
Nikt nie pytał nas o zdanie
Kremacja, czyli spopielenie ciała, staje się dzisiaj alternatywą dla tradycyjnych pochówków. Wyposażone w nowoczesne piece i spełniające wprawdzie surowe normy środowiskowe krematoria budzą jednak sporo wątpliwości, a do urzędów powiatowych i gminnych wpływają skargi mieszkańców na smród, dym i hałas. Nie dziwią więc sytuacje, że ludzie interweniują, gdy w sąsiedztwie ich miejsca zamieszkania planowane są budowy takich zakładów. Kiedy mieszkańcy Bezwoli w gminie Wohyń dowiedzieli się, że w ich miejscowości planowana jest budowa spalarni ludzkich zwłok, natychmiast zaczęli domagać się wyjaśnień u lokalnych władz, bo - jak twierdzą - inwestycja trzymana była w tajemnicy.
– Krematorium powstaje w miejscu, gdzie miała mieścić się wiejska świetlica. – W 2003 r. plac, na którym ma ono zostać uruchomione, znalazł się w planie zagospodarowania przestrzennego jako działka usługowa – twierdzi Piotr Ostapiuk, właściciel ubojni indyków sąsiadującej z budynkiem przyszłego krematorium przy ul. Górne. – Starostwo powiatowe w Radzyniu Podlaskim wydało pozwolenie na taki obiekt w lutym tego roku i rozpoczęły się prace budowlane. Obserwowaliśmy ich postęp w miesiącach letnich, nie mając wiedzy, co powstaje. Z dużym opóźnieniem pojawiła się tam tablica informacyjna o realizowanym przedsięwzięciu, tj. usługach funeralnych. Wszystko odbywało się po cichu, bez wiedzy mieszkańców – podkreśla mieszkaniec Bezwoli, który ze względu na ok. 50-metrową odległość inwestycji od swojego zakładu drobiarskiego osobiście kontaktował się ze starostwem. Tak do jego rąk trafiły dokumenty, które potwierdziły, że w pobliżu powstanie spalarnia. – Zaniepokoiłem się i zacząłem zgłębiać temat krematoriów, które już funkcjonują na Lubelszczyźnie, budząc wiele kontrowersji wśród ludzi. Poznałem opinie mieszkańców, którzy narzekają na duże ilości dymu, co stanowi zagrożenie dla zdrowia i środowiska. Problemem jest też hałas związany z funkcjonowaniem spalarni, z której wydobywają się dość głośne dźwięki. Zdarzają się również awarie, mimo że przestrzegane są rygorystyczne normy i procedury przez obsługujących takie obiekty – wylicza P. Ostapiuk, zwracając uwagę, że do działalności krematoriów nie są potrzebne opinie środowiskowe.
Toczyliśmy spór o drogę, latarnię, teraz o spalarnię
Przeciwnicy inwestycji są oburzeni tym, że nikt nie zapytał ich o zdanie w tej sprawie. Brak konsultacji społecznych oraz nieopublikowanie protokołu z sesji rady gminy w Biuletynie Informacji Publicznej doprowadziło do tego, że część osób wzięła sprawę w swoje ręce. P. Ostapiuk zwrócił się m.in. do wójta gminy Wohyń Tomasza Jurkiewicza. – Twierdził, że nie wiedział o sprawie. Podczas kolejnego spotkania 2 grudnia, w obecności kilku zainteresowanych tą kwestią osób, pan Jurkiewicz odniósł się w miarę przychylnie do naszej interwencji. Zapowiedział, że wystąpi w naszym imieniu do starostwa o anulowanie pozwolenia na tę inwestycję oraz ponowne rozpoczęcie procedury na zabudowę działki. Zaproponował, że na czas wyjaśnienia sprawy zwróci się do nadzoru budowlanego o wstrzymanie prac – relacjonuje P. Ostapiuk.
Zdaniem Marka Struczyka nie usprawiedliwia to jednak tego, że wcześniej władze gminy nie powiadomiły o inwestycji mieszkańców, których postawiono przed faktem dokonanym. – Owszem 2 grudnia wójt wykazał chęć pomocy, ale gdzie był 8 lutego 2023 r., kiedy na jego biurko trafiło pismo od inwestora? Stwierdzenie, że o spalarni dowiedział się niedawno, jest nieprawdziwe. Sądzę, że był informowany, ale nie liczył na opór społeczny. Toczyliśmy z wójtem walkę o drogę, o latarnię, teraz o spalarnię – podsumowuje.
Większość na „nie”
2 grudnia na ręce T. Jurkiewicza złożono petycję z 78 podpisami osób niezgadzających się, aby w ich miejscowości powstało krematorium. – Sprzeciwiających się jest więcej, ale nie wszystkich udało się zastać w domach, dlatego lista jest niepełna – zaznacza M. Struczyk. – Kiedy ruszy spalarnia, przyjeżdżać tu będzie karawan za karawanem, kremacje będą częste. Ludzie martwią się, dlatego protestują, zaledwie cztery rodziny wyrażają zgodę – wskazuje.
Wśród zwolenników nowej inwestycji jest sołtys Bezwoli Grażyna Hawryluk. Twierdzi, że wszystko przebiega zgodnie z przepisami, a prace są zaawansowane, więc nie ma mowy o ich zaprzestaniu. – Gdyby spalarnia stanowiła jakieś zagrożenie, trzeba byłoby mieć zgodę sąsiadów. Starostwo wydało pozwolenie, a ci, którzy mieszkają blisko, nie wnoszą sprzeciwu – podkreśla sołtys. Jej zdaniem funkcjonowanie utrudnia raczej działająca ubojnia. – Opary i nieprzyjemne zapachy sprawiają, że nie można powiesić prania na zewnątrz, a zimą smród jest niesamowity. Mieszkam blisko i sama tego doświadczam. Do nikogo nie mam pretensji, nie skarżę się, że ktoś otworzył zakład, przyjął pracowników – zaznacza G. Hawryluk.
Nie odpuszczą
– Z pojedynczych rozmów z mieszkańcami nie wynikało, że obawiają się, iż inwestycja odbije się niekorzystnie na ich zdrowiu – twierdzi sekretarz urzędu gminy w Wohyniu Agnieszka Buch. – Dopiero pod koniec listopada złożony został sprzeciw poparty przez część osób. Zostanie on przekazany do starostwa powiatowego w Radzyniu Podlaskim – wyjaśnia, podkreślając, że gmina nie wydawała pozwolenia na budowę, 24 października została jedynie powiadomiona o decyzji starosty radzyńskiego w sprawie utworzenia budynku dla usług funeralnych. – Urząd gminy wydaje tylko wypis i wyrys z miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego z określeniem rodzaju działalności, którą można prowadzić, lub zaświadczenie o przeznaczeniu działek. Inwestor nie informuje szczegółowo, jakie planuje przedsięwzięcie – informuje A. Buch.
Decyzja wydał wydział architektury i budownictwa starostwa. – Organ administracji architektoniczno-budowlanej nie ma dowolności w wyrażaniu jakiejkolwiek zgody. Otrzymując wniosek wydania pozwolenia na budowę, rozpatrujemy go pod kątem przepisów prawa. Jeżeli spełnia takie wymogi, a zamierzenie jest zgodne z planem zagospodarowania przestrzennego miejscowości, jesteśmy zobowiązani do wydania pozwolenia na budowę – wyjaśnia Ewa Kowalczyk, kierownik wydziału architektury i budownictwa starostwa powiatowego w Radzyniu Podlaskim. Jednocześnie dodaje, że ten rodzaj przedsięwzięcia nie wymaga przeprowadzenia konsultacji społecznych.
Okazuje się, iż planowana spalarnia w Bezwoli jest inwestycją pozostającą w zgodzie z przepisami prawa, inaczej mówiąc – nie można jej zabronić. Mieszkańcy jednak zapowiadają, że będą odwoływali się do innych organów.
Joanna Szubstarska