Region

Nadal bez pediatrii

Całym sercem jestem z małymi pacjentami i uważam, że powinno być rozwiązanie, które zaspokoi ich potrzeby.

Dzisiaj nie mam wyboru - jeżeli nie będzie lekarzy pediatrów, nie będzie możliwości wznowienia funkcjonowania oddziału - oświadczyła Elżbieta Korszla, dyrektor Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej we Włodawie. Podczas marcowej sesji rady powiatu podjęto uchwałę w sprawie rozpatrzenia petycji dotyczącej przywrócenia funkcjonowania szpitalnego oddziału ratunkowego (SOR), oddziału dziecięcego i świadczenia usług z zakresu położnictwa.

Powołana przez radę komisja skarg, wniosków i petycji uznała, że wyrażone w dokumencie stanowisko mieszkańców jest niemożliwe do zrealizowania, co wywołało dyskusję nad stanem włodawskiego SP ZOZ.

 

Wszystko przez brak lekarzy

Oddział dziecięcy szpitala zamykany był kilka razy – po raz pierwszy w kwietniu 2020 r., do czego przyczyniła się pandemia. W kolejnych latach pediatrię zawieszano przede wszystkim z powodu braku kadry medycznej. W tej sytuacji mieszkańcy zwrócili się do zarządu powiatu o przywrócenie oddziału, a także SOR-u.

Zgodnie z ustawą o samorządzie powołano komisję skarg, wniosków i petycji, która dwukrotnie obradowała w tej sprawie. Następnie pod koniec grudnia przedłożyła petycję do dyrekcji SP ZOZ-u.

SOR został przekształcony w izbę przyjęć, co – jak czytamy w wyjaśnieniu placówki – „w żaden sposób nie zmieniło dostępności do świadczeń dla osób w stanach nagłego zagrożenia życia i zdrowia”. Ponadto szpital na sześć miesięcy, tj. od października 2023 r. do 31 marca 2024 r., zawiesił pracę oddziałów pediatrii i położniczo-ginekologicznego. Powodem był brak personelu. „Na ogłaszane przez szpital konkursy ofert, a także ogłoszenia w prasie, izbach lekarskich i pielęgniarskich nie wpływają oferty pracy” – podkreślano w wyjaśnieniu. Komisja skarg, wniosków i petycji uznała, że apel mieszkańców obecnie jest niemożliwy do zrealizowania.

 

Co dalej?

Radni powiatowi wielokrotnie dyskutowali o sytuacji SP ZOZ-u, dużo uwagi poświęcając pediatrii. Podobnie było na ostatniej marcowej sesji. – Występuję tutaj nie jako radny powiatowy, ale jako rodzic pięcioletniego dziecka, które kilka razy korzystało ze usług oddziału – stwierdził Mariusz Zańko, zaznaczając, że mieszkańcy powiatu nie chcą dłużej jeździć do szpitali w Chełmie czy Parczewie. – Co dalej z naszą pediatrią? – pytał. – Na razie mówimy o zawieszeniu, ale, moim zdaniem, działania związane z poszukiwaniem lekarzy powinny zostać przyspieszone. Owszem, pojawił się wpis na portalu społecznościowym szpitala, że „poszukujemy pediatrów”. Ale treść petycji znana była jeszcze w ubiegłym roku, natomiast wpis pojawił się w marcu – dodał M. Zańko.

 

Dobre i złe strony położenia

Swoje zdanie o konieczności zapewnienia lecznictwa na poziomie podstawowym wyraził radny Edward Łągwa. – Zgadzamy się z mieszkańcami, którzy złożyli petycję, ale w sytuacji sięgającego 54 mln zł zadłużenia szpitala sprawa wydaje się bardzo skomplikowana – zauważył. – Na uruchomienie oddziału placówka powinna mieć ok. 700 tys. zł. Dodatkowo położenie peryferyjne szpitala, do którego trzeba dojechać przez las, sprawia, że lekarze nie chcą tu pracować. Myśląc o położeniu geograficznym, tuż przy granicy państwa, twierdzę, że dobrym rozwiązaniem byłoby uznanie tej placówki jako niezbędnej strategicznie w sytuacji toczącej się wojny na Ukrainie. Byłaby to szansa dla naszego szpitala – zwrócił uwagę.

 

Dzisiaj nie ma wyboru

Dyrektor SP ZOZ Elżbieta Korszla przyznała, że na obrzeży kraju lekarzy jest zdecydowanie mniej. – Rozmawiam i zapraszam do współpracy pediatrów, ale są to osoby w wieku emerytalnym – stwierdziła. – W soboty i niedziele specjalista dostępny jest w nocnej opiece zdrowotnej w izbie przyjęć. Całym sercem jestem z małymi pacjentami i uważam, że powinno być rozwiązanie, które zaspokoi ich potrzeby. Dzisiaj nie mam wyboru – jeżeli nie będzie lekarzy pediatrów, nie będzie możliwości wznowienia funkcjonowania oddziału – oświadczyła.

Bezlitosna ekonomia

Od stycznia do września 2023 r. we włodawskim hospitalizowanych było 77 noworodków, za co Narodowy Fundusz Zdrowia zapłaci prawie 338 tys. zł, podczas gdy roczny koszt utrzymania oddziału ginekologiczno-położniczego i pediatrycznego wynosi nieco ponad 3 mln zł. M.in. na tej podstawie komisja skarg, wniosków i petycji podkreśliła w wydanym dokumencie, że z punktu widzenia ekonomicznego „brak jest podstaw funkcjonowania takiej działalności”.

Czy władze placówki mają pomysł na rozwiązanie trudnej sytuacji? – Myślę o stworzeniu pediatrycznej izby przyjęć z 24-godzinną opieką, a także z możliwością jedno- lub dwudobowej hospitalizacji – poinformowała dyrektor E. Korszla, zaznaczając, iż oddział dziecięcy będzie zamknięty jeszcze przez dwa miesiące, tj. kwiecień i maj.

W głosowaniu nad uchwałą w sprawie rozpatrzenia petycji dotyczącej przywrócenia funkcjonowania oddziałów radni w większości byli zdania, że obecnie jest ona niemożliwa do zrealizowania.  

Joanna Szubstarska