Absurd i totalny błąd
Pokaz jest częścią słynnej sierpniowej imprezy organizowanej w stadninie od 40 lat. Poprzedza aukcję Pride of Poland. W tym roku miałby się odbyć na warszawskim torze wyścigowym na Służewcu. Natomiast miejsce samej aukcji pozostałoby niezmienione. Z takim pomysłem nie zgadzają się samorządowcy. Swój sprzeciw zgłaszał także prezes stadniny prof. Sławomir Pietrzak, który zarządzał nią od czerwca 2016 r. KOWR odwołał go ze stanowiska 7 marca, nie podając żadnych konkretnych przyczyn. Obecnie obowiązki prezesa stadniny pełni Grzegorz Czochański. Do niedawna był on dyrektorem departamentu nadzoru nad spółkami strategicznymi w KOWR.
Powierzone stanowisko będzie zajmować do czasu wyłonienia prezesa zarządu SK Janów Podlaski Sp. z o.o. Ma to nastąpić ono w ciągu kilku najbliższych miesięcy.
Rozbiór bogactwa
Plany KOWR zaniepokoiły starostę bialskiego Mariusza Filipiuka. Samorządowiec wystosował w tej sprawie pisma do premiera Mateusza Morawieckiego, ministra rolnictwa i rozwoju wsi Krzysztofa Jurgiela oraz dyrektora generalnego Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa Witolda Strobla. Z prośbą o wsparcie zwrócił się również do parlamentarzystów związanych z regionem, m.in. do posłów Stanisława Żmijana, Adama Abramowicza, Marcina Kamila Duszka, Janusza Szewczaka oraz do senatora Grzegorza Biereckiego i eurodeputowanego Krzysztofa Hetmana. W liście napisał: „Uważam, że ewentualne przeniesienie tak znaczącego dla naszego regionu wydarzenia za absurdalne i bezsprzecznie niedopuszczalne. Oznaczałoby to ni mniej, ni więcej koniec Stadniny Koni w Janowie Podlaskim i rozbiór jej bogactwa, na które z mozołem pracowała przez ponad 200 lat”.
Niepokój środowiska
Starosta w swoim piśmie wzywa adresatów: „Przez wzgląd na historyczny dorobek Stadniny Koni w Janowie Podlaskim oraz ludzi, którym na sercu leży dobro tego miejsca, wyrażam kategoryczny sprzeciw wobec planów ingerowania w tak fundamentalne kwestie z nią związane. Apeluję o ponowne, gruntowne przeanalizowanie poruszanego problemu i uwzględnienie wszystkich czynników, które nakładają się na tę istotną kwestię. Nie podlega bowiem wątpliwości, że jej historia i sukcesy zasługują na szczególną uwagę, szacunek i pamięć”. M. Filipiuk zaznacza, że pomysłem KOWR są oburzeni nie tylko miejscowi samorządowcy, ale także sami mieszkańcy Janowa Podlaskiego, gdzie pokazy i aukcja koni arabskich odbywają się regularnie od 40 lat, stając się marką miejscowości – rozpoznawalną nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Proponowanymi zmianami poruszeni są też pasjonaci arabów i całe środowisko związane z hodowlą koni. Nie przekonują ich tłumaczenia, że na warszawskim torze na Służewie będzie więcej miejsca dla publiczności. Wielu z nich obawia się, że przeniesienie narodowego pokazu arabów nie będzie jednorazowe. Są tacy, którzy mówią wprost, że proponowane zmiany wejdą na stałe.
Niszczenie tradycji
O komentarz poprosiliśmy także Jacka Hurę, wójta gminy Janów Podlaski, który decyzję o przeniesieniu pokazu uważa za błędną i zupełnie nieprzemyślaną. – Środowisko związane z koniem arabskim to wąska, wyspecjalizowana grupa ludzi. Nasz Janów i tutejsza stadnina są dla nich swoistą mekką. Jeśli impreza zostanie przeniesiona w inne miejsce, nie będzie się cieszyła takim zainteresowaniem jak tu, w Janowie. Stadnina miała już dyrektorów, którzy chcieli udowodnić, że podobną aukcję z powodzeniem można zrobić pod Krakowem. Niestety, tamta impreza pod względem finansowym nie była udana. Za to w Janowie Podlaskim mamy odpowiedni klimat do organizowania aukcji i pokazów. Po co niszczyć zapoczątkowaną przez dyrektora Andrzeja Krzyształowicza ponad 40-letnią tradycję? Hodowcy do tej pory wiedzieli, że w tej stadninie są najlepsze konie, że janowska jednostka potrafi spełniać ich oczekiwania. Nie powinno się tego zmieniać. Przeniesienie miejsca spowoduje osłabienie zainteresowania pokazem i samą aukcją – twierdzi wójt.
Strata dla gospodarstw
Włodarz Janowa zaznacza, że mniejsze zainteresowanie aukcją odbije się negatywnie na budżecie stadniny, a także na jej prestiżu. – To może zachwiać sytuacją finansową tak wielkiego i ważnego przedsiębiorstwa. Problemy finansowe placówki mogą odbić się z kolei złym echem nie tylko w Polsce, ale i zagranicą. Hodowla arabów to bardzo delikatna gałąź, którą zajmuje się wąska grupa ludzi, ale każda podjęta tutaj decyzja będzie nagłośniona w całym świecie. Trzeba zrobić wszystko, by zarówno pokaz, jak i aukcja dalej mogły odbywać się w Janowie. Ta tradycja rozpoczęła się właśnie tutaj i tutaj powinna trwać – przekonuje J. Hura, dodając, iż
janowska stadnina zapisała się mocno w historii Polski, a Prezydent RP uczynił ją Pomnikiem Historii. – Janów jest odpowiednim miejscem na świętowanie 100 rocznicy odzyskania niepodległości. Wojsko otrzymywało stąd najlepsze konie. Wykorzystywano je w wielu bitwach o wolność naszej ojczyzny – podkreśla.
Przeniesienie pokazu do stolicy może niekorzystnie odbić się również na kondycji pobliskich gospodarstw agroturystycznych. – Goście przybywający na aukcję korzystali z oferty lokalnych pensjonatów i odbudowanego niedawno Zamku Biskupiego. Brak pokazu może doprowadzić do zachwiania płynności finansowej i działalności tych miejsc. Naprawdę nie rozumiem pomysłu przeniesienia pokazu do Warszawy. Mam nadzieję, że da się to w jakiś sposób odkręcić i że ktoś wreszcie przejrzy na oczy – podsumowuje J. Hura.
AWAW