Taki mamy klimat?
W jednej z klas lubelskiego liceum nauczycielka poprosiła ucznia o rozdanie klasówek. Była bardzo zdziwiona, kiedy się okazało, że chłopak nie jest w stanie sprostać zadaniu, bo nie zna nazwisk swoich kolegów.
Przy czym dodać należy, że nie była to ani pierwsza klasa, ani początek roku szkolnego, a grupa, o której mowa, to standardowe 32 osoby. Nauczyciele liceum są zszokowani. I całkiem niepotrzebnie. Bo szkoła z Lublina to niekoniecznie wyjątek. A już niedługo może to być norma. Takie mamy czasy, taki dopadł nas klimat. Wygląda jednak na to, że ocieplenie w przyrodzie niekoniecznie się na ocieplenie międzyludzkich relacji przekłada. Postawiliśmy na cywilizację. Na rozwój jednostki. Na globalną wioskę. Tyle że globalizacja i w tej materii niekoniecznie się sprawdziła.
Przy czym dodać należy, że nie była to ani pierwsza klasa, ani początek roku szkolnego, a grupa, o której mowa, to standardowe 32 osoby. Nauczyciele liceum są zszokowani. I całkiem niepotrzebnie. Bo szkoła z Lublina to niekoniecznie wyjątek. A już niedługo może to być norma. Takie mamy czasy, taki dopadł nas klimat. Wygląda jednak na to, że ocieplenie w przyrodzie niekoniecznie się na ocieplenie międzyludzkich relacji przekłada. Postawiliśmy na cywilizację. Na rozwój jednostki. Na globalną wioskę. Tyle że globalizacja i w tej materii niekoniecznie się sprawdziła.
Bo o ile w realnej wiosce wszyscy na wylot się znają, to w tej globalnej, która z założenia miała wzmocnić międzyludzkie relacje, jest to po prostu niemożliwe. I choć elektroniczne media zapewniły nam niewyobrażalną jeszcze niedawno komunikację na masową skalę, to… „jak usłyszeć siebie pośród śpiewu tłumu?”. ...
Anna Wolańska