Diecezja
fot. Par. Św. Jana Chrzciciela w Parczewie
fot. Par. Św. Jana Chrzciciela w Parczewie

Uwielbienie, wynagradzanie, przebaczanie

Chcemy całym sercem być blisko Boga, a miłość do Niego wyrażamy poprzez ofiary i pokutę - wyznaje członkini parczewskiej wspólnoty Czciciele Ducha Świętego Ognisk Pokutnych.

Dzieło zawdzięcza swoje powstanie Helenie Ostrogórskiej - s. Marii od Ducha Świętego, karmelitance. W lipcu 1967 r. na Jasnej Górze w trakcie czuwania trwającego dziewięć kolejnych nocy utwierdziła się ona w przekonaniu, że do modlitwy i pokuty powinna zaprosić innych.

„W piątą noc dały się usłyszeć podobne słowa: «Zorganizuj wspólnotę ludzi dobrej woli, żeby przyjęli to, co im zaproponujesz, i przyjąć Słowo Boże»” [pisownia oryginalna], relacjonuje na podstawie pism fundatorki Czcicieli Ducha Świętego Ognisk Pokutnych ks. Walter Rychwalik, pallotyn, dawniej krajowy opiekun dzieła. W liście do członków wspólnoty z 1 sierpnia 1988 r. s. Maria pisała o początkach ognisk rodzących się na ziemiach polskich od 1967 r.: „Pan Jezus zaczął nawiedzać swoim krzyżem tak, że z 70 członków zostało zaledwie siedmiu. Pomyślałam – dobrze, niech będzie siedmiu, aby byli tacy, jak Ty, Duchu Święty, pragniesz, by byli”. Osoby zrzeszone, prowadząc ukrytą formę pokuty i modlitwy, spełniają przesłanie orędzia objawionego przez Matkę Bożą w Fatimie w 1917 r. Starają się wypełniać naukę Jezusa Chrystusa wyrażaną przez: Osiem błogosławieństw, Przykazanie miłości Boga i bliźniego, naśladowanie doskonałości Ojca Niebieskiego oraz Dziesięć przykazań Bożych.

 

W duchu pokuty i wynagrodzenia

„Konstytucje” opracowane przez s. Marię, a następnie zaaprobowane przez Częstochowską Kurię Metropolitalną 10 grudnia 1999 r., nakładają na członków wspólnoty praktyki religijne i moralne podejmowane w duchu pokuty. – Codziennie odmawiamy jedną część Różańca św., Koronkę do Miłosierdzia Bożego, Koronkę do Ducha Świętego, a osoby po złożonych ślubach są zobowiązane do dodatkowych modlitw – wyjaśnia Leokadia Konoplicka z parafii św. Jana Chrzciciela w Parczewie, przełożona działającej tutaj wspólnoty. – Każdego dnia czytamy i rozważamy Pismo Święte, w piątki odprawiamy Drogę krzyżową, natomiast dniem szczególnym jest trzynasty dzień każdego miesiąca, upamiętniający objawienia Matki Bożej w Fatimie – wtedy z różańcem w ręku kontemplujemy wszystkie cztery części. Nasze modlitwy, cierpienia i trudy ofiarowujemy Panu Bogu za innych ludzi, w sposób szczególny za naszą ojczyznę. – Kilka lat temu 20 członków parczewskiej wspólnoty zdecydowało o organizacji pokutnych nocy. Raz w miesiącu, spotykając się w domach na pięć, sześć godzin czuwania, modlimy się w intencji pokoju, za cały Kościół i nasze rodziny – mówi pani Leokadia.

Wskazania do życia w duchu pokuty przekazane członkom wspólnoty przez s. Marię zobowiązują do wynagradzanie za grzechy własne i świata poprzez ofiarowanie wszelkich trudów życiowych, chorób i przykrości. – Cierpienia są sensem naszego życia – podkreśla L. Konoplicka, dodając, że przynoszą one także radość. – Założycielka naszego dzieła napisała, że tam, gdzie ludzie czynią dobro i pragną pokutować, działa również szatan. Przeszkód, zarówno w modlitwie, jak i w wypełnianiu codziennych obowiązków domowych, nie brakuje. Jednak staramy się powstawać wciąż na nowo, chcemy całym sercem być blisko Boga, a miłość do Niego wyrażamy poprzez ofiary i pokutę. Wynagradzamy Panu za grzeszników, aby nikt z ludzi nie został potępiony – mówi kobieta.

 

Rekolekcje jak akumulatory

W Parczewie Ognisko Pokutne zostało utworzone w 1977 r. Co roku wspólnota jeździła do Częstochowy na rekolekcje do Doliny Miłosierdzia, tam też jej członkowie składali śluby wierności, miłości i posłuszeństwa, zobowiązując się do realizowania orędzia Matki Bożej danego całemu światu w Fatimie. W 1991 r. do pallotyńskiego sanktuarium pojechała również L. Konoplicka. Do dzisiaj nosi w sercu wspomnienie nauk rekolekcyjnych głoszonych przez ks. Edmunda Boniewicza – wieloletniego spowiednika i kierownika duchowego kard. Stefana Wyszyńskiego – jak też spotkania z założycielką Wspólnoty Czcicieli Ducha Świętego Ognisk Pokutnych. – Podczas agapy s. Maria zwróciła się do mnie: „Będziesz siódemkową”. Oznaczało to, że zostanę drugą osobą po przełożonej. Pytałam, dlaczego ja. W odpowiedzi usłyszałam, że tego chce Duch Święty. Tak też się stało, a po kilku latach wybrano mnie przełożoną parczewskiego ogniska – opowiada pani Leokadia.

