Kościół
13/2021 (1339) 2021-03-31
Unici z Pratulina zostali skazani nie tylko na konfiskaty i śmierć, ale także na zapomnienie. Pamięć o męczennikach miała zginąć razem z nimi. Wbrew prześladowcom przetrwała i owocuje do dziś.

W obronie pratulińskiej cerkwi zginęło dziewięciu mężczyzn. Kolejnych czterech zmarło w wyniku odniesionych ran. - Oprawcy nie oddali ich ciał krewnym. Początkowo leżały one przy świątyni. Potem, pod osłoną nocy, w tajemnicy zostały wywiezione na skraj lasu zwanego Wierzbinką. Zakopano je w dole głębokim na 1,5 metra. W „pochówku” nie uczestniczył nikt z miejscowych, ale w jakiś sposób zapamiętano to miejsce - opowiada ks. kan. Jacek Guz, kustosz pratulińskiego sanktuarium. - Dół miał wymiary 13x3,5 m. Był zrównany z ziemią. Mimo to stał się miejscem modlitwy. Po odzyskaniu niepodległości postawiono tam pomnik, na którym wyryto napis: „Tu spoczywają ciała męczenników, którzy dnia 24 stycznia 1874 roku w Pratulinie oddali życie w obronie wiary, Kościoła i polskości. Módlmy się o wyniesienie ich na ołtarze”. Do 1990 r. grób pozostał nienaruszony. Nikt go nie otwierał. Ekshumacja odbyła się 18 maja. Szczątki przeniesiono do kościoła.
9/2021 (1335) 2021-03-03
W naszej diecezji na czas obchodów Roku św. Józefa ustanowiono sześć kościołów stacyjnych. Za ich nawiedzenie i spełnienie wyznaczonych warunków można uzyskać odpust zupełny.

Postanowiliśmy zajrzeć do każdego z nich i dowiedzieć się, jak propagowany jest w nich kult Oblubieńca NMP. Zacznijmy od parafii św. Józefa w Siedlcach. - Każdego dnia, na zakończenie Mszy św., odmawiamy specjalną modlitwę do naszego patrona. Nabożeństwa do św. Józefa organizujemy w każdą środę i 19 dnia miesiąca. Te ostatnie są dosyć długie, bo kończą się ok. północy. 19 marca rozpoczniemy wielkopostne rekolekcje, a do liturgicznego wspomnienia Oblubieńca NMP będziemy przygotowywać się przez nowennę. Założyliśmy też księgę nowennową, do której wpisujemy intencje zanoszone przez wstawiennictwo św. Józefa. Są one przedstawienie Bogu podczas tzw. zbiorowych Mszy św. sprawowanych w środowe wieczory - wylicza ks. kan. Sławomir Olopiak, proboszcz siedleckiej parafii pw. św. Józefa. Nie ukrywa, że cieszy się z coraz bardziej popularnych czuwań organizowanych 19 dnia miesiąca. - W programie jest m.in. piękny akatyst ku czci św. Józefa, który gromadzi wielu czcicieli naszego patrona - dopowiada.
9/2021 (1335) 2021-03-03
27 lutego w sanktuarium Matki Boskiej Nieustającej Pomocy w Radzyniu Podlaskim odbył się VI Kongres Różańcowy Diecezji Siedleckiej. Spotkanie zorganizowano pod hasłem „Św. Józef - wzór cnót i patron na trudne czasy”.

Pierwszym punktem kongresu była konferencja wygłoszona przez o. Bogusława Jaworskiego ze Zgromadzenia Misjonarzy Świętej Rodziny. Zakonnik tłumaczył, na czym polega fenomen św. Józefa. Podkreślał, że o tym wielkim patronie nie można mówić inaczej, niż w kontekście Świętej Rodziny. - Józef odsłania się nam jako obrońca ludzkiego życia. Gdyby wystawił Maryję na publiczne zhańbienie i śmierć, to równocześnie wystawiłby na śmierć życie, które się w Niej poczęło, a to życie nie było przecież niczemu winne. Nie można obwiniać dziecka o to, że poczęło się pod sercem matki! Bóg znał serce Józefa i wiedział, że on tak zrobi. Dziś Opiekun Jezusa i Matki Bożej, patrząc na naszą rzeczywistość, powiedziałby: „Ludzie, opamiętajcie się! W większości krajów świata doprowadziliście do tego, że najbardziej przerażającym miejscem dla maleńkiego dziecka jest łono jego własnej matki”. W wielu krajach nienarodzone dzieci nie mają bowiem już żadnych praw - głosił o. Bogusław.
8/2021 (1334) 2021-02-24
Członkowie Żywego Różańca nie tylko modlą się przez wstawiennictwo Matki Bożej, ale też dążą do tego, by Ją naśladować. Jak to robić? Odpowiedź dają księża marianie i siostry anuncjatki.

