepło i światło

Specjalista zwraca uwagę na wysokie wymagania drobiu odnośnie warunków termicznych. – Kury nie lubią chłodu ani przeciągów. Zatem zwłaszcza w okresie zimowym, gdy średnia dobowa temperatura spada poniżej 0°C, trzeba zadbać o zabezpieczenie budynku przed nadmiernymi stratami ciepła. Można to zrobić, np. ocieplając zewnętrzne ściany kurnika styropianem o grubości co najmniej 5 cm, a w przypadku kurników drewnianych wełną mineralną, włóknem szklanym albo innym materiałem, który nie pochłania wilgoci – tłumaczy specjalista. Przestrzega zarazem przed zbyt szczelnym ociepleniem kurnika. Nieprawidłowa wentylacja, brak dostatecznej wymiany powietrza prowadzi do wzrostu stężenia szkodliwych gazów – amoniaku, siarkowodoru czy dwutlenku węgla, co może np. przyczynić się do chorób układu oddechowego ptaków.

– Szczególnie w okresie jesienno-zimowym należy pamiętać o zapewnieniu kurom odpowiedniej ilości światła sztucznego, ponieważ jego brak przekłada się na ich nieśność. Aby odpowiednio doświetlić nasz kurnik, musimy zapewnić kurom minimum 14 godzin światła w ciągu doby – wyjaśnia D. Chabros. I podaje szacunkowe wielkości związane ze sztucznym oświetleniem kurników: – Powinna ona mieścić się w przedziale 3-4 W na 1 m² kurnika. I tak np. dla powierzchni 25 m² potrzebne są lampy o mocy 75-100 W. 

 

Potrzebują życiowej przestrzeni

– Drób, aby zaspokoić swoje podstawowe potrzeby, musi mieć schronienie, żywność i wodę, ale też przestrzeń w postaci wybiegu. Stwierdzono, że do podstawowych zachowań kur należą kąpiele w kurzu, zakładanie gniazd, żerowanie, czyszczenie, przeciąganie, trzepotanie skrzydłami, przesiadywanie i spanie. Te czynności mają bezpośredni wpływ na zdrowie fizyczne i korzystnie wpływają na psychikę. Wybiegi są nieodzowne dla dobrostanu stada. I odwrotnie, w tych stadach, które mają ograniczoną przestrzeń, dochodzi do nienormalnych, wręcz szkodliwych dla zdrowia zachowań. Kury, które nie mają wystarczającej przestrzeni lub możliwości zdobycia własnej paszy, mogą uciekać się do dziobania piór swoich towarzyszy. To rodzaj patologii behawioralnej zwanej pterofagią, która może nawet przerodzić się w bardziej zaawansowaną formę – kanibalizm – uwrażliwia specjalista z LODR-u.

 

Nie tylko resztki i trawa

Część początkujących hodowców wychodzi z założenia, że kury nie mają wielkich wymagań żywieniowych. Bazują na kuchennych resztkach, podczas gdy powinny być one jedynie dodatkiem do pełnowartościowej paszy, dostosowanej do etapu życia zwierząt, a także poziomu produkcji i aktywności. – Żywienie kur niosek opiera się przede wszystkim o pasze roślinne, które powinny być uzupełniane dodatkami pochodzenia zwierzęcego. Ziarno zbóż nie może być jednak wyłącznym pożywieniem ze względu na obniżoną wartość biologiczną białka i niską zawartość witamin i składników mineralnych. Dlatego też niezbędne jest podawanie pasz dla drobiu, które w swoim składzie zawierają duże ilości pełnowartościowego białka, a także konkretne aminokwasy potrzebne do prawidłowego wzrostu kur – tłumaczy D. Chabros. Dodaje, że w przypadku niosek w pożywieniu ważny jest odpowiedni poziom wapnia. – Pełni ważną rolę w produkcji jaj. Jest też niezbędny do prawidłowej budowy skorupki jaja – precyzuje.

 

Być „eko”

– Dawniej na wsi prawie w każdym obejściu widać było biegające kury czy kaczki. Własny drób zaspokajał bieżące zapotrzebowania i na mięso, i na jaja. Ewentualna nadwyżka przeznaczona była na sprzedaż albo wymianę towarową z sąsiadami. Poza tym utrzymanie stadka drobiu, nawet jeśli wymagało zakupu paszy dobrej jakości, nigdy nie było wielkim obciążeniem dla gospodarza – mówi D. Chabros, zauważając, że współcześnie nawet na wsi mało który gospodarz ma kury. Tymczasem nasza wiedza o zdrowiu każe nam szukać na rynku jajek od kur z wolnego wybiegu, żywionych naturalnymi paszami bez dodatku GMO.

Specjalista przyznaje, że hodowla nawet kilku kur może dać – poza wymiernymi efektami w postaci jajek – mnóstwo satysfakcji. Kurze stado rządzi się swoimi prawami. Obserwacja zachowań kur, zwyczajów, hierarchii, jaką budują te ptaki we własnym gronie, może okazać się prawdziwą przygodą.

LI