Rekolekcje dla czcicieli Ducha Świętego, które każdego roku odbywają się w Częstochowie, pomagają w formacji wspólnoty. – Są jak akumulatory, które naładowują nasze serca – mówi pani Leokadia, dzieląc się świadectwem cudownego ocalenia w drodze do Doliny Miłosierdzia. – 29 maja 2018 r. bus, którym jechaliśmy na rekolekcje, uległ wypadkowi. Na szczęście w trakcie kolizji samochód skręcił w taki sposób, że nie wjechał w drzewo, a otarł się o nie, dlatego uniknęliśmy większych obrażeń. Wierzymy, że zostaliśmy ocaleni. Wzięliśmy nasze różańce i modliliśmy się, śpiewając pieśń „Różańcowa Pani nieba ziemi”. Podstawiono wtedy innego busa i dojechaliśmy do Częstochowy, gdzie złożyliśmy nasze świadectwo – opowiada przełożona.

 

Trwanie na modlitwie

Modlitwa towarzyszy czcicielom Ducha Świętego każdej doby, w różnych życiowych okolicznościach. Jak mówią, czasami brakuje sił, ale najważniejsza jest wytrwałość. – W czasie, kiedy mąż pracował w innym mieście i musiałam sama troszczyć się o dom, dzieci, pielęgnować ogród, bywały dni, gdy byłam bardzo zmęczona. Prosiłam wtedy Ducha Świętego, aby obudził mnie o określonej godzinie, abym mogła się pomodlić. I spełniał moje życzenie. Wiara w Boga dodaje mocy człowiekowi, uzdrawia – tak było, kiedy mąż doznał łaski wyjścia z choroby. Proszę o tę wiarę przez ręce Maryi i modlitwę wstawienniczą do Ducha Świętego – wyznaje Irena Jonaszko z parczewskiego Ogniska Pokutnego. Do wspólnoty wstąpiła w trudnym dla siebie okresie, kiedy jej mąż został zwolniony i poszukiwał pracy w Warszawie, a syn dostał się na studia i trzeba było postarać się o fundusze dla niego. – Martwiłam się, czy zdołam zapewnić byt naszej rodzinie, i gorąco się modliłam. Któregoś dnia, po odmówieniu w południe Anioł Pański, zaczęłam śpiewać pieśń do Ducha Świętego – opowiada pani Irena. Wtedy zrodziło się w niej pragnienie wstąpienia do Ogniska Pokutnego. – Przynaglał mnie Duch – mówi. – W dniu, w którym miałam złożyć śluby w Częstochowie, byłam bardzo radosna, czułam, jakby moje serce płonęło. Był rok 2008 i od tamtej pory jestem wierna swoim zobowiązaniom czcicielki Ducha Świętego.

 

Radośnie pełnić wolę Bożą

Wymagania wobec członków Ognisk Pokutnych nie są proste. Powinny cechować ich niezachwiana wiara, gorąca miłość Boga i bliźniego, troska o świętość małżeństw, rodzin, kapłanów oraz wierność natchnieniom Ducha Świętego. W radosnym pełnieniu woli Bożej, do czego również się zobowiązują, czas wypełnia modlitwa i pokuta. Parczewskiej wspólnocie od początku, czyli od 1977 r., towarzyszy opiekun duchowy, aktualnie jest nim ks. Karol Zadrożniak, wikariusz parafii św. Jana Chrzciciela. – Każdego trzynastego dnia miesiąca Czciciele Ducha Świętego Ognisk Pokutnych zamawiają Mszę św. w intencji pokoju, nawrócenia zatwardziałych grzeszników, wynagrodzenia za grzechy. Eucharystię poprzedza spotkanie modlitewne oraz konferencja formacyjna. Na tę katechezę przygotowuję naukę w odniesieniu do słowa Bożego na dany dzień, zgodnie z liturgią Kościoła. Nawiązuję również do objawień Matki Bożej w Fatimie, która prosi o Różaniec, pokutę i umartwienie – mówi opiekun.

Nazwa „Ogniska Pokutne” oznacza, że w sercu każdego członka wspólnoty ma płonąć ogień uwielbienia Boga, wynagradzania i przebaczania. Dlatego kryteria przyjęć kandydatów, które zapisała ich założycielka, zostały przez nią starannie określone. W szeregi dzieła „należy przyjmować ludzi dojrzałych wiekiem, tak mężczyzn jak i niewiasty, pragnących prowadzić życie wewnętrzne, mających wrażliwe sumienie na głos Ducha Świętego, a także czujących w swojej duszy wezwanie Boże do świętości, którą można osiągnąć przez wiarę, nadzieję i miłość oraz rzetelną współpracę z łaską Bożą, przez modlitwę, pracę, cierpienie i ochotną pokutę” – napisała s. Maria.

Joanna Szubstarska