Ukrył się w ogrodzie
Stał się też fundamentem obecności i wielowiekowej posługi paulinów we Włodawie - mówił proboszcz parafii św. Ludwika o. Marek Nowacki OSPPE podczas uroczystego odsłonięcia pomnika o. Kajetana Młynarskiego. W 1698 r. do Włodawy przyjechało trzech paulinów, by realizować fundację Ludwika Pocieja - budowę kościoła. Byli to: o. Dominik Paprocki - superior włodawski, o. Krzysztof Latecki - wybitny malarz, i o. Kajetan Młynarski, który został męczennikiem nadbużańskiej ziemi, a po ponad 300 latach po śmierci doczekał się upamiętnienia.
11 sierpnia na uroczystość odsłonięcia pomnika o. K. Młynarskiego przybył do Włodawy generał zakonu paulinów o. Arnold Chrapkowski OSPPE, obecny był dziekan dekanatu włodawskiego, proboszcz parafii Najświętszego Serca Jezusowego ks. kan. Marek Kot, władze samorządowe ze starostą Mariuszem Zańką i mieszkańcy miasta.
Umęczony, oddał duszę Bogu
W homilii wygłoszonej podczas Sumy sprawowanej w kościele św. Ludwika o. A. Chrapkowski przypomniał męczeństwo zakonnika. O. Kajetan został zabity brutalnie podczas najazdu Szwedów w 1706 r. Proboszcz parafii św. Ludwika w latach 1698-1717 o. D. Paprocki w liście z 5 sierpnia 1706 r., opierając się na relacjach 15 naocznych świadków, tak opisywał męczeństwo współbrata: „Był od nich naprzód za dwa palce na kołku zawieszony tak, jak go matka urodziła, rózgami toto corpore (z łac.: po całym ciele) aż do odpadania ciała sieczony, między skrępowane palce stępie y żelaska ostre zawodzono. Po tym rozpalonymi szynami boki y całe ciało pieczano, na ostatek przez wielki ogień kilka razy nagiego rapierami popychano, y kłuto, w którym kilka razy upadając prawie upieczony został, już prawie agonizatus z niego extract (tłum. już prawie umęczony z niego) wyciągnięty”. K. Młynarski, pozostawiony przez oprawców i cudem znaleziony w ruinach klasztoru, przeniesiony został do klasztoru augustianów w Orchówku, gdzie oddał Bogu duszę 2 sierpnia 1706 r. Zakonnicy zawinęli jego umęczone ciało w całun i pochowali we własnym grobowcu.
Polscy paulini polscy zwracali się z prośbą o beatyfikację współbrata męczennika, ale procesu beatyfikacyjnego nigdy nie doprowadzono do końca.
Prawdziwy świadek
W latach zaborów i kasaty klasztoru włodawskiego w 1864 r. osoba o. Kajetana została zapomniana. Teraz przyszedł czas na przypomnienie i upamiętnienie paulińskiego męczennika.
– Patrząc na jego życie, które przypadło na czas niepewności i wojny, pytamy, jakie ma być obecnie nasze świadectwo, skoro jesteśmy chrześcijanami. Trzeba pamiętać o własnej tożsamości, nie możemy bezwiednie przyjmować tego, co ktoś proponuje lub wręcz narzuca, tłumacząc to tolerancją. Być świadkiem Boga to stawać w obronie godności ludzkiej, praw rodziny do wychowywania w duchu wolności i miłości. Być świadkiem Boga to nie przechodzić obojętnie wobec tak wielu wydarzeń, które deprecjonują chrześcijaństwo, to znaczy nie wstydzić się krzyża, wizerunku Matki Bożej, Kościoła, ojczyzny – wskazywał w kazaniu o. A. Chrapkowski.
Torturowany, nie wyparł się wiary
Po Mszy św. uczestnicy uroczystości zgromadzili się w ogrodach paulińskich, gdzie odsłonięto i poświęcono pomnik o. K. Młynarskiego. – Poniósł ofiarę swojego życia, świadcząc o wierze, maryjności, wierności Bogu i ojczyźnie, stając się fundamentem wielowiekowej obecności i posługi paulinów we Włodawie – mówił o. M. Nowacki. Paulin zaznaczył, że kiedy przyjechał do Włodawy, aby objąć parafię, pierwszą prośbą, z jaką zwrócili się do niego wierni, było upamiętnienie o. Kajetana. Podziękował autorowi i wykonawcy pomnika Krzysztofowi Pączkowi oraz fundatorom: włodawskiemu konwentowi paulinów, mieszkańcom miasta i wiernym dwóch parafii: św. Ludwika i Najświętszego Serca Jezusowego.
Proboszcz nawiązał do cierpień o. K. Młynarskiego doznanych od Szwedów, a także przedstawił uczestnikom uroczystości projekt pomnika. – Został zamęczony w sposób wyjątkowo brutalny. Był palony żywcem w klasztorze. Kiedy najeźdźcy, zajęci niszczeniem i rabowaniem mienia paulinów, na chwilę odwrócili uwagę od torturowanego, zakonnik uciekł do ogrodu, gdzie się ukrył – teraz stanął tutaj pomnik jemu poświęcony. Przedstawia on scenę, kiedy pies szukający swojego właściciela biegnie za nim i zdradza jego kryjówkę. To moment świadomości własnego męczeństwa. Ponownie zaczęto torturować o. Kajetana, obdzierać ze skóry, przybijać za palce do drzewa. Ojciec nie wyparł się wiary, Maryi, swojej polskości, w co najeźdźcy – w akcie zemsty za obronę Jasnej Góry – chcieli uderzyć – mówił o. M. Nowacki.
Formami upamiętnienia o. K. Młynarskiego są również: poświęcona mu powieść oraz nadanie jego imienia sali w klasztorze oo. paulinów.
Joanna Szubstarska