Kocha, słucha, pomaga
A Ona ciągle działa i oręduje za tymi, którzy o to proszą. Świadczą o tym grube księgi cudów, w których od 1927 r. spisywane są łaski, jakie ludzie otrzymują za wstawiennictwem Maryi. Przewielebny Ojcze Superiorze! Serdeczne „Bóg zapłać!” za wstawienie się za mną do Najświętszej Matuchny Kodeńskiej i za uproszony mi ratunek z groźnej choroby. Nawet lekarze oświadczyli, że to cud - tak zaczyna się świadectwo z 1929 r. napisane przez Emilię Zienkowską z Łukowa, która nie miała wątpliwości, komu zawdzięcza życie.
„Otóż w sobotę dostałam strasznych bólów, a że się trochę na rzeczy znam, uznałam zaraz, że to jest skręt kiszek. Wezwany lekarz, chcąc uśmierzyć bóle, zastosował morfinę, przez to pogorszył stan choroby, powodując paraliż kiszek. Później oświadczył, że już nic nie może poradzić. Zawezwani lekarze z miasta [oddalonego] o 25 km po różnych zabiegach bezskutecznych orzekli, że nie ma co robić; chcieli mnie zawieźć do Warszawy na operację. A tu 30°C mrozu, a 25 km do kolei, gdzie najlżejsze wstrząśnienie mogło narazić na śmierć. (…) We wtorek otrzymałam oleje święte. Wiedziałam, że mój stan jest beznadziejny, ale w głębi serca mego tliła się iskierka nadziei, że mnie Matuchna Kodeńska nie opuści. Wtedy kazałam telegraficznie zamówić Mszę św. przed Jej Cudownym Obrazem. I oto w środę rano nastąpił niespodziewanie zwrot ku dobremu. Zrozumiałam, że to łaska Matuchny Kodeńskiej za pośrednictwem Ojców, którym teraz mam do zawdzięczenia zdrowie duszy i ciała. Lekarz powiedział mi: «Czy pani wie, że to nadzwyczajne szczęście od Boga, bo to jest wprost niebywałe». Proszę Ojca, czy zdołam, niegodna, podziękować Matuchnie Kodeńskiej za tyle łask?”.
Na porządku dziennym
Owe niezwykłe zjawiska nie należą jedynie do przeszłości zapisanej w parafialnych kronikach. Można powiedzieć, że w Kodniu cuda są na porządku dziennym. Opiekujący się od 1927 r. sanktuarium Matki Bożej Kodeńskiej Królowej Podlasia – Matki Jedności w Kodniu oo. ...
DY