
Przytuleni przez św. Ritę
Choć żyła na przełomie XIV i XV w., a modlitwy w sprawach beznadziejnych w Polsce „zagospodarował” św. Tadeusz Juda, od lat niezwykle dynamicznie rozwija się kult św. Rity. Także w diecezji siedleckiej, gdzie w sześciu parafiach znajdują się jej relikwie. Każdego 22 dnia miesiąca do Borków, Wiśniewa, Siedlec, Połosek, Leśnej Podlaskiej czy Międzyrzeca Podlaskiego na specjalne nabożeństwa ku czci świętej od róż przybywają rzesze wiernych, w dodatku często z odległych miejscowości.
„Rita przyciąga jak magnes” – mówią. Na czym polega jej fenomen? – Dla wielu z nas jest nie tyle ostatnią deską ratunku, skuteczną orędowniczką u Boga, ile przyjaciółką, doradczynią, towarzyszką życia. Tym, którzy się modlą przez jej wstawiennictwo, nie zawsze chodzi o cuda, jakieś spektakularne działanie. Czciciele św. Rity wierzą jej, czują jej opiekę, bliskość w codziennych sprawach. Mimo ogromnej liczby łask, jakie ma na koncie, pozostała bardzo ludzka. Była prawdziwym człowiekiem. Doświadczała tego samego, co my. Być może więcej od wielu z nas wycierpiała. Znała też smak rozczarowań, odrzucenia, niezrozumienia, samotności wśród najbliższych. Jednym słowem: problemy Rity i problemy zwykłego człowieka są takie same. To wspólne doświadczenie uwiarygodnia św. Ritę w naszych oczach i czyni nam bliską – nie ma wątpliwości ks. dr Dariusz Ostałowski, proboszcz parafii św. Apostołów Piotra i Pawła w Międzyrzecu Podlaskim, który za wstawiennictwem św. Rity modli się od 24 lat i podkreśla, że choć żyła ponad 500 lat temu, jest ona świętą na dzisiejsze czasy.
Ludzie to czują, bo przybywają do niej z różnymi prośbami. Modlą się m.in. o zdrowie, życie, dar rodzicielstwa, uwolnienie z nałogów, nawrócenie, pracę, miłość, zgodę w rodzinie, pomoc w sprawach finansowych, mieszkaniowych. ...
DY