
Pecunia non olet
Coś zazgrzytało, zafurczało - jakby ktoś sypnął piaskiem w tryby dotąd doskonale funkcjonującego, idealnie naoliwionego ustrojstwa albo wsadził kij w szprychy. Póki co jej impet nie słabnie - odwrotnie proporcjonalnie do paniki koryfeuszy postępu, która lawinowo narasta.
Ach, ten Trump!
Wszystkiemu winny jest nowy-stary prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump. Znienawidzony przez lewicowy mainstream, niemalże kanonizowany przez ultraprawicę, nic nie robiąc sobie z medialnego jazgotu, zaczął przywracać normalność – najpierw w swoim kraju, a pośrednio w innych miejscach na ziemi. I oto okazało się, że są dwie płcie, a nie 56 (choć orientacji seksualnych nie była już w stanie w minionych miesiącach doliczyć się nawet SI) i że facebook nie musi być dalej socjalistycznym reliktem cenzurującym wszystkie nielewomyślne wypowiedzi, że wolność – na tym skądinąd najpopularniejszym portalu społecznościowym świata – może być autentyczna, a nie reglamentowana. Wystarczyła odrobina zdrowego rozsądku, by w krótkich, żołnierskich zdaniach zdemaskować absurdy tzw. zielonego ładu. Ale Trump zrobił coś jeszcze, co bardzo zabolało światowe (w tym też polskie) środowiska lewicowe: przykręcił kurek z kasą. ...
Siedlanowski Ks. Paweł