Komentarze
Utracona cześć Przemysława B.

Utracona cześć Przemysława B.

Jeszcze na dobre nie zapłonął nad Sekwaną olimpijski znicz, a już go wiatr mało sportowy potargał. Niektórzy widzą w nim wiatr historii, inni klasycznego kręcioła, co to hopka-fikołka wywinie, śmieci w inne miejsce przeniesie i dalej beztrosko poleci. Światowe święto sportu, które - z zasady - miało ludzi łączyć, podzieliło ich.

Choć, jak przekonywała drag queen, francuska „królowa nocy”, aktywistka LGBTQ+ i feministka - centralna postać z tęczowej parodii „Ostatniej Wieczerzy” - jej celem było „zjednoczenie ludzi, gromadzenie ludzi i dzielenie się miłością poprzez muzykę, abyśmy wszyscy tańczyli i sprawiali, żeby nasze serca biły zgodnie!” - to efekt zupełnie inny od założonego został osiągnięty.

I może warto się zastanowić, czy nie takie właśnie było założenie. Bo spoglądając na to, co się wydarzyło, jakoś trudno w te oficjalne zapewnienia uwierzyć.

Emocje ludzi zgorszonych profanacją próbował wyciszyć znany polski dziennikarz, przypominając, że „Ostatnia Wieczerza” ma „tyle pastiszów, z obrazem Andy’ego Warhola na czele” i przekonując, że zamiast się tym oburzać, należy włączyć intelekt. Szkoda, że nie poradził tak wyznawcom Mahometa, którzy w odwecie za jego karykaturę dokonali zamachu na redakcję „Charlie Hebdo”.

Niewątpliwą sławę zyskał też w dniu rozpoczęcia olimpijskich zmagań nasz sportowy komentator Przemysław Babiarz, który opowiadając o wykonywanej na łodzi „Imagine” Johna Lennona wskazał na związki tekstu piosenki z założeniami komunizmu.

Natychmiast w ramach olimpijskiego łączenia narodów i wszechogarniającej tolerancji wrzask przeciwników(?) komunizmu się nie tylko w Polsce, ale w całej Europie, a nawet w Nowej Zelandii podniósł. Czemu? A bo słowa „Wyobraź sobie, że nie ma już religii, nie ma już kraju, nie ma już polityki” skomentował Babiarz jako założenia komunizmu. „Świat bez nieba, narodów i religii. To jest wizja pokoju, który ma wszystkich ogarnąć. To jest wizja komunizmu, niestety” – powiedział. Niemiecki „Bild” natychmiast odnotował, że to „skandaliczne słowa” i bez zająknięcia ocenił, że „Babiarz podczas transmisji na żywo kpił z piosenki Johna Lennona «Imagine»”, która „uznawana jest za nieoficjalny hymn olimpijski”. Za to porównanie, do którego przyznawał się sam Lennon, redaktor Babiarz utracił w oczach osób zaślepionych polityczną poprawnością swoją cześć i został przez nową TVP odsunięty od komentowania igrzysk. Bo „wzajemne zrozumienie, tolerancja, pojednanie – to nie tylko podstawowe idee olimpijskie, to także fundament standardów, którymi kieruje się nowa Telewizja Polska. Nie ma zgody na ich łamanie” – zapodano w głównym wydaniu wiadomości TVP.

Puenta: kto chce zachować swoją cześć, niech zapamięta, że „wzajemne zrozumienie, tolerancja, pojednanie” musi mieć miejsce np. w odbiorze parodii „Ostatniej Wieczerzy”, ale już skojarzenie „Imagine” z założeniami komunizmu to mowa nienawiści. Taki nowy wspaniały świat.

Anna Wolańska