Historia
Zbigniew Wysokiński
Zbigniew Wysokiński

Mój Chrystus Frasobliwy

Żywa - i pielęgnowana - jest pamięć o słynącej cudami figurce Chrystusa Miłosiernego - Frasobliwego. Przez lata figurka odbierała kult w Krzymoszach. Dzisiaj omadlana jest w łukowskiej parafii Podwyższenia Krzyża Świętego.

W ostatniej edycji konkursu „Przydrożne kapliczki i krzyże na Mazowszu” praca ucznia z Siedlec opisująca jej dzieje zdobyła pierwsze miejsce. Z parafii Najświętszego Serca Jezusowego w Krzymoszach wywodzi się Zbigniew Wysokiński - należący dzisiaj do siedleckiej parafii Ducha Świętego. Gdy był dzieckiem, o wyrzeźbionej w drewnie figurce przedstawiającej siedzącego Pana Jezusa z głową wspartą na ręce, za sprawą której wiele osób doznało łask, opowiadali mu dziadkowie i rodzice.

Jak silnym przeżyciem dla małego chłopca było spotkanie z historią Jezusa Frasobliwego, świadczy fakt, że w drodze do szkoły zawsze wstępował na przykościelny plac i całował stojącą tam murowaną kapliczkę. Z opowieści bliskich wiedział, że kryje w swoim wnętrzu resztki drzewa, na którym przez prawie 70 lat umieszczona była figurka wyorana w 1610 r. na polu, a które – po przekazaniu jej przez Olędzkich, właścicieli Krzymosz, oo. bernardynom – miało spłonąć od uderzenia pioruna. Pozostałości drzewa traktowano jak świętość, niemal relikwię, i obudowano, aby je ocalić. 

 

Zadanie od Pana Jezusa

– Przez całe życie czułem obecność Pana Jezusa i Maryi i gorliwie się do Nich modliłem. Głęboko wierzę, że to za ich sprawą mam wspaniałą rodzinę: żonę oraz dzieci i wnuki, którym wpajam wierność Bogu i Kościołowi – mówi pan Zbigniew z uwagą, że w sercu zawsze nosił pamięć o figurce. Pewnego dnia jesienią 2022 r. postanowił wybrać się do łukowskiego kościoła Podwyższenia Krzyża Świętego. Pojechał tam z żoną i mamą 31 października. Uklęknęli przed kratą odgradzającą główną nawę od przedsionka kościoła, patrząc z oddalenia na cudowną figurkę. Kościelny, widząc rozmodlonych ludzi, pozwolił im podejść blisko ołtarza i zapalił światło.

– Figurka Pana Jezusa wyglądała przepięknie – jakby bił od niej blask. Bardzo mnie to poruszyło i nazajutrz, w dniu Wszystkich Świętych, po wizycie na cmentarzu w Krzymoszach udałem się – jak dawniej – na plac przy kościele. Tuż za nim znajduje się grota pobudowana na upamiętnienie pobytu figurki w Krzymoszach. Odkąd sięgam pamięcią, umieszczony jest w niej obraz przedstawiający Pana Jezusa Frasobliwego na drzewie. Zobaczyłem, że wisi krzywo, a jego ramy się rozpadają – wspomina Z. Wysokiński. Jakby pchany jakąś siłą, poszedł na plebanię. Proboszcz – ks. Leon Bobrowski, któremu powiedział, że chciałby obraz naprawić, zgodził się od razu.

 

Pokoleniowa więź

– 24 listopada na nowo oprawiony obraz nawiedził moje mieszkanie i całą rodziną modliliśmy się o potrzebne łaski. W niedzielę 27 listopada zawiozłem go do Krzymosz. Obraz został ustawiony przy ołtarzu, a ja za zgodą księdza proboszcza podczas Mszy o 12.00 opowiedziałem o tej więzi, jaką od dziecka czuję do Pana Jezusa Frasobliwego – mówi pan Zbigniew. I dodaje, że przed swoim wystąpieniem przed ludźmi czuł ogromną tremę. W modlitwie prosił Boga o drobny znak, jakby chcąc poczuć, że to, co robi, jest Boże i że nie jest sam. – Czekając na rozpoczęcie Mszy św., spoglądałem na zegar. Tuż przed 12.00 wskazówki się zatrzymały… Wiedziałem już, że Pan Jezus jest ze mną. Ogarnął mnie wielki spokój – dopowiada.

Z wewnętrznej potrzeby spotkania z Panem Jezusem w figurce Z. Wysokiński często nawiedza kościół Podwyższenia Krzyża Świętego. A będąc w Krzymoszach, zawsze wstępuje do kościoła, całuje kapliczkę i odmawia modlitwę przy grocie. W czerwcu 2023 r. po uzgodnieniu z księdzem proboszczem odnowił kapliczkę: ubytki w tynku zostały uzupełnione, a elewacja odświeżona. Na jednej z bocznych ścian pan Zbigniew umieścił tabliczkę, na której widnieje kopia wizerunku Chrystusa Frasobliwego. Ale to nie koniec historii o niezwykłej pokoleniowej więzi z drewnianą figurą.

