Budowanie demokracji
Budowanie demokracji
Robiąc któregoś poranka prasówkę (a raczej przeglądając różne wiadomości w internecie), uświadomiłem sobie, że w Polsce doczekaliśmy się pokolenia młodych ludzi, którzy nie znają polityki innej niż ta, z jaką mamy obecnie do czynienia.
Ostry spór toczący się między panami Kaczyńskim i Tuskiem oraz ich - w ciągu lat różnie nazywanymi - przybudówkami trwa nieprzerwanie od przeszło dwóch dekad. Tym samym młodzi, wchodzący w dorosłe życie, mają prawo nie wiedzieć, że polityka może mieć także zupełnie inne oblicze. Oblicze - jak zgodnie podkreślają wszystkie jej definicje - ludzkiej aktywności nastawionej na roztropne budowanie wspólnego dobra. W najnowszej historii Polski wzajemne obwinianie się dosłownie o wszystko stało się codziennością.
Ostry spór toczący się między panami Kaczyńskim i Tuskiem oraz ich - w ciągu lat różnie nazywanymi - przybudówkami trwa nieprzerwanie od przeszło dwóch dekad. Tym samym młodzi, wchodzący w dorosłe życie, mają prawo nie wiedzieć, że polityka może mieć także zupełnie inne oblicze. Oblicze - jak zgodnie podkreślają wszystkie jej definicje - ludzkiej aktywności nastawionej na roztropne budowanie wspólnego dobra. W najnowszej historii Polski wzajemne obwinianie się dosłownie o wszystko stało się codziennością.
Starannie opakowany jad, podporządkowany wyłącznie politycznym interesom, sączy się strumieniami zarówno z partyjnych organów prasowych, jak i przyjaznych poszczególnym ugrupowaniom stacji telewizyjnych czy radiowych. Nie lepiej jest z mediami społecznościowymi. ...
Leszek Sawicki