
Miłość przelana na krzyżu
Wydaje się, że o Krwi Chrystusa wspomina się w Kościele nieco mniej niż o Jego Ciele, wszak Ciało Pańskie adorujemy i przyjmujemy w Komunii św. Z tą tezą zgadza się s. Agnieszka Kacprzyk ze Zgromadzenia Służebnic Przenajświętszej Krwi. Zauważa, że Komunia św. - ze względów praktycznych - jest zazwyczaj udzielana pod postacią chleba, ale przypomina, że w chlebie eucharystycznym Jezus jest obecny zarówno swoim Ciałem, jak i Krwią, choć postać wina bardziej uwidacznia prawdę o Jego Krwi.
– Trzeba pamiętać przede wszystkim o tym, że to Jezus sam podarował nam w Eucharystii nie tylko swoje Ciało, ale też Krew. Już choćby z tego powodu powinna ona być w szczególny sposób czczona. Drugim ważnym powodem jest to, że Krew Chrystusa – przelana na krzyżu i w innych momentach męki Jezusa – jest najmocniejszym znakiem miłości Boga. Gdy Jezus żył na ziemi, objawiał ludziom Jego miłość poprzez nauczanie. Mówił o Bogu, który troszczy się o biednych, chorych i zniewolonych. Potwierdzał to poprzez cuda uzdrowienia, uwolnienia, a nawet wskrzeszenia. Jednak najmocniejszym znakiem mówiącym o miłości Boga do człowieka była Krew Jezusa przelana na krzyżu. Można powiedzieć, że Jezus poprzez krew wypływającą z ran i serca mówi do nas: zobacz, jak bardzo Cię kocham, jak wiele dla mnie znaczysz, jak bardzo mi na tobie zależy, oddaję całą swoją Krew, żebyś ty miał życie wieczne – tłumaczy s. Agnieszka. Dopowiada, że w zgromadzeniu, do którego należy, i w jego duchowej rodzinie Krew Chrystusa nazywa się „miłością przelaną na krzyżu”. To miano warte jest osobistego przemyślenia i przemodlenia.
Źródło uzdrowienia i zbawienia
Rozmowa z s. ...
Agnieszka Wawryniuk