Najpierw przenieśmy się do Lasu Grąblińskiego k. Lichenia, w którym przed laty prosty pasterz Mikołaj zobaczył Maryję. Na pamiątkę tych wydarzeń powstała tam m.in. plenerowa droga krzyżowa. W 2010 r. na terenie tegoż kompleksu wybudowano kościół i klasztor dla mniszek Zakonu Najświętszej Maryi Panny (anuncjatek). Świątynia jest otwarta dla pielgrzymów. Urzeka prostotą. W ołtarzu głównym można zobaczyć płaskorzeźbę przedstawiającą Matkę Bożą. Jej postać otoczona jest napisami przypominającymi wstęgi. Umieszczono tam następujące słowa: najczystsza, najroztropniejsza, najpokorniejsza, najwierniejsza, najpobożniejsza, najposłuszniejsza, najuboższa, najcierpliwsza, najmiłosierniejsza i najboleśniejsza. O co chodzi? Ten zbiór odzwierciedla dziesięć ewangelicznych cnót Maryi. - Ewangelicznych, bo można je odnaleźć w Ewangelii. Matka Najświętsza została w niej ukazana jako ewangeliczny wzór dla całego Kościoła. Pierwsi chrześcijanie, rozważając opowieści biblijne, patrzyli na Maryję szczególnie jako na niezrównany wzór miłości i służby.
6/2021 (1332) 2021-02-10
Za kilka dni usłyszymy znamienne słowa: „Prochem jesteś i w proch się obrócisz”. To zapowiedź tego, co stanie się z naszym ciałem po śmierci. Czy może być inaczej? Bywa. Takich przypadków naliczono ponad 500.

Wielu z nas słyszało na pewno o świętych, których ciała z niewytłumaczalnych przyczyn nie uległy rozkładowi. To nie jest kościelny fakenews. Takie rzeczy działy się (i dzieją) na przestrzeni ostatnich 2 tys. lat. Są rozpatrywane w kategorii cudu. Można jednak zapytać: po co nam takie znaki? Oto trzy logiczne argumenty: poprzez owe przypadki Bóg objawia swoją chwałę i potwierdza świętość danej osoby; tajemnicze zachowanie ciała jest też zapowiedzią i potwierdzeniem zmartwychwstania na końcu czasów. Tak wyjaśnia ten tajemniczy fenomen Giuseppe Fallica, autor książki „Niezniszczalni. 2000 lat dziejów cudu nienaruszonych ciał”. Jednocześnie przestrzega, aby świętych, których spotkał ten przywilej, nie uważać za lepszych od tych, którzy rozsypali się w proch, jak większość śmiertelników. Pierwsze takie cuda odnotowano już w II w. Owe fakty wychodzą na światło dzienne zazwyczaj podczas procesu beatyfikacyjnego, kiedy dochodzi do ekshumacji w celu identyfikacji ciała. Nie jest to jednak czynnik decydujący, który miałby przesądzać o wyniesieniu na ołtarze.
5/2021 (1331) 2021-02-03
Rozmowa z ks. prof. dr. hab. Arturem Katolo, pracownikiem naukowym Papieskiego Wydziału Teologicznego Włoch Południowych w Rende oraz Europejskiej Uczelni Informatyczno-Ekonomicznej w Warszawie, profesorem historii etyki medycznej, filologiem klasykiem, italianistą, anglistą, tłumaczem i autorem wielu książek.

