Człowiek, który zasługuje na uwiecznienie
Pontyfikat św. Jana Pawła II i słowa, które wypowiadał w trakcie pielgrzymek do Polski, ciągle inspirują lokalnych twórców. Osoba Ojca Świętego - filozofa, poety, mistyka, pielgrzyma, człowieka wiary, jego kazania, listy apostolskie, a nawet gesty pozostają natchnieniem dla poetów, malarzy i rzeźbiarzy. Największy z rodu Polaków niezmiennie pobudza wyobraźnię i zachęca do twórczej kreacji. Święty papież jest wzorem dla wszystkich ludzi, ale szczególnie dla młodzieży - zauważa rzeźbiarka z Włodawy Władysława Wójcik.
– W swoim życiu naśladuję Ojca Świętego na różnych płaszczyznach. Kochał teatr, tworzył poezję – mnie również pochłania sztuka. Nie tylko rzeźbię, ale i maluję, piszę utwory literackie – mówi. – Papież był człowiekiem bardzo wysportowanym, co może imponować młodzieży, ale nie tylko, bo jest też wzorem dla starszego pokolenia. W wieku 80 lat nadal aktywnie uprawiam sport, gram w golfa – dodaje.
– Jan Paweł II jest mi bardzo bliski. Prowadzę z nim wewnętrzny dialog, przede wszystkim w miejscach, w których znajdują się jego wizerunki – chociażby w mojej pracowni w Żukowie czy w siedzibie Stowarzyszenia Twórców Kultury Nadbużańskiej we Włodawie – opowiada pani Władysława, tłumacząc, że kiedy w mediach pojawiały się informacje o atakach na księży i profanacjach pomników ważnych dla naszej tożsamości narodowej, siadała przy figurze papieża, którą wykonała w formie monumentalnej i która znajduje się przy kościele w jej rodzinnym Żukowie, i zwyczajnie jej pilnowała.
Postać Papieża Polaka autorstwa W. Wójcik stanęła przy świątyni z okazji 40-lecia pontyfikatu i 200-lecia diecezji siedleckiej. Historia powstania pomnika sięga dnia beatyfikacji Jana Pawła II. – Byłam wtedy w Rzymie na tej uroczystości. Miałam ze sobą figurkę Chrystusa Frasobliwego, która została poświęcona na Placu św. Piotra. Wizerunek siedzącego, umęczonego Jezusa, podpierającego ręką głowę, stał się inspiracją monumentalnej rzeźby papieża zatroskanego o losy świata. Myśl, aby powstało takie dzieło, pojawiła się w trakcie rozmów z ówczesnym proboszczem ks. Jarosławem Gałązką. Początkowo był pomysł przedstawienia osoby Ojca Świętego przy ławeczce, aby każdy mógł przy nim usiąść, jednak ostatecznie stanął na postumencie. Dużo czasu poświęciłam tej rzeźbie, ponad półtora roku. Zapoznawałam się z całą historią pontyfikatu i od tamtego czasu Jan Paweł II jest mi bardzo bliski – potwierdza pani Władysława.
Pracowała społecznie. Model wykonała z gipsu, formę ks. J. Gałązka wraz z wiernymi woził do odlewni w Sulejówku. – Proboszcz miał pragnienie, aby pomnik był w brązie, jednak fakt, że pochłonąłby wówczas zbyt duże koszty, zdecydował, że powstał z żywicy – wyjaśnia, dodając, że zachowała i przechowuje w swojej pracowni formę pomnika. Pozostaje ona do dyspozycji osób zainteresowanych.
Wyraz wdzięczności
Rzeźby świętego papieża stoją w wielu miejscach – przy świątyniach, na dziedzińcach klasztorów, w parkach, przy szpitalach. Te mniejszych rozmiarów znajdują się też m.in. w budynkach, tak jak przedstawienie świętego w pozycji stojącej, wykonane w drewnie lipowym autorstwa Zygmunta Piekarta, wystawione w świetlicy socjoterapeutycznej obok kościoła pw. św. Antoniego w Kotuniu. – Chciałem, aby grupa seniorów, która tu przychodzi regularnie, wspominała Ojca Świętego – zaznacza autor. Pan Zygmunt ma nadzieję, że przebywanie w obecności wizerunku Jana Pawła II pobudzi do refleksji, do modlitwy, a dla młodszego pokolenia stanie się lekcją wiary. – W świetlicy spotyka się wiele osób, przychodzą ministranci czy schola. Nie chciałbym, aby zaginęła pamięć o naszym papieżu, w którego kazania wsłuchiwałem się wraz z trzema swoimi kolegami przed laty w zakładzie pracy. Kiedy do Polski przyjeżdżał Jan Paweł II, włączaliśmy radio, niekiedy w ukryciu, i poznawaliśmy jego naukę. Staraliśmy się wysłuchiwać wszystkich wystąpień i słów kierowanych do rodaków. Dwukrotnie uczestniczyłem też osobiście w spotkaniach papieża z Polakami w Siedlcach oraz Gdańsku. To człowiek, który zasługuje na uwiecznienie – twierdzi Z. Piekart.
