Rozmaitości
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Apetyt na zdrowie

O tym, jak i dlaczego warto pozbyć się otyłości brzusznej, nadciśnienia oraz insulinoopornosci mówi Justyna Mizera - dietetyczka, specjalistka w żywieniu i suplementacji sportowców, autorka książki „Pokonaj zespół metaboliczny”.

Czym są choroby dietozależne? Jak duża jest skala problemu?

To coraz większy problem, dotyczy już 1/3 naszego społeczeństwa i tendencja jest silnie rosnąca. Choroby dietozależne to - jak sama nazwa mówi - te wywodzące się ze złych nawyków żywieniowych, ale też z braku ruchu i stresu. Zbyt dużo produktów przetworzonych, cukrów prostych, produktów mącznych, przy jednoczesnym niedoborze błonnika, warzyw, owoców, zdrowych tłuszczy - to recepta na choroby dietozależne. Dlatego warto zrobić taki mały rachunek zysków i strat, spisać swoje żywienie z kilku dni i uczciwie odpowiedzieć na pytanie: jeśli jestem tym, co jem, to czy jest się czym pochwalić?

Reklamy suplementów próbują nam wmówić, że na wszystko znajdziemy rozwiązanie w aptece…

 

Suplementy mają za zadanie jedynie uzupełniać to, czego brakuje w diecie, natomiast nie są w stanie zastąpić odpowiedniego żywienia i prawidłowego przyswajania składników odżywczych. To jest właśnie problem dzisiejszych czasów: sądzimy, że suplementy zastąpią witaminy i minerały zawarte w pożywieniu, a to tylko myślenie życzeniowe. Im szybciej zdamy sobie sprawę, jak bardzo żywienie wpływa na nasze zdrowie, tym lepiej na tym wyjdziemy

 

Które schorzenia można pokonać dzięki odpowiedniej diecie?

 

Wszystko zależy od stadium choroby, bo jeśli mamy cukrzycę leczoną już insuliną, to trudno będzie wrócić do leczenia dietą. Wówczas może ona stanowić uzupełnienie leczenia farmakologicznego, ale też wpłynąć na obniżenie dawek insuliny. Natomiast choroby dieto zależne, jak wysokie ciśnienie, podwyższony cholesterol, insulinooporność czy otyłość brzuszną jesteśmy w stanie wyleczyć albo chociaż złagodzić odpowiednio dobraną dietą.

 

Jak skutecznie zmotywować się do stosowania odpowiedniej diety?

 

Każdy ma inną motywację. Ja często stawiam na szali zdrowie, bo ono się dla nas mocno liczy, a najbardziej doceniają je ci, którzy doświadczyli jakichś chorób. To jak we fraszce Kochanowskiego: „Szlachetne zdrowie, nikt się nie dowie, jako smakujesz, aż się zepsujesz”. Uważam, że jest bardzo na czasie i warto się nad nią zastanowić. Kiepskiej jakości jedzenie, życie w biegu i stresie to zlepek elementów wpływających na pojawianie się chorób. Z kolei dla innych motywacją jest wygląd, więc każdy powinien znaleźć swój argument. Ponadto w każdej sytuacji ważny staje się dobrze dobrany system żywienia, nie jeden plan żywieniowy, który zrealizujemy i czekamy, by wrócić do kotleta oraz pączka. Cały szkopuł tkwi w zmianie nawyków i nastawienia, by jeść, co się lubi, a jednocześnie służy naszemu zdrowiu.

 

W swojej książce proponuje Pani szereg przepisów na potrawy, które z łatwością można wprowadzić do swojego menu i wspomóc swoje zdrowie.

 

Uwielbiam gotować, lubię eksperymenty, a do tego znam dużo kucharzy, od których wyłudzam sporo nowych pomysłów, technologii. Potem dokładam coś od siebie i powstaje nowy przepis, choć muszę się przyznać, że nie wszystkie eksperymenty są udane i czasem zdarza się tzw. wtopa. Ale przecież nie jestem kucharzem, więc w sumie nie ma co się dziwić.

 

Dziękuję za rozmowę.

JAG