Opinie
Źródło: AS
Źródło: AS

Amazonki w pogotowiu

- Jesteśmy, by nieść wsparcie, mówiąc: zobacz, jak wyglądam pięć, dziesięć, dwadzieścia lat po zabiegu. Mówimy o pełni życia, miłości i cierpieniu. Uczymy się żyć dniem dzisiejszym, który jest jak czysta karta - zapewniają amazonki z uwagą, że łatwiej im żyć, jeśli czerpie się ze wspólnych doświadczeń.

Słowa onkologa „Będzie pani zdrową kobietą”, wypowiedziane przed operacją, Teresa Łęczycka nosi w sobie do dziś. Dały nadzieję, którą wcześniej odebrała diagnoza: nowotwór. O amazonkach usłyszała jeszcze na szpitalnym łóżku. – Kiedy przyszłam na spotkanie i zobaczyłam pełne życia kobiety, które w moim odczuciu wcale na chore nie wyglądały, pomyślałam: „Skoro wyzdrowiały, może i ze mną nie będzie najgorzej?” – wspomina.

Diagnoza: nowotwór

Historia choroby każdej z amazonek jest inna. W przypadku Teresy, Grażyny Grzegorczuk i Marii Krystyny Paczuskiej guzki, niewyczuwalne przy zwykłym badaniu, wykryła rutynowa mammografia, potwierdzona przez usg. Wielki, kilkucentymetrowy guz w piersi Joanny Zdunek wyrósł z dnia na dzień. – To tkanka tłuszczowa – uspokajano ją po nieudanej próbie biopsji. Gdyby nie dociekliwość ginekologa, którego się radziła, nie trafiłaby tak szybko na stół operacyjny. Moje rozmówczynie przyznają: na diagnozę, stawianą już po biopsji albo dopiero po operacji, reaguje się różnie: od niedowierzania, przez przerażenie, po całkowitą akceptację stanu rzeczy. Osobom głęboko wierzącym łatwiej się z nim pogodzić i podjąć walkę. – Kiedy dowiedziałam się, nie pytałam Boga „dlaczego ja?”. Modliłam się tylko o siłę, by przejść przez chorobę i radioterapię – mówi Teresa.

Dla J. Zdunek lekarski werdykt był jak to przysłowiowe tąpnięcie. Kolejne nastąpiło, gdy dowiedziała się o przerzutach. Ale właśnie wtedy, gdy dotkliwie poczuła, co znaczą słowa „niepewność jutra”, przyszło jej na myśl, że coś z tymi doświadczeniami musi zrobić. – Pomyślałam, że kobiety takie jak ja trzeba zebrać. I razem powalczyć o życie – tłumaczy. Tak w 2008 r. powstały „Amazonki Siedleckie”.

Do działania!

Pierwszy lokal, na ul. Czerwonego Krzyża, udostępniał im klub Anonimowych Alkoholików. Potem na chwilę amazonki gościły w Caritasie, by w końcu znaleźć przystań na ul. ...

Monika Lipińska

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł