Opinie
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

A miłosierdzie Boże zwycięży

Dlaczego Jezus objawił się św. s. Faustynie i zażądał namalowania obrazu? Dlaczego słowo miłosierdzie występuje w jej Dzienniczku aż 1088 razy, a miłość 772? Dlaczego miłość i miłosierdzie Boga są takie ważne?

Na te i inne pytania próbuje odpowiedzieć najnowszy obraz Michała Kondrata „Miłość i Miłosierdzie”, którego premierę zaplanowano w Polsce na 29 marca. Jednak nie będzie to kolejny film tylko o osobie św. s. Faustyny. W tym fabularyzowanym dokumencie sporo uwagi zostaje poświecone również bł. ks. Michałowi Sopoćce, którego celem życia stało się wspieranie oraz kontynuowanie misji, jaką Jezus przekazał Faustynie. - Nie miałem realizować tego filmu - przyznaje reżyser Michał Kondrat, który zauważa, że św. s. Faustyna bardziej znana jest na świecie, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych niż w Polsce, a przecież to ona została wybrana do obwieszczenia światu słów Jezusa i przygotowania go na Jego powtórne przyjście. - Obraz powstał jedynie dlatego, że robiliśmy dokumentację do planowanej za dwa lata polsko-amerykańskiej fabuły o Faustynie. Natknęliśmy się na wiele przełomowych dokumentów i historii osób, które rzucają nowe światło na prawdę o Bożym Miłosierdziu - wylicza M. Kondrat.

Jednym z nich była odnaleziona na Uniwersytecie Wileńskim, gdzie wykładał ks. Michał Sopoćko, kopia listu, jaki napisał on do papieża. Gromadząc ten i inne dokumenty, reżyser dostrzegł wiele różnych historii, które w rozwoju kultu Bożego Miłosierdzia, patrząc na nie po latach, nie mogły być dziełem przypadku. – Wszystko wygląda, jakby było zaplanowane na przestrzeni lat i na pewno nie wymyślił tego człowiek – mówi M. Kondrat, przyznając, że po dotarciu do tych dokumentów zawiesił swoje pierwotne plany nad fabułą polsko-amerykańską i podjął się nakręcenia innego obrazu.

 

Przede wszystkim posłuszeństwo

Reżyserowi zależało na aktorach, którzy nie będą przypadkowo obsadzeni w głównych rolach. Jak przyznaje, charakterystykę postaci s. Faustyny miał przygotowaną bardzo dokładnie. – Nie była cukierkowa, a prosta, zdecydowana, otwarta na Boga i jednocześnie uśmiechnięta – wylicza cechy, z którymi zmierzyć musiała się Kamila Kamińska, bo to jej została powierzona rola głównej bohaterki. ...

JAG

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł