Diecezja

Uratuje nas powrót do wiary!

17 listopada w bialskim kościele Narodzenia NMP uroczyście zakończono diecezjalne obchody związane z 400-leciem śmierci św. Jozafata Kuncewicza. Świętowanie było połączone z odpustem ku jego czci.

Eucharystii odpustowej przewodniczył bp Oleg Butkiewicz, biskup witebski. Mszę św. koncelebrowali biskup siedlecki Kazimierz Gurda, biskup pomocniczy Grzegorz Suchodolski, biskup senior diecezji radomskiej Henryk Tomasik, kapłani obrządku greckokatolickiego oraz kapłani z diecezji siedleckiej. Zgromadzonych na liturgii powitał ks. kan. Marian Daniluk, proboszcz parafii. - Jesteśmy spadkobiercami i dziedzicami unitów. Św. Jozafat jest darem nie tylko dla naszej diecezji, ale też dla tego miasta i dla tej parafii.

Dziękuję naszym parafianom za aktywne przeżywanie Roku św. Jozafata, a także za liczny udział w rekolekcjach poprowadzonych przez ks. dr. Jacka Muchę, które przygotowały nas do dzisiejszej uroczystości. Dziękuję także za ok. 3,5 tys. podpisów pod petycją o uhonorowanie naszego patrona poprzez nadanie jego imienia jednej z ulic miasta, mostowi lub rondu. Wierzę, że kult Jozafata będzie się tutaj intensywnie rozszerzał i przynosił owoce w postaci pojednania z Bogiem, w rodzinach i tak bardzo potrzebnego pojednania w ojczyźnie. Wierzę, że stanie się on patronem na nasze czasy, że w tej świątyni, tak jak przed laty, liczni wierni będą umacniać wiarę i męstwo w jej wyznawaniu oraz miłość do Boga, ludzi i Kościoła – podkreślał ksiądz dziekan.

 

Nie znamy Jezusa!

W homilii bp O. Butkiewicz, pozdrawiając wszystkich uczestników uroczystości, podkreślał: „Cieszę się, że mogę zobaczyć i jeszcze raz przekonać się o tym, że święci naprawdę potrafią nas łączyć”. Nawiązując do wizerunków św. Jozafata, którego często przedstawia się jako biskupa trzymającego w rękach pęknięty krzyż, zaznaczył: „To obraz Kościoła. Od momentu obu schizm jesteśmy podzieleni. Ze spojrzenia św. Jozafata możemy odczytać słowa: Tak nie może być! To rozerwanie w Kościele, gdyby spotkało się z drugim przyjściem Chrystusa, byłoby wypełnieniem Jego słów: «Czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?». To rozłączenie może nie świadczy o całkowitym braku wiary, ale na pewno o jej małości i powierzchowności”.

Hierarcha podkreślił, że podział w Kościele dowodzi także nieznajomości Chrystusa.

– Ostatnio jeden z naszych księży stwierdził, że przez dwa tysiące lat nie poznaliśmy Jezusa. Św. Piotr, mówiąc: „Nie znam tego Człowieka”, powiedział prawdę. My, bijąc się w piersi, możemy powtórzyć za nim to samo. Dużo mówimy o Jezusie, ale mamy o Nim różne pojęcie. Jego prawda nas nie przemienia, nie umiemy żyć w jedności. Przed nami jeszcze długa droga do zrozumienia tego, kim On jest naprawdę – zaznaczał hierarcha.

 

Znienawidzony święty

Bp O. Butkiewicz przypominał, że św. Jozafat szedł tą samą drogą co Chrystus, bo również pragnął zjednoczyć ze sobą rozproszone dzieci Boże.

– Nie żałował siebie w życiu i w śmierci. Jego wrogowie nazywali go duszochwatem. Tak potrafił zapalać ludzi wiarą i prowadzić ich do pełni, która jest w Kościele katolickim, że poprzez swoją gorliwość często wzbudzał nienawiść do swojej osoby; co więcej – tę nienawiść wzbudza do siebie u niektórych po dzień dzisiejszy. Niestety, często dzieje się to poprzez złe rozumienie unii, przez pojmowanie jej jako chwyt polityczny. Takie podejście nie pozwala zrealizować i spełnić idei pojednania. Ten problem istnieje w Kościele do dzisiaj! – przypominał bp O. Butkiewicz.

Biskup witebski wskazywał również, że pojednanie jest dziś bardzo trudne nie tylko w samym Kościele, ale także w rodzinach i pomiędzy państwami. To problem o skali światowej. – Tym, co może nas uratować, jest powrót do wiary. Mówił o tym św. Jozafat. Przekonuje nas do tego w swojej najnowszej adhortacji także Ojciec Święty Franciszek. To wiara potrafi uratować nasze życie moralne i duchowe. Ona może ocalić nie tylko ten globalny świat, ale także świat każdego człowieka – podsumował.

Po Mszy św. uczestnicy przeszli do pobliskiej sali konferencyjnej, gdzie obejrzeli bardzo ciekawy spektakl o św. Jozafacie, przygotowany przez uczniów, rodziców i nauczycieli Szkoły Społecznej w Sielczyku. Świętowanie zakończyła agapa.

 

W służbie św. Jozafata

W uroczystościach wzięły udział siostry ze Zgromadzenia Sióstr Świętego Męczennika Jozafata, należącego do Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego. Zgromadzenie powstało w 1792 r. w Białej Podlaskiej. Zostało założone przez bazylianina ks. Tymoteusza Szczurowskiego.

– Powstaliśmy jako żeńska wspólnota monastyczna sióstr, które prowadząc pobożne życie, miały opiekować się relikwiami bł. Jozafata, a także dekorować świątynię i pomagać w wychowywaniu młodzieży. Zgromadzenie istniało do połowy XIX w. Zostało odnowione w 1914 r. we wsi Kizliw w obwodzie lwowskim przez o. Oleksandra Dykiego i Iwana Żigala. Pierwszą przełożoną była s. Josaphata Maria Zavalivna. Rozwój zgromadzenia został zahamowany przez okupację sowiecką, ale nasze życie monastyczne płonęło nadal – tłumaczy s. Klementyna. Tłumaczy, że w czasach, gdy Kościół działał w podziemiach, siostry pomagały kapłanom w ich posłudze, rozpowszechniały literaturę chrześcijańską oraz po cichu służyły Bogu i ludziom. – Obecnie siostry św. Jozafata szerzą wśród narodu ukraińskiego kult św. Jozafata, modlą się o jedność Kościoła i narodu ukraińskiego, zajmują się katechizacją i ewangelizacją dzieci oraz dorosłych, wypiekają prosforę (chleb do Liturgii świętej) i służą Bogu, Kościołowi i ludziom, gdziekolwiek jest taka potrzeba. Obecnie w naszym zgromadzeniu jest 15 sióstr – dodaje s. Klementyna.

Agnieszka Wawryniuk