Kultura
Źródło: M
Źródło: M

Apokalipsa pocięta

Obraz sprawia wrażenie malowanego szybkimi, niedbałymi pociągnięciami pędzla, pospiesznie. Oczywiście nie jest to prawdą - zwrócił uwagę dr Krzysztof Gombin z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, opisując dzieło „Otwarcie piątej pieczęci Apokalipsy”.

Kolejny wykład w ramach cyklu „Spotkanie z jednym obrazem El Greca” odbył się 7 sierpnia w Sali Białej Miejskiego Ośrodka Kultury. Tym razem siedleckiej publiczności przybliżono ostatnie dzieło hiszpańskiego artysty - „Otwarcie piątej pieczęci Apokalipsy”.

Obraz był fragmentem bocznego ołtarza namalowanego dla kościoła św. Jana Chrzciciela przy szpitalu Tavera w Toledo. Został zamówiony przez Pedra Salazara Mendozy w 1608 r. Temat dzieła zaczerpnięty został z Apokalipsy św. Jana. Dotyczy opisanej sceny końca świata. Wówczas pojawia się Bóg Ojciec z siedmioma pieczęciami. Baranek Boży łamie kolejne pieczęcie, a za otwarciem każdej następnej kryją się jakieś wydarzenia.

Po lewej stronie, na pierwszym planie El Greco ukazał w naturalnej wielkości św. Jana z ramionami wzniesionymi ku niebu. Niebo jest niemal czarne. Na twarzy Jana rysuje się ekstaza i uwielbienie dla Boga. Na drugim planie dusza męczenników błaga o sprawiedliwość wymierzoną w ich prześladowców na Ziemi. Nagie dusze wiją się w konwulsjach, a z góry spływają na nie białe szaty zbawienia. Ciała, nienaturalnie wydłużone, oświetlone są światłem z niewiadomego źródła. – Obraz sprawia wrażenie malowanego szybkimi, niedbałymi pociągnięciami pędzla, pospiesznie. Oczywiście nie jest to prawdą, ponieważ El Greco malował go przez kilka lat – zwrócił uwagę dr K. Gombin.

Zaginione fragmenty

Obraz jest niedokończony i bardzo uszkodzony. W 1880 r., na zlecenie jego ówczesnego właściciela Antonia del Castilla, premiera Hiszpanii, zlecono przeprowadzenie prac konserwatorskich. – W tym czasie dzieje się rzecz niesłychana. Obraz zostaje rozcięty na długości co najmniej 175 cm, przez co gest św. Jana trafia w pustkę, oraz ok. 20 cm po prawej stronie. Dzieło było bardzo zniszczone, więc to, czego nie dało się uratować, po prostu usunięto – wyjaśnił historyk sztuki.

Po latach pojawiły się spekulacje dotyczące usuniętego fragmentu. To, jak mogła wyglądać owa górna zaginiona część, można zobaczyć w górnym fragmencie innego dzieła El Greca z tego samego okresu pt. „Pokłon pasterzy”. Odcięty górny fragment mógł zatem przedstawiać miłość niebiańską w przeciwieństwie do części dolnej z miłością ziemską jako tematu przewodniego. – Ale to wszystko pozostawało w sferze domysłów. W końcu pogodzono się z faktem, że ten fragment został zniszczony. Nic bowiem nie wskazuje na to, że mógł gdzieś się zachować – przyznał wykładowca.

Obraz hiszpańskiego artysty stał się inspiracją dla innych twórców. – Zafascynowany dziełem El Greca był Picasso, który kochał malarstwo hiszpańskie. Z „Otwarcia piątej pieczęci…” czerpał, malując sztandarowy obraz kubistyczny „Panny z Awinionu”. Ślady twórczości El Greca można dojrzeć także u Paula Cezanne’a w dziele pt. „Kąpiące się kobiety” – wyliczał K. Gombin.

W 1945 r. obraz „Otwarcie piątej pieczęci Apokalipsy” zakupiła Newhouse Galleries z Nowego Jorku, a w 1956 r. dzieło zostało przekazane do Metropolitan Museum of Art.

KO