Opinie

Po obu stronach kratek

Spowiedź, tak z perspektywy penitenta, jak i kapłana, ma być przede wszystkim spotkaniem - uważa dominikanin o. Mateusz Kosior.

Wymaga to dobrego przygotowania obydwu stron do sakramentu pokuty i pojednania. O potrzebie sakramentu pokuty i kierownictwa duchowego o. Mateusz Kosior z Dominikańskiego Ośrodka Kaznodziejskiego w Łodzi mówił podczas spotkania z cyklu „Przekroczyć siebie” organizowanego przez duszpasterstwo młodzieży. Jak zaznaczył na wstępie, sakrament pokuty i pojednania jest ważny dla niego m.in. z tego powodu, że wiąże się z jego nawróceniem, które dokonało się podczas jednego ze spotkań Lednica 2000.

– Spowiedź na Polach Lednickich zmieniła moje życie, chociaż była krótka i prosta – od księdza usłyszałem może dwa zdania, ale na tyle znaczące, że coś w moim życiu pękło. Ta spowiedź rezonuje we mnie do dzisiaj – powiedział.

 

Wyznanie grzechów

Na początku sprostował: spowiedzi nie można pojmować jako tylko i wyłącznie pozbycie się grzechu, ponieważ w ten sposób zubażamy pojęcie sakramentu pokuty i pojednania, który przede wszystkim jest spotkaniem. Zwrócił też uwagę, że w stwierdzeniu „wyznanie grzechów” słowo „wyznanie” jest ważniejsze niż „grzechy”. – Wyznanie ma w sobie coś bardzo wyraźnego: spotykają się dwie osoby. Wierzymy, że w sakramencie spowiedzi spotkanie z człowiekiem, który fizycznie jest w konfesjonale, odzwierciedla spotkanie z Panem Bogiem – podkreślał. Skupianie się na grzechu – zauważył o. Kosior – ukierunkowuje takie myślenie, że wyznając go, pozbywamy się jakiegoś balastu, co daje gwarancję i spokoju w sercu, i Bożej przychylności. Ale bezosobowe podchodzenie do sakramentu pokuty i pojednania to forma unikania Pana Boga. Łatwo wtedy powrócić do tego, co jest istotą grzechu, czyli niechęci do wpuszczania Go do swojego życia. ...

LI

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł