Prawa należy przestrzegać
Kiedy i jak rozpoczął się problem, w wyniku którego mamy teraz sędziów i neosędziów oraz tyle sporów w kwestiach sądownictwa?
To ma swoją genezę w 2015 r., kiedy w Trybunale Konstytucyjnym uchwalono ustawę mającą ulepszyć pracę trybunału. Znalazł się w niej przepis stanowiący, że w przypadku sędziów TK, których kadencja upływa w 2015 r., termin na złożenie wniosku o wybór do niego wynosi 30 dni od momentu wejścia w życie tejże ustawy.
To oznaczało, że sejm może wybrać nie tylko następców tych sędziów TK, których kadencja zakończyła się w okresie trwania jego kadencji, ale także dwóch, których wybór powinien być dokonany przez sejm następnej kadencji. W efekcie ówczesna opozycja nie uczestniczyła w dokonaniu tego wyboru, a kiedy okazało się, że po wyborach parlamentarnych stała się większością, nowo wybrany sejm podjął uchwały unieważniające ważność uchwał poprzednika w zakresie wyboru sędziów do TK.
Wówczas – w wyniku wyborów prezydenckich i parlamentarnych – ta sama partia polityczna miała w swoim ręku zarówno władzę ustawodawczą, jak i wykonawczą. Prezydent postąpił tak, jak oczekiwała większość parlamentarna, m.in. nie odebrał ślubowania od tych trzech sędziów wybranych przez sejm poprzedniej kadencji, ale odebrał od wybranych przez nowy sejm.
To otworzyło spory o legalność Trybunału Konstytucyjnego…
Pojawiły się również dążenia do podporządkowania sobie różnych instytucji w państwie przez parlamentarną większość. ...