
Najprostszy język świata
Gości, którzy przybyli na uroczystość 25 października, w tym władze Polskiego Związku Esperantystów, powitał prezes siedleckiego oddziału PZE Józef Duma. - Esperanto, mimo wielu przeciwności, istnieje już 137 lat. Jakże ważna jest dzisiaj esperancka idea...
Idea umożliwienia ludziom z całego świata porozumiewania się w duchu pokoju, przyjaźni – dzięki wspólnemu i neutralnemu językowi. Idea, która w czasach mieszania się różnorodnych wspływów pozostaje aktualna i niesie pozytywne przesłanie. Autor podręcznika do nauki esperanto prof. Mieczysław Sygnarski napisał, że język ten jest cudownym kluczem, który nie tylko otwiera granice między krajami, ale też ludzkie serca. To się sprawdza i na naszych spotkaniach, i w towarzystwie międzynarodowym – podkreślił.
Doktor Esperanto
O historii ruchu esperanckiego w Siedlcach opowiedziała Dorota Mączka, podkreślając na początku, że esperanto jest językiem prostym, bardzo logicznym i najłatwiejszym spośród języków świata. Jego twórca – L. Zamenhoff wychowywał się w Białymstoku, mieście wielokulturowym, w którym obok siebie żyli Polacy, Niemcy, Rosjanie, Żydzi i Tatarzy. Będąc jeszcze dzieckiem, doszedł do wniosku, że główną przyczyną konfliktów międzyludzkich jest bariera językowa, a mając niespełna 20
lat opracował pierwszą, prymitywną wersję nowego języka, który miał łączyć ludzi. Opublikował ją w książce pod pseudonimem Dr Esperanto (doktor mający nadzieję).
– Esperanto posiada w swojej strukturze elementy różnych języków: romańskich, germańskich, czeskiego, dlatego pomaga uczyć się innych języków. To język, który nie ma swojego kraju, nie idzie więc za nim żadna polityka. I jest językiem neutralnym – zaznaczyła D. Mączka. Wymieniła też szereg nazwisk znanych Polaków, którzy pokochali esperanto, jak Ada Sari czy Tadeusz Kotarbiński.
Wiatr w żagle
W Siedlcach już w 1908 r. powołano – za sprawą Alfonsa Wierzbięty i dr. Józefa Szawelskiego – oddział Polskiego Towarzystwa Esperantystów. W mieście pojawiły się afisze zachęcające do nauki esperanta – z ogłoszeniem w języku polskim, rosyjskim i esperanto. Na kurs zapisało się 50 osób, m.in. przełożona pensji Jadwiga Barszczewska, dyrektor szkoły Tadeusz Radliński, którzy zadeklarowali, że do nauki będą zachęcać swoich uczniów, czy Adolf Gancwol z małżonką. Mimo przerw spowodowanych obydwiema wojnami oddział przetrwał i już w 1948 r. na nowo zaczął rozwijać skrzydła. W 1956 r. liczył 26 członków, zaczęto nawet prowadzić kronikę. Dwa lata później nazwę „Esperanta” zyskała jedna z ulic w centrum miasta – i nosi ją do dzisiaj.
Jak mówiła D. Mączka, z czasem profil działalności esperantystów zaczął się zmieniać. Przez wiele lat zajmowali się głównie propagowaniem esperanta i nauczaniem tego języka na różnych kursach – z dobrym skutkiem, ponieważ uczyli się dorośli i młodzież, a w latach 80 kolejarze i mieszkańcy Żaboklik. Z czasem esperantyści ruszyli „w świat”. Dwa razy w roku obowiązkowo wyjeżdżali na wczasy w Mielnie i Lądku Zdroju, brali też udział w światowych kongresach esperantystów. – Do nauki przyciągała idea – bratania się, bycia razem, ale też możliwość podróżowania. Esperanto było jak okno na świat, umożliwiało podróżowanie i po Europie, i po świecie, stąd ludzie się garnęli. Nie każdy mógł sobie pozwolić na udział w Światowych Kongresach Esperantystów, ale do innego kraju można też było wyjechać na zaproszenie od znajomych z tego środowiska – zaznaczyła D. Mączka.
Działo się
Podczas jubileuszowego spotkania wspominano też ludzi, którzy byli siłą napędową siedleckiego oddziału, jak Maria Żyburowa, Krystyna Chłopek, Jadwiga Knabit czy Ryszard Darnowski. W 1987 r. zorganizowano w Siedlcach Esperancką Olimpiadę Szachową, na którą zjechało 100 szachistów z całego świata. Rozgrywki połączono z obchodami 100-lecia esperanto. W latach 90 esperantyści kolejarze powołali sekcje na kolei, czego efektem były trzy Polskie Kongresy Kolejarzy Esperantystów, które w Siedlcach odbyły się trzykrotnie, oraz kwartalnik „Verda Lumo”. W 2023 r. w Siedlcach odbył się 40 Polski Kongres Esperantystów. Niestety dobrą passę zmieniło wprowadzenie na przełomie XX i XXI w. j angielskiego do programów nauczania. Kres kursom esperanto w Siedlcach położyła pandemia.
Na początku 2024 r. siedlecki oddział PSE został włączony w struktury Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego Oddział „Podlasie”. Obydwie organizacje łączył taki sam staż – 115 lat, i ludzie, czyli esperantyści pracujący w PTTK jako przewodnicy.
Angielski rządzi, ale esperanto nie umarło
Echa dobrych lat esperanta w Siedlcach można odnaleźć na wystawie w MR. Składają się na nią plansze informacyjne, zdjęcia, artykuły prasowe, relacje i pamiątki z siedleckich kongresów, upominki od esperantystów z innych krajów, ciekawostki i wiele innych. – Esperanto nie umarło, żyje! – podkreślała D. Mączka, opowiadając o sile środowiska, które połączył język wymyślony przez L. Zamenhofa. Są strony internetowe i stacje radiowe w języku esperanto, programy do nauki, tłumacze. Na poznańskim uniwersytecie esperanta można uczyć się na studiach podyplomowych. Język ma też ciągle wielu sympatyków, co potwierdziło się na wernisażu wystawy w Muzeum Regionalnym. Wszyscy wspólnie odśpiewali piosenkę „Moje Siedlce” w języku esperanto. Kończące jubileusz spotkanie przy torcie było okazją do wspomnień. – Esperanto to wspaniała sprawa: ludzie, spotkania, wyjazdy, przyjaźnie, empatia. Gdybym nie poznała tego języka, czegoś by brakowało w moim życiu – mówi Halina Sobiech, która swoją przygodę z esperantystami zaczęła w 1998 r. Przyznaje, że to znacznie więcej niż język pozwalający skomunikować się z innymi. – Z ludźmi mówiącymi w esperanto człowiek naprawdę czuje się jak w rodzinie.
LI