
Chcemy więcej patroli
Punktem wyjścia do dyskusji stało się sprawozdanie z działalności komisji bezpieczeństwa i porządku w 2024 r., które przedstawił prezydent Tomasz Hapunowicz. Radni wskazywali miejsca w mieście, które należałoby objąć większym zainteresowaniem służb. Nie obyło się bez personalnych wycieczek do poprzedniej władzy. Radna Arletta Borkowska przyznała, że zaniepokoiły ją ostatnie wydarzenia, do których doszło w Siedlcach. - Mieszkańcy pytają, czy w naszym mieście jest bezpiecznie, co się dzieje, czy coś z tym robimy?
Zdaję sobie sprawę, że na niektóre rzeczy nie mamy wpływu, ale wielu możemy zaradzić albo chociaż próbować. Czy są zaplanowane dodatkowe działania służb, czy przewidziano np. patrole, zwiększenie bezpieczeństwa w komunikacji miejskiej? Zaczynają się ferie – czy jesteśmy w stanie zapewnić bezpieczeństwo dzieciom i młodzieży w tym czasie? – dopytywała.
Prezydent przyznał, że Siedlce nie odbiegają znacząco od innych miast w Polsce, jeśli chodzi o ostatnie zdarzenia. – Niemniej każde trzeba z odpowiednimi służbami omówić – podkreślił, wskazując, że ataki na ratowników medycznych zdarzają się w całym kraju, a problem jest znany od lat. – Bandytyzm był i będzie, teraz zastanówmy się, jak możemy poprawić bezpieczeństwo w naszym mieście. Jeszcze kilka lat temu mieliśmy dodatkowe patrole policji, ale za kadencji poprzedniego prezydenta zostały zlikwidowane – podkreślił, wskazując, że miasto ponosiło część kosztów w tym zakresie. – Musimy przeanalizować, jakie mamy możliwości, ale też – prowadząc cywilizowaną debatę publiczną – dawać przykład. Nie jest też tak, że nie działamy, bo nie ma dnia, żebyśmy nie rozmawiali z odpowiednimi służbami o bezpieczeństwie w mieście – podkreślił T. Hapunowicz.
Bliskość granicy ma znaczenie
Radna Bożena Uziębło dopytywała, czy jest szansa na szybkie zorganizowanie dodatkowych patroli, bo w ostatnim czasie rzadkością jest spotkanie takiego w mieście. – W związku z tym, że mamy coraz więcej osób napływających do Siedlec, migrantów, bardzo proszę, by zwrócić na to uwagę – argumentowała. Prezydent przypomniał, że jednym z elementów wzmocnienia bezpieczeństwa w mieście ma być – na wniosek Straży Granicznej – stworzenie w Siedlcach oddziału dla 50 strażników. Powiększyć ma się również wydział prewencji policji – do 100 funkcjonariuszy.
Radny Janusz Cabaj przypomniał, że jeszcze kilka lat temu dodatkowe patrole piesze policji i straży miejskiej zapewniały bezpieczeństwo w obu parkach. – Ale nastał nowy włodarz i środki zabrano, a chodziło o 120 tys. zł – przypomniał. – To niewiele w skali budżetu, poza tym samorząd również ma dbać o bezpieczeństwo mieszkańców, a nie tylko służby – argumentował, dodając, że zakupione kamery do miejskiego monitoringu do ubiegłego roku… leżały w magazynie. Na jego słowa zareagował radny Robert Szczepanik. – Z tej wypowiedzi wychodzi na to, że prezydent Sitnik sabotował bezpieczeństwo mieszkańców – skomentował. – Chciałem przypomnieć, że za jego prezydentury liczba kamer monitoringu zwiększyła się trzykrotnie – wyliczał, a byłych prezydentów bronił również Maciej Drabio. – To nie jest tak, że w poprzedniej kadencji nic nie robiono w kwestiach bezpieczeństwa – podkreślił, zauważając, że zmniejszenie środków na patrole to efekt uszczuplania budżetów samorządów i niezgody na finansowanie zadań, które powinno zapewnić państwo. – Pamiętam, jak pytaliśmy wówczas o opinię komendanta i zapewniał nas, że to nie wpłynie na bezpieczeństwo w mieście – mówił, wskazując, że także dziś środki na dodatkowe patrole powinny pochodzić z pionu rządowego. – Dokładamy już do tylu obszarów, których finansowanie powinno zapewniać państwo, jak choćby oświata, że czas na refleksję – podkreślił, zwracając się do obecnego na sesji posła Krzysztofa Mulawy, by parlamentarzyści zajęli się tymi kwestiami. – Ale zanim doczekamy się systemowego rozwiązania, samorząd musi pochylić się nad tymi kwestiami – odparł przewodniczący rady miasta Robert Chojecki.
Pijany równa się ważniejszy
Radna Monika Polak zwróciła uwagę na kolejny punkt miasta, w którym należy zadbać o zwiększenie bezpieczeństwa, czyli centrum przesiadkowe. – Byłam świadkiem pewnej sytuacji, ale też szybkiej interwencji policji – przyznała. Zaapelowała również o zmiany w systemie ochrony zdrowia. – Korzystając z obecności posła, chciałabym wyrazić oburzenie, że na szpitalnym oddziale ratunkowym pomoc szybciej otrzymują osoby uczestniczące w pijackiej bijatyce niż połamane dzieci – mówiła oburzona. – Mają pierwszeństwo we wszystkim, pozostali czekają i chyba czas na podjęcie debaty w tym temacie – przyznała, zaznaczając, że mężczyzna, który pod wpływem alkoholu zabił ratownika medycznego, kartotekę ma już bogatą, a taka informacja powinna być w jakiś sposób dostępna dla służb medycznych przy wezwaniu.
WER