Region

Nie możemy milczeć!

W piątek 31 stycznia w Siedlcach odbył się „Marsz Milczenia - Stop Agresji”. To społeczna reakcja na tragedię, do jakiej doszło 25 stycznia, kiedy ratownik siedleckiej stacji pogotowia Cezary Lotkowski został śmiertelnie ugodzony nożem przez pacjenta, któremu chciał udzielić  pomocy.

- Ta tragedia na długo zapisze się w historii polskiego i siedleckiego ratownictwa medycznego. Niestety trauma nas nie opuszcza. Trudno pogodzić się z tym, co się stało, ponieważ zostały przekroczone wszelkie granice. Nie potrafimy pojąć, jak to możliwe, że człowiek, któremu jedziemy ratować życie i zdrowie, jest w stanie zamordować ratownika - powiedział Leszek Szpakowski, dyrektor siedleckiej stacji pogotowia „RM - Meditrans”, które było organizatorem marszu.

Wzięli w nim udział m.in. ratownicy z Krakowa, Opola, Sanoka, Łomży, Kielc, przedstawiciele środowiska medycznego, strażacy, pracownicy ośrodków pomocy społecznej, mieszkańcy, parlamentarzyści, władze województwa i Siedlec. – Takie sytuacje nie powinny się zdarzać, a społeczeństwo musi szanować służby ratunkowe. Pewnego dnia każdy z nas może potrzebować ich pomocy, dlatego musimy stanowczo sprzeciwiać się takim aktom. Nie możemy być niemi oraz głusi wobec tragedii i rosnącej skali agresji – podkreśliła Janina Ewa Orzełowska, członkini zarządu województwa mazowieckiego.

Marsz w ciszy wyruszył z pl. Sikorskiego, następnie przeszedł ul. Piłsudskiego, skręcił za budynkiem poczty w ul. Świrskiego, zatrzymując się przed siedzibą siedleckiego Meditransu, gdzie pracował Cezary Lotkowski. Pod pamiątkową tablicą z jego zdjęciem opatrzonym napisem „Oddał życie, ratując innych” uczestnicy zapalili znicze i złożyli kwiaty. Następnie udali się do katedry, gdzie modlono się w intencji zmarłego.

Apelujemy o konieczne zmiany

Przed Mszą św. ...

DY

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł