
Między potrzebą a komplikacjami
Przejazd na ul. Łomaskiej jest jednym z najbardziej problematycznych miejsc w Białej Podlaskiej. Przejeżdżające tędy pociągi wstrzymują ruch samochodowy, co generuje korki i opóźnienia w dojeździe do celu. - Mamy tu tory ze szlabanami. Przejazd należy do tych z gatunku kolizyjnych. Według prognoz ruch pociągów w najbliższych latach zwiększy się jeszcze bardziej.
Naszą odpowiedzią na tę sytuację jest przebudowa miejsca i stworzenie przejazdu bezkolizyjnego. Przygotowana koncepcja zakłada budowę tunelu dla samochodów, pieszych i rowerzystów na przedłużeniu al. Jana Pawła II w kierunku południowym, pod torami, do ul. Dokudowskiej. Ruch będzie wyprowadzony z ul. Dokudowskiej rondem na skrzyżowaniu z ul. Łomaską w ul. Podleśną. Przewidujemy też likwidację kolizyjnego przejazdu na ul. Łomaskiej. W tym miejscu zamierzamy utworzyć tunel dla pieszych i rowerzystów – tłumaczy prezydent Michał Litwiniuk, dodając, że koncepcja nie przewiduje ingerencji w budynek kościoła garnizonowego przy ul. Dokudowskiej.
Gorszy dojazd
Władze liczą, że inwestycję uda się przeprowadzić z udziałem dotacji z PKP PLK. Miasto przystąpiło do konkursu ogłoszonego przez spółkę. Projekt oszacowano na ponad 100 mln zł. Dofinansowanie może wynieść aż 80%. Wyniki konkursu będą znane za rok.
Pomysł przebudowy wzbudził szeroką dyskusję w mieście. W ramach konsultacji do magistratu wpłynęło ponad 300 internetowych ankiet. Na spotkanie w urzędzie miasta przyszły tylko… cztery osoby. Wszystkie były przeciwne inwestycji. Najwięcej uwag do przedstawionej koncepcji mają mieszkańcy osiedla Za Torami. Uważają, że przeniesienie przejazdu dla aut o 800 m dalej od obecnego miejsca wydłuży im czas dojazdu nie tylko do centrum Białej Podlaskiej, ale też do pobliskiej szkoły, centrum handlowego i przychodni na ul. Łomaskiej. Proponują, by tunel wybudować na przedłużeniu ul. Długiej, co według urzędników jest nierealne. Władze miasta chcą, by inwestycja w jak najmniejszym stopniu przebiegała po terenach prywatnych, aby nie trzeba było wywłaszczać mieszkańców i wyburzać istniejących budynków.
Więcej konsultacji!
Radna Agnieszka Kulicka (PiS) złożyła interpelację o wydłużenie konsultacji społecznych do końca lutego. – Nie wszyscy mieszkańcy dotarli do ogłoszenia o styczniowych konsultacjach. Nie było to opublikowane w formie komunikatu. Po ich zakończeniu odwiedziło mnie kilkanaście osób. Miałam też w tej sprawie telefony. Dotarły do mnie głosy, by jeszcze raz przekonsultować zaproponowaną koncepcję, ponieważ mieszkańcy mają kilka własnych rozwiązań. Poza tym uważam, że ankieta zawierała pytania sugerujące odpowiedzi – podkreślała radna podczas styczniowej sesji rady miasta. A. Kulicka w interpelacji napisała: „Z punktu widzenia mieszkańców ogłoszenie nie było dość przejrzyste, zaś istota ogłoszenia nie była jasna mieszkańcom, którzy nie mieli możliwości zareagować w określonym czasie”. Radny Karol Sudewicz (PiS) dodatkowo apelował o zapraszanie radnych na tego typu konsultacje.
Kolejne spotkanie w kwestii przebudowy przejazdu na ul. Łomaskiej zaplanowano na 11 lutego. Informacja w tej sprawie tym razem ukazała się nie tylko na stronie internetowej magistratu, ale także na profilu facebookowym miasta. Wzięło w nim udział ponad 200 osób. Sala konferencyjna nie pomieściła wszystkich zainteresowanych. Część z nich stała na korytarzu. Zgromadzeni zgłaszali dwa zarzuty. Pierwszy dotyczył braku stosownej informacji o konsultacjach, drugi związany był z niezgodą na przedstawioną koncepcję.
Tak się nie bawimy!
– PKP ogłosiły konkurs w czerwcu ubiegłego roku. Wnioski można było składać do 5 lutego 2025 r. Miasto miało więc siedem miesięcy na przygotowanie koncepcji i rozmowę z mieszkańcami. Drodzy państwo, nie wykorzystaliście tego czasu. Konsultacje według was odbyły się w dniach 16-30 stycznia. Dzisiejsze spotkanie ma już tylko charakter informacyjny. Możemy się z wami zgodzić lub nie, nic poza tym. Zarzucacie, że my, tu zgromadzeni, nie jesteśmy przedstawicielami wszystkich mieszkańców. Chcecie tysiąc podpisów? Zbierzemy – deklarował jeden z obecnych bialczan.
Dyskusji przysłuchiwał się także dr Andrzej Halicki. – Informacja o konsultacjach była tylko w Biuletynie Informacji Publicznej, gdzie nikt nie zagląda. Co więcej, nie umieszczono tam formularza ankiety. Pojawił się on dopiero po mojej interwencji. Informacji o konsultacjach zabrakło także na stronie internetowej miasta. Panie prezydencie, od lat marginalizuje pan konsultacje społeczne. Powtarzacie, że się odbyły, że przyszły tylko cztery osoby. Gdyby państwo zadbali o promocję, przyszłoby tylu mieszkańców co dziś. Mówicie, że konsultacje już były, a dziś pan tylko o wszystkim informuje i zawiadamia. Nie zgadzamy się, bo to dziś są faktyczne konsultacje. Pan ich nie skończył! Tak się nie bawimy – przestrzegał A. Halicki.
Zacznijcie słuchać ludzi!
Spotkanie zaczęło się od informacji prezydenta o koncepcji. Po kilku minutach mieszkańcy zaczęli mu przerywać. Z sali słychać było głosy: „Przyszło 200-300 osób, niech pan ich posłucha, a nie sam gada cały czas”, „jak nie zechcecie słuchać ludzi, to będziecie mieli pozew zbiorowy do sądu i zobaczymy, kto na tym lepiej wyjdzie. Nie można w ten sposób traktować całego ponadpięciostysięcznego osiedla”.
Mieszkańcy postulowali wykonanie tunelu w przedłużeniu ul. Długiej. – Przedstawiona przez miasto koncepcja jest nie do zaakceptowania. Opowiadam się za przedłużeniem ul. Długiej. To planowane rondo jest niepotrzebne. Ja jestem tylko skromnym teologiem, ale w swoim życiu doświadczyłem, co to budowa i wiem, że inżynierowie zawsze idą pod dyktando inwestora. Nie kwestionuję kompetencji osób, które przygotowały koncepcję, ale uważam, że tunel na przedłużeniu Długiej będzie tańszy i bardziej funkcjonalny. Mówicie, że wasz pomysł był konsultowany z PKP i wojskiem, ale czemu nie z mieszkańcami? Dlaczego ta inwestycja ma się odbyć naszym kosztem – pytał obecny na spotkaniu ks. dziekan Andrzej Biernat, proboszcz parafii Wniebowzięcia NMP, do której należy osiedle Za Torami.
Urzędnicy miejscy bronili swojej koncepcji i propozycje mieszkańców, którzy przedstawiali swoje pytania i pomysły, odpierali różnymi przepisami. W ich wypowiedziach nie brakowało też nuty drwiny. Nieustannie tłumaczyli, że choć droga przez planowany tunel będzie dłuższa pod względem dystansu, to na pewno stanie się krótsza czasowo. O postulatach mieszkańców mówili: „to samowola”, „wasza koncepcja jest niemożliwa do wykonania”, „nie mamy wolnych środków na drugą koncepcję”. – Nie odcinamy was od miasta. Rozumiem wasz brak zrozumienia, ale nasza koncepcja jest jedyną słuszną w tym wypadku – podsumowała wiceprezydent Justyna Gorczyca.
Szanse na kompromis póki co są niewielkie.
AWAW