Komentarze
Anetko, ja upoluję mamuta

Anetko, ja upoluję mamuta

Słoneczne październikowe popołudnie. Z zaparkowanego w pobliżu przedszkola autokaru wysypuje się grupka dzieci. Podekscytowane i gotowe do dzielenia się wrażeniami z zakończonej właśnie wycieczki wpadają wprost w ramiona oczekujących na nich rodziców.

Nie wszystkie mają tyle szczęścia. Tuż obok zaczyna formować się garstka maluchów, po które nikt jeszcze nie przyjechał. Dzieci - jak udaje mi się usłyszeć - mają zaczekać na swoich opiekunów w przedszkolu. Nagle spokój w zwartym szeregu podążającym za panią przedszkolanką w stronę placówki zakłóca bunt jedynego w tej grupie chłopca. „Ja stąd się nie ruszę, tu będę czekał na mamę” - ogłasza kilkulatek, po czym wpada w płacz. Po chwili pertraktacji udaje się spacyfikować plany malca. A ja zaczynam się zastanawiać, jak ten delikatny chłopiec za kilkanaście lat odnajdzie się w twardym świecie, który stawia mężczyznom coraz większe wymagania.

Fakt, panowie od zarania dziejów nie mieli łatwo. W jaskini musieli zatroszczyć się o jedzenie i futro, w średniowieczu – wziąć dzidę albo miecz i walczyć, a w PRL – kombinować, żeby wystarczyło do pierwszego. Z czasem oczekiwania rosły, a z nimi pożądane cechy charakteru. Obecnie mężczyzna powinien być odważny i zdecydowany, ale tak poza tym czuły i troskliwy. Ma mieć pasję, pamiętać o swojej samorealizacji, ale zarazem nie zapominać o rodzinie. Musi także być słowny i odpowiedzialny, ale jednocześnie otwarty na swoje emocje. A także refleksyjny, zadbany i aktywny, powinien też troszczyć się o swoje zdrowie. Do tego oczywiście musi być silny. Kobiety przestały traktować mężów jak kalekę, który nie umie wyprać sobie skarpet czy zrobić herbaty. Współczesny mężczyzna musi nie tylko zarabiać pieniądze, ale potrafić zrobić naprawdę wszystko: zająć się dzieckiem, wyprać i ugotować. Czyli zadbać o ognisko domowe. Nie może się wykręcić, jak onegdaj literacki bohater Felicjan Dulski, który na prośbę żony, żeby jakoś zareagował, odparł: „A niech was wszyscy diabli”. Mężczyzna nie może też zapominać, że żona przy jego boku ma czuć się bezpieczna i kochana, czyli musi ją wysłuchać, przytulić, okazać czułość…

Dzień później stoję w kolejce w piekarni. Przede mną dwie panie – na oko po pięćdziesiątce, a przy ladzie pan koło trzydziestki. Jak udaje mi się usłyszeć, mężczyzna zamawia tort, który ma być niespodzianką dla żony. „Anetka i Daniel, dziesiąta rocznica ślubu” – dyktuje napis. Ekspedientka postanawia się upewnić: „Anetka, a nie Aneta?”. „Tak, Anetka. Nie przypominam sobie, żebym zwrócił się do żony inaczej”- słyszy w odpowiedzi. Panie przede mną wzdychają z zachwytu i pewnie z zazdrości. A ja zaczynam sobie wyobrażać, co się dzieje, kiedy mąż próbuje zwrócić się do Anetki inaczej…

I jak tu być czułym i nie zatracić swojej męskości?

Kinga Ochnio