Ubóstwem ubogacić…
Obydwa łączą się w jednej narracji, typowej dla św. Marka. Ewangelista rozpoczyna najpierw historię przełożonego synagogi – Jaira, po to, by za chwilę przerwać ją opowieścią o cisnącym się tłumie, w którym chora kobieta dotyka się Pana. Po cudownym uzdrowieniu i dialogu Jezusa z niewiastą następuje powrót do głównego wątku – Chrystus udaje się do domu Jaira, w którym dokonuje kolejnego cudu. Forma opisu nie jest jedynie zabiegiem stylistycznym, przez który chce on dodać dynamizmu całej historii. Ewangelista sposobem budowania narracji mówi nam coś bardzo ważnego o Bogu: Pan dostrzega każdego.
Jezus z Nazaretu nie przyszedł tylko do ludzi wyjątkowych i wybranych. Jego zbawcza misja obejmuje wszystkich – od najmniejszego dziecka, którego życie gaśnie, aż po staruszkę, która od lat zmaga się ze swoim cierpieniem. Gdy Pan pochyla się nad potrzebującym, nie traci z oczu także innych, którzy szukają u Niego ratunku. Boża miłość jest niewyczerpanym źródłem, z którego każdy może skosztować życiodajnej wody Bożej łaski. Miłości Boga nie zabraknie dla nikogo! Nie może się ona skończyć, ponieważ jest nieskończona. Gdy Jezus zauważa, że „moc wyszła od Niego”, i szuka kobiety, która Go dotknęła, nie robi tego z powodu lęku, że coś stracił. Chrystus pragnie nawiązać relację z tą, która znalazła w Nim swoje zdrowie. Przecież właśnie to jest ostatecznym sensem naszego życia – zbawcza relacja z Bogiem. W ewangelicznej narracji, nad którą się dziś pochylamy, pojawia się słowo, które łączy obydwie bohaterki cudów Jezusa. To gr. „córka” – „thygatēr”. Tak nazwane jest umierające dziecko Jaira i tym tytułem Chrystus zwraca się do cierpiącej kobiety. Każdy z nas jest umiłowanym dzieckiem Boga – w Jego oczach mamy zawsze godność synów i córek.
Św. Paweł Apostoł, pisząc o nieskończonej miłości Boga, myśli o niej w kategoriach bogactwa i ubóstwa. Nasz Pan jest Zbawcą wszechświata i zasiada na niebiosach jako Pantokrator, Wszechmocny Stwórca i Sędzia. Nikt nie jest bogatszy od Niego. Stary Testament mocno podkreślał, że Bóg jest Królem nad niebem i ziemią. Któż zaś jest bogatszy od takiego Króla? Zatem jeśli w Chrystusie jesteśmy dziećmi Najwyższego, chce On nas ubogacić. Tu jednak Apostoł Narodów dodaje szczegół, który może zaskakiwać – Chrystus pragnie nas ubogacić swoim ubóstwem, ponieważ dla nas stał się ubogim. Jak rozumieć ubóstwo Wszechmocnego, który posiada wszelkie bogactwo, władzę i moc? To po prostu uniżona miłość Boga, który w Jezusie Chrystusie pochyla się nad każdym z nas. Jesteśmy dla Boga ważni! Choćby świat dawno przestał nas zauważać, pamiętajmy, że Pan zawsze widzi i ma dla nas otwarte serce, pełne nieskończonej miłości.
ks. Kamil E. Duszek