Bez odszkodowań i z problemami
Spotkania, jakie gmina organizuje, by mieszkańcy mogli porozmawiać na temat przebiegu inwestycji, wywłaszczeń gruntów i budynków czy wypłat odszkodowań, odsłaniają skalę problemu. Podczas ostatniego - październikowego w Ługach Wielkich - mieszkańcy zgłaszali swoje uwagi i obawy przedstawicielom Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Warszawie. Okazuje się, że wielu rolników, których grunty zostały przejęte pod budowę, wciąż nie otrzymało odszkodowań.
Nie chodzi tylko o rekompensatę należną wywłaszczonym, ale też fakt, że poprzez zawieszenie wypłat, co spowodowane jest trwającym protestem, ludzie nadal płacą podatki za ziemię, której nie mogą uprawiać, czyli nie czerpią z niej zysków. Państwo Anna i Daniel Cisakowie mają kredyt na pieczarkarnię, który chcieliby spłacić pieniędzmi za przejętą pod autostradę ziemię. – Ale się nie da, bo ZRID jest nieprawomocny – mówią. – Poprosiliśmy o 70% kwoty, po czym okazało się, że nie mogą nam wypłacić, bo pieniądze ma przejąć bank i to on powinien napisać stosowne pismo. Z kolei bank twierdzi, że nie może, bo nie jest właścicielem – tłumaczy małżeństwo z uwagą, że odbijają się od ściany do ściany. – Niby mamy pieniądze, a wcale ich nie mamy, chcemy spłacić kredyt, ale nie możemy – żali się A. Cisak.
Protest, który sprawia, że ZRID jest nieprawomocny i nie można wypłacić odszkodowań, dotyczy rozwiązań szczegółowych zawartych w dokumentacji projektowej. – Na przykład osoba prowadząca działalność spedycyjną miała dotychczas zjazd na drogę krajową o szerokości 9 m – przytacza przykład Katarzyna Filim, starszy inspektor urzędu gminy w Zbuczynie. – Zgodnie z projektem budowy autostrady i dojazdu do węzła w Borkach-Wyrkach po zakończeniu budowy zjazd będzie miał szerokość 3,5 m i łuk o promieniu wykluczającym przejazd samochodu ciężarowego z naczepą, co w rezultacie spowoduje brak możliwości prowadzenia działalności gospodarczej w sposób dotychczasowy i tym samym utratę źródła utrzymania rodziny – precyzuje.
Na własną rękę?!
Podobny problem dotyczy nie jednej, a kilku rodzin, które mają ziemię obok siebie. – Wychodzi na to, że po wybudowaniu autostrady zjazd z drogi na naszą posesję będzie miał 3,5 m – mówi A. Cisak, dodając, że do tej pory miał on szerokość 9 m, bo tak naprawdę był wspólny z wjazdem brata i bratowej, którzy mają działkę obok. – Połączone w jeden dawały możliwość wjazdu na posesję tirem – tłumaczy. – Do tego naprzeciwko naszego wjazdu budują rondo, które również utrudni nam wjazd na posesję – wtóruje jej mąż. Problem dotyczy kilku działek w tej okolicy. – Rodzice uważali, że jak kiedyś zapłacili za wjazd, to zostanie to uwzględnione we wszystkich planach w przyszłości – zaznacza A. Cisak. W lipcu wysłała pismo do GDDKiA, a po miesiącu odpisano jej, by dogadała się we własnym zakresie z wykonawcą, czyli firmą STRABAG. – Dla mnie to zupełnie niezrozumiałe, bo nawet gdybym się dogadała, przyjdą potem urzędnicy i wszystko zakwestionują, przecież to musi być zrobione zgodnie z przepisami i procedurami – zastanawia się nad tą odpowiedzią, podkreślając, że ewentualne konsekwencje poniesie ona sama. – Nie rozumiem, dlaczego nie można uwzględnić naszych wniosków teraz, na etapie budowy? – dodaje. W sprawie interweniował wójt Hubert Pasiak, który pojechał do GDDKiA, by osobiście poruszyć tę kwestię. – Staram się reprezentować mieszkańców – podkreśla H. Pasiak. – Wiem, że głos wójta i szczera, konstruktywna rozmowa mogą naprowadzić na dobre tory. Nie inaczej było w sprawie zjazdu na posesję państwa Cisaków. Interweniowałem, ponieważ przyjęte przez inwestora rozwiązanie godzi w interesy naszego przedsiębiorcy. Komplikuje mu znacznie prowadzenie dotychczasowej działalności i odbiera źródło utrzymania. GDDKiA stoi na stanowisku, że zjazd musi być wykonany zgodnie z projektem, gdyż w przeciwnym wypadku nie będzie mógł uzyskać pozwolenia na użytkowanie całego odcinka autostrady. Argumentuje, że po zakończeniu inwestycji właściciel działki będzie mógł przebudowywać zjazd na własny koszt. Przychylam się do stanowiska państwa Cisaków, którzy twierdzą, że to niesprawiedliwe, ponieważ szerszy zjazd wykonali za zgodą GDDKiA za własne pieniądze. Uważam, że póki piłka w grze, powinienem się angażować w oczywistym interesie naszych mieszkańców i tak czynię. Rozmowy trwają – wyjaśnia wójt.
