Historia
Antyekumeniczny dialog ppłk. Steina

Antyekumeniczny dialog ppłk. Steina

18 stycznia 1874 r. gubernator siedlecki Gromeka otrzymał telegraficzną wiadomość, że w Petersburgu zmarł Namiestnik Królestwa Polskiego gen. Teodor Berg.

Unici nie wiedzieli, że na 24 godz. przed śmiercią podpisał on decyzję dotyczącą podjęcia jak najenergiczniejszych środków wojskowych przeciwko opornym, jeśliby przeciwstawiali się duchownym prawosławnym. Tego dnia w Białej Podl., jak zapisał pamiętnikarz Wilczak, zebrał się ogromny tłum, złożony z miejscowych wiernych i sąsiednich parafii.

Z zapisu archireja wynika, że zgromadzeni unici, mając na uwadze duży garnizon wojskowy, ograniczyli się tylko do milczącej manifestacji na cmentarzu przycerkiewnym, nie wchodząc do świątyni, a wojsko nie interweniowało. Natomiast doszło do poważnych zajść w Kodniu, Ortelu i Klonownicy. W Kodniu smagano opornych parafian kodeńskich rózgami, przydzielono mieszkańcom na utrzymanie trzy roty piechoty, 200 kozaków i nałożono kontrybucję. W Ortelu unici zdemolowali carskie wrota i liturgia się nie odbyła. W Klonownicy wierni zabrali wszystkie świece z prestołu i nabożeństwo dla nielicznych celebrowano bez światła. 19 stycznia ludność Międzyrzeca była świadkiem, jak aresztowanych 14 unitów z Drelowa eskortowano na stację kolejową i powieziono do Siedlec. 20 stycznia dwóch mieszkańców Drelowa – Jozafat Zieniuk i Petro Juchimiuk zrobiło u proboszcza Welinowicza akt zgonu Teodora Ołtuszyka, który został ciężko ranny pod kościołem drelowskim i zmarł dwa dni wcześniej. 21 stycznia wg relacji Bronisławy Karmasz przybyło do Pratulina 70 kozaków, którzy rozlokowali się niedaleko świątyni. 22 stycznia przybył do Białej Podl. Naczelnik Warszawskiego Okręgu Żandarmerii P. W. Orzewskij, mianowany na miejsce oberpolicmajstra Friderichsa. Przyjechał, aby poznać sprawy Unii. Najpierw rozmawiał z archirejem Liwczakiem, który oskarżał łacinników o intrygę. Rozmowa trwała do południa. Orzewskij wszystko zapisywał, a później wysłał telegram do Petersburga, żądając ukrócenia polskich intryg. 22 stycznia wierni w Pratulinie otrzymali wiadomość, że naczelnik powiatu konstantynowskiego ma przybyć do wsi z dodatkowymi siłami wojska. Natychmiast wysłali gońców do Błonia, Bohukał, Cieleśnicy, Derła i Zaczopek z zakonspirowanym hasłem „W Pratulinie będzie wesele” . Był to sygnał o grożącym niebezpieczeństwie. Przybyli z wiosek unici szybko otoczyli świątynię z zamiarem trwania przy niej do końca. Rzeczywiście następnego dnia przybył naczelnik Kutanin i ok. 200 żołnierzy na czele z ppłk. Steinem. Kutanin ocenił tłum na 500 osób. Zagroził zebranym, że jeśli będą stawić opór, unicestwi ich. Odpowiedź unitów brzmiała: „Nie pozwolimy sprofanować świątyni”. Naczelnik zażądał, aby do rozmowy z nim wystąpili tylko mądrzy. Zebrani odrzekli, iż wszyscy są mądrzy. Kutanin widząc, że ich nie przekona, kazał jechać do Derła po powszechnie szanowanego gospodarza Pawła Pikułę. Wg późniejszej relacji, zamieszczonej w galicyjskim „Dzienniku Polskim”, Pikuła postawiony przed tłumem oświadczył: „Chciałeś Panie Naczelniku, abym nauczył lud, jak ma postępować …spełnię twoją wolę, lecz to, co ja im powiem, oni od dawna wiedzą; dla wszystkich jest jedna tylko droga – trzymać się silnie naszej świętej wiary, cokolwiek się z nami stać może”. Następnie ukląkł, wyjął krzyż, który nosił na piersiach i wypowiedział słowa przysięgi. Jezuita ks. Martinoff na podstawie relacji świadków zapisał te słowa następująco: „Przysięgam na moje białe włosy, na bezpieczeństwo mej duszy, tak jak pragnę ujrzeć Pana Boga w chwili śmierci, że nie zaprę się ani słowa naszej wiary, jako też i nie uczynią tego moi sąsiedzi, święci męczennicy znieśli tyle prześladowań, a nasi bracia przelali tak wiele krwi, że mamy przymus ich naśladować”. Gazeta wychodząca we Lwowie podała później, że to co powiedział Pikuła, wszyscy mężczyźni z Pratulina powtórzyli w obecności naczelnika. Zaledwie Pikuła skończył mówić, pochwycili go żandarmi, związali i deportowali do więzienia. Kutanin uznając, że ma za szczupłe siły, wycofał się ze zbrojną asystą do Bohukał. Stamtąd prosił o przysłanie posiłków, natomiast ppłk Stein rozlokował swe siły w pobliżu Pratulina. Wierni czuwali na kościelnym cmentarzu, przy rozpalonych ogniskach, gotowi obronić swą świątynię. Bliscy donosili im jedzenie i picie. 25 stycznia do Terespola przybyły z Siedlec nadesłane koleją dwie roty wojska dla wzmocnienia ppłk. Steina. Te siły zbrojne podzielone na cztery oddziały, dodatkowo wzmocnione posiłkami z Brześcia, wymaszerowały do Bohukał. 26 stycznia 1874 r. ok. godz. 10 rano wojsko otoczyło zebranych za ogrodzeniem świątyni w Pratulinie. Naczelnik Kutanin ponownie zażądał oddania kluczy, przyjęcia popa, porzucenia kijów i rozejścia się. Z tłumu odpowiedziano mu, co zapisał ks. Pruszkowski: „Panie naczelniku, gdy zabieraliście organy, wtedy zaręczyłeś nam, że gdyby kto zażądał od nas czegoś więcej, możemy wziąć kołki i przepędzić każdego…Tyś sam więc nas nauczył i upoważnił…”. Kutanin nie dawał za wygraną. Zwrócił się do włościan, aby wydelegowali kilka osób do Drelowa i Zabłocia dla oglądu, co się tam zdarzyło. Unici odpowiedzieli: „Po co mamy gdzie chodzić i na cudzą krew patrzeć, niech lepiej przyjdą i na naszą krew patrzą”. Naczelnik wzywał imiennie znane osoby i rozkazywał, aby nakłaniali gromadę do zaprzestania oporu. Po odmowie kazał ich aresztować. Wtedy wyjechał konno przed szereg ppłk Stein i argumentował, że religia prawosławna góruje nad innymi wyznaniami. Wg gazety „Kurier Poznański” dialog brzmiał następująco: „Ze wszystkich stron odezwały się głosy: A jak się nazywacie? – Stein – była odpowiedź dowódcy. A jakiej wy wiary? – Luterskiej – odpowiedział Stein. Ha, to wy pierwsi przyjmijcie schizmę, a my zobaczymy, jak wygląda odstępca od wiary. Rozkażę żołnierzom strzelać do was. – Jeżeli macie taki rozkaz, tedy strzelajcie, my gotowi wszyscy wyginąć, a wiary nie odstąpimy”.

Józef Geresz