Aktualności
Znowu bez jawności?

Znowu bez jawności?

Bialscy radni dyskutują nad rezygnacją z transmisji posiedzeń komisji rady miasta. Niektórzy uważają, że nagrywanie tych spotkań obniżyło ich jakość.

Transmisja sesji rady miasta jest obowiązkowa, ale z prac komisji zależy od dobrej woli radnych. W Białej Podlaskiej na emitowanie tego, co się na nich dzieje, zdecydowano się w marcu ubiegłego roku. Uchwałę w tej sprawie podjęła rada poprzedniej kadencji na swoim ostatnim posiedzeniu. Stało się to z inicjatywy klubu Biała Samorządowa. Jego przedstawicieli nie ma już w obecnym składzie rady. Pomysł dotyczący rezygnacji z transmisji komisji pojawił się w styczniu na posiedzeniu komisji statutowej. Uznano, że taka praktyka związana jest m.in. z ponoszeniem sporych kosztów. Powodów było jednak więcej.

– Bywa, że na komisjach dochodzi do utarczek słownych, które niekoniecznie muszą ujrzeć światło dzienne. Czasem może się zdarzyć, że w emocjach coś może się komuś wymsknąć. To dodatkowy argument – zaznaczał radny Andrzej Czapski, przewodniczący komisji statutowej i były, wieloletni prezydent miasta.

 

Było efektywniej

– Uczestniczyłam w komisjach, zanim zaczęto je transmitować. Ze swojej kilkuletniej perspektywy pracy w urzędzie uważam, że były one bardziej merytoryczne. Na posiedzeniach padało więcej pytań. Radni byli bardziej zaangażowani w dyskusję. Teraz też nie jest źle pod tym kątem, ale przed wprowadzeniem transmisji posiedzenia były bardziej efektywne – zauważyła zastępca prezydenta Justyna Gorczyca. Zwróciła również uwagę na to, że skala oglądalności komisji jest niewymierna do kosztów, które generuje transmisja. – Podnoszono też argument, że radni, którzy nie mogli w nich uczestniczyć, będą lepiej zorientowani, ale to nieprawda, bo nie każdy z nich ogląda nagrania z poprzednich komisji. To nie zarzut. Tak po prostu jest – stwierdziła wiceprezydent.

Więcej w bieżącym wydaniu ECHA. 

 

AWAW