Region

W hołdzie bohaterowi

28 września w Międzyrzecu Podlaskim odbył się symboliczny pogrzeb Wiesława Tokarskiego.

Działacz antykomunistycznej organizacji młodzieżowej Związku Ewolucjonistów Wolności został w 1958 r. zamordowany przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa i pochowany w nieznanym miejscu. ZEW działał w Międzyrzecu w latach 1951-1952. Założycielem organizacji był m.in. brat Wiesława - Zbigniew Tokarski. jej członkowie rozwieszali antykomunistyczne ulotki, zrywali linie telefoniczne, ale do najbardziej spektakularnych akcji ZEW-u należała próba rozkręcenia torów i wykolejenia pociągu wojskowego Mitropa relacji Moskwa - Warszawa - Berlin.

W. Tokarski został aresztowany 15 lipca 1952 r. i skazany 6 lutego 1953 r. przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Lublinie na karę czterech lat pozbawienia wolności. Po opuszczeniu więzienia zdał maturę – najlepiej w międzyrzeckim liceum, co otworzyło mu drogę na każdą uczelnię w Polsce. Jednak z uwagi na jego przeszłość czołowe ośrodki odmawiały mu indeksu. W ten sposób dostał się na Politechnikę w Częstochowie. W kwietniu 1958 r. wyszedł z akademika i ślad po nim zaginął.

 

Ból trawi rodzinę

Szukając Wiesława, milicja, by zatrzeć dowody własnej zbrodni, celowo myliła tropy. Wszelkie ślady zostały usunięte zarówno na uczelni, jak i w prowadzących śledztwo komisariatach. Nikt nie wie, gdzie został pochowany W. Tokarski. – „Ból po Wiesławie trawi rodzinę po dzień dzisiejszy. Tysiące rozmów na jego temat, co się tak naprawdę stało? Gdzie jest jego ciało? Jak wyglądałoby życie, gdyby z nami był? Czego jeszcze mógł dokonać? Co dobrego zrobić? Dziś staramy się zamknąć ten rozdział modlitwą za jego duszę nad symbolicznym grobem z nadzieją, że dzięki oddanemu do bazy poszukiwanych przez Instytut Pamięci Narodowej materiałowi genetycznemu kiedyś może uda się go odnaleźć. Rodzina pragnie wyrazić wdzięczność tym, którzy przyczynili się do utrzymania pamięci o W. Tokarskim – środowisku członków ZEW-u. i ich rodzin, pani Grażynie Puszkarskiej, władzom miasta Międzyrzeca Podlaskiego oraz władzom Liceum Ogólnokształcącego im. gen. Władysława Sikorskiego” – tekst o takiej treści odczytał ks. dr Dariusz Ostałowski, proboszcz parafii pw. św. Apostołów Piotra i Pawła, gdzie odprawiona została Msza św. w intencji W. Tokarskiego. Wzięli w niej udział m.in.: bratanek bohatera Wojciech Tokarski, wicestarosta powiatu bialskiego Artur Grzyb, dyrektor Liceum Ogólnokształcącego im. gen. Władysława Sikorskiego Mirosław Kot, uczniowie, harcerze ze sztandarem więźniów politycznych okresu stalinowskiego, kombatanci organizacji ZEW oraz delegacja rady miasta.

 

Wreszcie ma symboliczny grób

Dalsza część wydarzenia odbyła się na cmentarzu, gdzie poświęcony został symboliczny grób Tokarskiego. – Po blisko 70 latach jest w końcu miejsce, gdzie będzie można pomodlić się za jego duszę. Serdecznie za to dziękuję – powiedział bratanek zamordowanego działacza.

– Jestem dumny z tego, że społeczność szkolna pamięta o swoich bohaterach, bo tak trzeba nazwać W. Tokarskiego, ucznia szkoły, który poświęcił życie w walce z reżimem stalinowskim. Szkoda, że nie udało się odnaleźć jego szczątków, stąd ten symboliczny dzisiejszy pogrzeb – podkreślił A. Grzyb.

M. Kot, obecny dyrektor LO, zwrócił uwagę, że o historii międzyrzeczanina stało się głośno dopiero kilka lat temu. Owszem, mówiło się o niej, ale nie została ona udokumentowana. – Członkowie ZEW-u przekazywali informację na temat procesu i śmierci W. Tokarskiego, ale rodzinie. Dopiero kilkanaście lat temu, gdy o sprawie usłyszało więcej osób, liceum zaczęło się interesować tymi wydarzeniami. Wiemy, że członkowie ZEW-u spędzili wiele miesięcy, a nawet lat w więzieniach. W. Tokarski jest z tej grupy jedynym, który zginął – dodał.

Magdalena Frydrychowska