Skąd te wyliczenia?
Także wycena zastanawia mieszkańców, bo kwoty, choć ziemia leży obok siebie, są bardzo różne. – Kiedyś nasz dom stał ok. 100 m od DK2, a teraz mamy rondo naprzeciwko siebie, drogę serwisową 20 m od domu, wszystko dzieje się na naszej ziemi, a wycenę niższą. Dlaczego? – zastanawiają się państwo Cisakowie, wskazując, że nikt nie umie odpowiedzieć im na to pytanie. Małżeństwo nie poddaje się i walczy o swoje. Na spotkaniu w Ługach Wielkich polecono im złożyć do dyrektora warszawskiego oddziału GDDKiA Bartłomieja Rybińskiego pismo w sprawie połączenia wjazdów – państwa Cisaków i brata z bratową pani Anny, ale na ziemi Cisaków. – Mają się ustosunkować – mówi A. Cisak z nadzieją, że skoro dopiero trwa utwardzanie ziemi pod autostradę, może uda się jeszcze zmienić rozwiązania, które pozwolą im na prowadzenie pieczarkarni. – To zaledwie 2-3 m – zauważa D. Cisak. – Ale nawet jak nam te dwa wjazdy połączą, będę miał problem, by wjechać na posesję czy wyjechać, a jeżdżę tirem 20 lat. Kiedy patrzę, jak postępuje budowa i jak tyczone są słupki w naszej okolicy, czarno to widzę. W miejscu, gdzie droga serwisowa schodzi z ronda, na środku będzie klin z kostki i prawdopodobnie latarnia. A ja muszę zrobić ciężarówką dwa zakręty – po prostu się nie wyłamię – dodaje.
3 PYTANIA
Katarzyna Filim – starszy inspektor Urzędu Gminy w Zbuczynie
Jaka jest skala problemu z wypłatą odszkodowań za działki przejęte pod budowę autostrady?
Na terenie gminy Zbuczyn trwa budowa dwóch odcinków autostrady A2 (odcinek VI Grabianów – Rzążew i odcinek VII Rzążew – Łukowisko – gm. Międzyrzec). O ile na odcinku VII odszkodowania za wywłaszczone grunty wypłacane są w zasadzie na bieżąco, to w przypadku odcinka VI jeszcze się nie rozpoczęły. Z uwagi na protest zorganizowanej grupy mieszkańców decyzja ZRID, na mocy której budowana jest autostrada, nie jest prawomocna. Do czasu rozstrzygnięcia odwołania przez sądy administracyjne nie mogą być wypłacane odszkodowania. Każdy z właścicieli wywłaszczanych gruntów może za to wystąpić do inwestora (GDDKiA w Warszawie) o wypłatę zaliczki w wysokości 70% wartości wyceny.
Czy szykują się kolejne wywłaszczenia?
Każda budowa kolejnego odcinka autostrady będzie się wiązać z wywłaszczeniami. Taka jest specyfika tzw. specustawy drogowej. Po wydaniu decyzji ZRID przez wojewodę inwestor automatyczne uzyskuje prawo do zajęcia działek na cele budowlane.
Które problemy wynikające z budowy autostrady są dla mieszkańców i urzędników największe?
Obecnie najpoważniejszym problemem jest utrudniona komunikacja drogowa pomiędzy północną a południową częścią gminy. Dotyczy to w szczególności mieszkańców wsi Lipiny, Rzążew, Tarcze, Cielemęc, Czuryły i Olędy. Ponadto już teraz obserwujemy degradację nawierzchni dróg lokalnych przez transport samochodów ciężarowych dostarczających materiały na budowę autostrady. Zgodnie z ustaleniami transport miał się odbywać drogami serwisowymi w pasie autostrady, jednak praktyka pokazuje, że różni podwykonawcy często skracają dojazd, rozjeżdżając ciężkim sprzętem drogi gminne.
JAG