Czyściec to miłość, nie sala tortur
Według nauki Kościoła katolickiego po śmierci dusza ludzka trafia do nieba lub do piekła. Przejściowo może też znaleźć się w czyśćcu. Tymczasem zdarza się, że ludzie wierzący wątpią w jego istnienie.
To prawda, w dodatku dotyczy to nawet osób należących do grup modlitewnych. Niektórzy mają również problem ze zrozumieniem, że życie po śmierci nie jest nowym życiem, ale ciągiem dalszym ziemskiego.
Pamiętam rozmowę z pewną panią, która bardzo gorliwie działała w neokatechumenacie i zapragnęła również dołączyć do APDC. Kiedy podzieliła się swoimi planami z koleżanką ze wspólnoty, usłyszała: „Chcesz się modlić za dusze czyśćcowe? Przecież nawet nie wiadomo, czy czyściec istnieje. A w ogóle skąd możesz wiedzieć, że ktoś tam przebywa?”. Mało brakowało, a kobieta zrezygnowałaby z modlitwy za dusze cierpiące w czyśćcu. Znalazła jednak telefon do mnie, a ja przypomniałam jej, że przecież w Credo mówimy „wierzę w Kościół”, który – według nauki Soboru Watykańskiego II zawartej w Konstytucji dogmatycznej o Kościele „Lumen gentium” – jest jednością trzech stanów, czyli Kościoła pielgrzymującego, Kościoła oczyszczającego się oraz Kościoła chwalebnego. Katolik, który nie wierzy w czyściec, stawia siebie poza Credo Kościoła katolickiego. Proszę mnie źle nie zrozumieć, nie mam nic do neokatechumenatu, to jedynie przykład osoby, która należy do wspólnoty i ma solidną formację, a mimo to nie wierzy w jedną z podstawowych prawd wiary. Spotkałam również duchownych, którzy na hasło „czyściec” uśmiechają się z pewną pobłażliwością. ...
Jolanta Krasnowska