Rzeźby pana Zygmunta to wyraz wdzięczności Bogu, w swoim dorobku ma m.in. kapliczki. – Moje prace nie są profesjonalne, ponieważ nie jestem zawodowym rzeźbiarzem, ale kiedy mam możliwości oraz potrzebne narzędzia i drewno, poświęcam się temu zajęciu – potwierdza.
W kręgu słowa pisanego
O świętym papieżu powstało wiele wspomnień i tomów poezji. Utwory literackie tworzone dla pokrzepienia serc, upamiętnienia, wdzięczności za posługę napisało duże grono osób, również tych, którzy zamieszkują Polesie, Lubelszczyznę i Mazowsze.
„Syn polskiej ziemi, który wyrósł w ciężkich warunkach polskiej sanacji i niemieckiej okupacji” – takimi słowami rozpoczyna swoje rozważania Adela Demczuk z Wojciechowa w gminie Hańsk. „Swoim talentem, jakim go Bóg obdarzył, i ciężką pracą służył Panu i ludziom” – pisze dalej. Kobieta zachowała w pamięci przemówienia do rodaków oraz wymowne gesty Ojca Świętego. – Budujące dla naszego społeczeństwa były jego podróże do Polski. W dniu rozpoczęcia pierwszej pielgrzymki 45 lat temu powiedział doniosłe słowa: „Niech zstąpi Duch Twój i odnosi oblicze ziemi! Tej ziemi!”. Spotkały się one z potężnym oddźwiękiem w milionach serc i były zaczynem zrywu do naszej wolności – mówi pani Adela. Dodaje, że Jan Paweł II pozostawił współcześnie żyjącym i kolejnym pokoleniom lekcję patriotyzmu, kiedy wysiadając z samolotu, klękał i całował ziemię.
Zdaniem A. Demczuk Polacy pamiętają świętego rodaka. – Kiedy jechaliśmy autokarem na spotkanie z nim w Częstochowie, na moście na Wiśle w Puławach ponad 40 osób spontanicznie zaczęło śpiew: „Jeszcze Polska nie zginęła”. Nawet kierowca zwolnił, aby wybrzmiał cały hymn na konstrukcji mostu. Niezapomniana chwila, warta utrwalenia na papierze – wyznaje kobieta.
„Zostałeś sługą Bożym,/ w ofierze oddałeś Mu serce swe./ Jak siewca rozsiewałeś słowa Jego,/ by trafiały do serca każdego” – to z kolei fragment wiersza Reginy Miszty z Osowy w gminie Hańsk. – Nie jedno zdanie czy dwa, ale wszystko, co mówił papież, docierało wówczas do nas. W dzisiejszych czasach wciąż potrzebujemy wsłuchiwać się w słowa Jana Pawła II, bo świat się kruszy, a my wraz z nim – twierdzi kobieta. Dlatego na zakończenie wiersza dodała prośbę o wstawiennictwo: „Do Jezusa, Zbawcy naszego – byśmy przeszli, / łaski nam potrzeba”.
Kim może być dla współczesnego człowieka święty rodak, wyraziła w napisanym w kwietniu 2005 r. po śmierci papieża wierszu „Dziedzictwo” Czesława Michańska z Włodawy. Zanotowała: „Ostoją/ dla nas słabych/ zagubionych, czasem grzesznych i złych/ to stumanionych polityką wielką/ Ty/ autorytetu ostatnią deską/ byłeś tysiące dni/ niezmordowany/ niewyczerpany zdrój/ z którego czysta życiodajna woda/ niosła w sobie miłość do ludzi/ do Boga”. W ostatniej zwrotce poetka stawia pytanie: „Czy dźwignę / i poniosę okruszek Twojego dzieła/ mnożąc Twój zasiew…”.
Twórczość i zaangażowanie w życie literackie nadbużańskiej Włodawy, szczególnie kierowanie przez lata grupą poetycką „Nadbużańska fraza”, dowodzą, że pani Czesława czerpie z tego zdroju papieskiej nauki. Kolejny utwór, zatytułowany „Do Jana Pawła II”, Michańska kończy słowami: „Choć na naszą lichą wełnę/ wiatr za duży teraz dmie/ pomni słów Twych wiarą ufni/ dzisiaj nie lękamy się”.
Joanna Szubstarska