30 czerwca ubiegłego roku Muzeum Szlachty Mazowieckiej w Ciechanowie ogłosiło trzecią edycję konkursu historycznego plastyczno-literackiego pt. „Przydrożne kapliczki i krzyże na Mazowszu”. Wziął w nim udział wnuczek pana Zbigniewa – Dawid Borkowski, uczeń Zespołu Szkół Ponadpodstawowych nr 5 w Siedlcach. Opracował tekst i zrobił zdjęcia. Przygotowany na konkurs album zatytułował: „Legenda kapliczki Pana Jezusa Frasobliwego w miejscowości Krzymosze – gmina Mordy, powiat Siedlce, województwo mazowieckie, diecezja siedlecka”. – 24 listopada, w rocznicę „odwiedzin” obrazu z groty w moim domu, wybrałem się do Krzymosz. Po powrocie do Siedlec dowiedziałem się, że praca mojego wnuka zajęła pierwsze miejsce w konkursie, w kategorii „szkoły ponadpodstawowe” – opowiada Z. Wysokiński, nie kryjąc radości. 

OKIEM DUSZPASTERZA

Ks. kan. Andrzej Kieliszek, proboszcz parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Łukowie

 

Figura Jezusa Miłosiernego – Frasobliwego znajduje się w Łukowie od ponad 350 lat. Umieszczona w srebrnej kapliczce jest pięknie wyeksponowana w ołtarzu głównym naszego kościoła, nad tabernakulum i relikwiami Krzyża Świętego. Sama konstrukcja ołtarza pozwala przypuszczać, że powstał on z myślą o figurce. W ramach przygotowań do obchodzonego w 2021 r. jubileuszu 100-lecia parafii Podwyższenia Krzyża Świętego, którego kulminacja miała miejsce 11 kwietnia, w Niedzielę Miłosierdzia Bożego, rzeźba została poddana konserwacji. Na okoliczność jubileuszu Muzeum Regionalne wydało książkę Małgorzaty Szczygielskiej „Miłosierny. Historia i legenda figury Chrystusa Miłosiernego z kościoła pobernardyńskiego w Łukowie”.

Mówiąc o figurce, używamy dzisiaj dwóch tytułów: „Miłosierny – Frasobliwy”. Określenie „Frasobliwy” odnosi się do tego typu przedstawienia Pana Jezusa w sztuce, jaki reprezentuje nasza figura: zbolały Chrystus siedzi, ręką podpierając głowę. Atrybuty płaszcz na ramionach, cierniowa korona na głowie i trzcina w drugiej ręce – wskazują, że ukazany jest po ubiczowaniu, przed Droga krzyżową i śmiercią. 

Nie wiemy, czy tytułu „Miłosierny” używano od początku, jednak po przeniesieniu figury do Łukowa w 1678 r. Jezusa zaczęto czcić jako „Miłosiernego”; potwierdzeniem tego jest zapis z 1781 r. umieszczony w księdze cudów, w której opisano prawie 100 nadzwyczajnych łask otrzymanych przez modlących się przed figurką. Z całą pewnością można powiedzieć, że w Łukowie dużo wcześniej przed objawieniami św. s. Faustyny Kowalskiej, Miłosierdzie Boże czczone było w formie tej figury. Dowodem kultu jest też fakt, że dawniej we wtorek po Wielkanocy odprawianie były w naszym kościele doroczne uroczystości odpustowe. Z okolicy zjeżdżało dużo ludzi. W ubiegłym wieku parafia gościła często bp. Jana Mazura, który odprawiał Mszę. Kiedy ustanowiono Święto Bożego Miłosierdzia, te uroczystości straciły na znaczeniu. Pozostał jednak kult, czego dowodem jest Msza ku czci Chrystusa Miłosiernego Frasobliwego sprawowana we Wtorek Wielkanocny, zawsze o 10.00. Natomiast w Niedzielę Miłosierdzia Bożego, o 15.00, odmawiamy w naszym kościele Koronkę do Bożego Miłosierdzia i po procesji eucharystycznej sprawujemy Mszę św.

Nie dziwię się, że wielu mieszkańców parafii Krzymosze żywi cześć i zwykłą ludzką sympatię do figurki. Podejmowane w poprzednich wiekach próby jej odzyskania i przeniesienia do Krzymosz ostatecznie rozstrzygnął bp Ignacy Świrski. Odniósł się do woli właścicieli Krzymosz – rodziny Olędzkich, która przekazała figurę oo. bernardynom osiadłym w Łukowie, być może w przekonaniu, że w większym ośrodku słynąca cudami figura będzie otoczona większym kultem.

Zachęcam do nawiedzania naszego kościoła i modlitwy. W każdy wtorek, przed Mszą św. wieczorową, odprawiana jest nowenna do Chrystusa Frasobliwego.

LI