
Miłość, która nie jest kochana
Ten kult nie polega na czczeniu Serca Jezusa jako organu ciała, nie można go podejmować w oderwaniu od Osoby Syna Bożego. Jego głównym założeniem jest poznanie i przyjęcie miłości Chrystusa do każdego z nas i do całego rodzaju ludzkiego. Ten kult jest też łączony z zadośćuczynieniem za grzechy swoje i świata. Jezus objawiający się św. Małgorzacie Alacoque w 1673 r. mówił: „Moje Boskie Serce tak płonie miłością ku ludziom, że nie może dłużej utrzymać tych płomieni gorejących zamkniętych w moim łonie.
Ono pragnie rozlać je za twoim pośrednictwem i wzbogacić ludzi swymi Bożymi skarbami. W nim znajdą wszystko czegokolwiek będzie im potrzeba dla ratowania swych dusz z przepaści zguby”. W innej wizji nasz Pan skarżył się: „Oto Serce, które tak umiłowało ludzi, a w zamian za to otrzymuje niewdzięczność, wzgardę i zapomnienie. Sprawia mi to przykrzejszą udrękę niż wszystko, co wycierpiałem w czasie mej męki: a to tak dalece, że jeśliby mnie choć trochę ukochano, to za nic bym sobie uważał wszystko, co wycierpiałem dla ludzi, i pragnąłbym, o ile byłoby to możliwe, uczynić dla nich jeszcze więcej; lecz oni na wszystkie moje wysiłki czynienia im dobrze odpowiadają oziębłością i wzgardą”.
Do śpiewania i rozważania
Przytoczone wyżej słowa można skwitować wyznaniem św. Franciszka z Asyżu, który przemierzając ulice swego miasta, wołał z bólem: „Miłość nie jest kochana!”. ...
Agnieszka Wawryniuk