A szczęki opadają
Czasem lubimy uczynić z samych siebie ludzi niezwykle doświadczonych.
„Ja to tyle przeżyłem, że nic już nie jest w stanie mnie zaskoczyć!” - mówimy o sobie, podkreślając w ten sposób potęgę życiowego doświadczenia zdobywanego poprzez lata ziemskiej wędrówki. Coraz częściej jednak bywa, że tegoż doświadczenia braknie, aby objąć i pojąć „niesamowite” pomysły współczesności. Oczy otwieramy szeroko ze zdumienia, szczęka z hukiem opada na podłogę, a głowa pęka w szwach, próbując pomieścić tę masę zaskoczenia.
„Ja to tyle przeżyłem, że nic już nie jest w stanie mnie zaskoczyć!” - mówimy o sobie, podkreślając w ten sposób potęgę życiowego doświadczenia zdobywanego poprzez lata ziemskiej wędrówki. Coraz częściej jednak bywa, że tegoż doświadczenia braknie, aby objąć i pojąć „niesamowite” pomysły współczesności. Oczy otwieramy szeroko ze zdumienia, szczęka z hukiem opada na podłogę, a głowa pęka w szwach, próbując pomieścić tę masę zaskoczenia.
No bo jaka reakcja będzie bardziej odpowiednia w momencie, gdy…zobaczymy panią dyrektorkę przedszkola w stroju diaboliny witającą dzieci i rodziców na balu halloweenowym? Strój jak strój – rzeczywiście diaboliczny, a stroje dzieci i rodziców utrzymane w bardzo podobnym klimacie: trochę „kościotrupków”, małych i dużych wiedźm i generalnie postaci przeniesionych z gatunku filmowego zwanego horrorem. ...
Janusz Eleryk