Coraz ciemniej
Powołał się przy tym w szczególności na presję finansową na system opieki zdrowotnej, jaką niesie ze sobą opieka nad ludźmi starszymi i chorymi. Zaproponował radykalne rozwiązanie „kwestii starzenia się społeczeństwa”. Podkreślił, że „ci, którzy są zmęczeni życiem, powinni mieć możliwość spełnienia swojego pragnienia o końcu życia”. Wskazał, że „nie można przedłużać życia tych, którzy sami już tego nie chcą, bo chodzi o budżet.
I kosztuje to rząd duże pieniądze”. Zauważył, że w starzejących się społeczeństwach Europy to ogromny problem, brakuje też niezbędnego personelu do opieki. Tyle fakty. Poraża motywacja zaproponowanych działań. I lekkość, z jaką Luc Van Gorp o tym mówi.
Zero zdziwienia
Nie jest tajemnicą, że od lat widmo zapaści systemów emerytalnych, katastrofy finansowej instytucji zajmujących się leczeniem, opieką nad ludźmi starymi, chorymi itp. – spowodowanej przede wszystkim gwałtownym starzeniem się społeczeństw zachodniej Europy – spędza sen z oczu politykom i ekonomistom. Remedium miało się stać otwarcie granic dla migrantów. Miliony przybyszów miały zapewnić przywykłym do luksusu Europejczykom dostatnią starość, nieograniczoną liczbę opiekunów, lokajów, pokojówek itp. Idea „Herzlich willkommen” okazała się jednak porażką – z prostego powodu: znaczna część „gości” nie jest zainteresowana pracą (socjalem – owszem). ...