
To walka o duszę szkoły
Za nami kolejny rok szkolny. Po raz pierwszy religia nie wliczała się do średniej, mimo że Trybunał Konstytucyjny 22 maja uznał, iż powinna, ponieważ rozporządzenie MEN jest niezgodne z Konstytucją RP. W szkołach powstał chaos. Jakie sygnały docierały do stowarzyszenia w tej sprawie?
Słyszeliśmy o zastraszaniu katechetów, którzy odważyli się informować rodziców o ich prawach. Niektórzy byli wzywani na dywanik, zarzucano im, że stwarzają problemy, psują dobre relacje w szkole, a nawet działają na szkodę placówki. Zamiast rozmowy - szantaż emocjonalny. Były jednak również pojedyncze głosy dyrektorów szkół, którzy domagali się jasnych wytycznych i wykładni prawa.
Niestety, winę za ten chaos ponosi Ministerstwo Edukacji Narodowej, a bezpośrednio pani minister Barbara Nowacka, która zignorowała nie tylko wyrok Trybunału Konstytucyjnego z maja tego roku, ale również wcześniejsze orzeczenie z 2009 r. uznające ocenę z religii za należną i konstytucyjnie chronioną. Co ciekawe, ten przepis został wprowadzony jeszcze przez ministra Romana Giertycha – dziś głośnego opozycyjnego posła. Mamy więc prawny bałagan spowodowany przez ludzi tej samej obecnie rządzącej partii.
Od września kolejna zmiana: jedna godzina religii w szkole. Ilu katechetów może stracić pracę?
Skala tego zjawiska jest trudna do oszacowania, ale ministerstwo samo przyznało, że może to dotknąć nawet 11 tys. osób. Już teraz wielu z nich zostało postawionych przed koniecznością łączenia etatów w różnych placówkach, dojazdów po kilkadziesiąt kilometrów dziennie, często bez gwarancji pełnego wymiaru zatrudnienia. To cisi bohaterowie polskiej edukacji – ludzie, którzy przez lata budowali wspólnoty w szkole, organizowali pomoc potrzebującym, wspierali uczniów w sytuacjach kryzysowych. Wyrzucenie ich z systemu edukacji to nie tylko strata miejsc pracy, to także utrata ogromnego kapitału społecznego i wychowawczego. ...
Jolanta Krasnowska