Księże Profesorze, choroba jest częścią ludzkiego życia. Każdy z nas jej doświadczy. Jak patrzeć na nią z perspektywy wiary?

Ja patrzę bardzo naturalnie i nie tylko z perspektywy wiary. Musimy mieć świadomość, że nie wyeliminujemy chorób. One zawsze będą nam towarzyszyły, tak samo jak ból czy cierpienie. Czasami zapominamy, że ból jest dla nas pewnym znakiem: wskazuje, że w organizmie dzieje się coś złego, ale też ostrzega, by uszkodzonego narządu nie używać, nie spowodować jeszcze większych szkód. Podobnie jest z chorobą. To sygnał ostrzegawczy, który ma nas skłonić do myślenia. Od poziomu fizycznego można wejść dalej, na poziom duchowy.
53/2020 (1326) 2020-12-30
Rozmowa z ks. prof. Józefem Naumowiczem, wykładowcą UKSW, znawcą literatury wczesnochrześcijańskiej i autorem książki „Nowa Filokalia. Droga do modlitwy serca”.

Nie można mieć relacji z osobą, z którą nie rozmawiamy, nie myślimy o niej, nie pamiętamy. Wówczas ta więź wyziębia się. To samo dzieje się w relacji z Bogiem. Bez Niego nie możemy mieć prawdziwego życia tu, na ziemi i później, w wieczności. Bez modlitwy nie ma prawdziwego życia chrześcijańskiego, życia wiary. To, że wiemy coś o Bogu, to jeszcze zbyt mało. Pismo Święte mówi, że szatan także jest świadomy istnienia Boga, ale Mu nie ufa ani Go nie kocha. Bez relacji i spotkania nie zbudujemy więzi i nie odkryjemy Pana. Warto pamiętać, że modlitwa może mieć różne wymiary. Może wyrażać się w prostych formach, takich jak nasza codzienna modlitwa poranna czy wieczorna, ale też może być pamięcią o Bogu czy spełnianiem dobrych dzieł dla Niego, dla Jego chwały. Najstarsi pisarze chrześcijańscy mówili, że wielbimy Pana Boga nie tylko słowami, ale i czynami. Rozróżniali modlitwę bezpośrednią (to np. Msza św., różaniec czy koronka) i pośrednią, kiedy dokonujemy dobrych dzieł ze względu na Boga.
49/2020 (1323) 2020-12-02
Ludzie, którzy odchodzą z tego świata, w momencie śmierci najbardziej potrzebują Bożego miłosierdzia. O tej prawdzie bardzo mocno przypomina Dzienniczek św. s. Faustyny. Jezus wielokrotnie prosił ją o modlitwę za konających.

To wezwanie bardzo mocno zapadło w duszy ks. Piotra Mikołaja Marksa. Pochodził z Torunia. W czasie nauki w seminarium przeszedł przeszczep serca i doświadczył śmierci klinicznej. Z nowym organem przeżył 20 lat. Zmarł w 2016 r. Posługiwał w Krakowie, bo tu miał lekarzy, którzy opiekowali się nim po transplantacji. Jego ostatnim miejscem pracy było Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie- Łagiewnikach. - W 2013 r. założył Apostolat Ratunku Konającym (ARKa), by modlitwą, postem, adoracją Najświętszego Sakramentu w pierwsze piątki miesiąca i odmawianiem Koronki do Bożego Miłosierdzia w „Nieustannej Koronce” ratować ludzkie dusze. „Pan Jezus pragnie uratowania każdej duszy na wieczność” - przekonywał podczas pierwszego naszego spotkania w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie. Dokonało się ono w konfesjonale. O istnieniu Bożego wymiaru życia duszy po śmierci miał wzruszające potwierdzenie we własnej śmierci klinicznej, podczas przeszczepu serca.
46/2020 (1320) 2020-11-11
Pandemia znów wyprowadziła nas, wierzących, na pustkowie. Po lekkiej letniej odwilży ponownie dają o sobie znać kolejne obostrzenia. Jak przeżyć to wszystko z korzyścią dla swojej duszy? Jak wytrwać i nie zwątpić, nie zrezygnować, nie załamać się w duchu?

Tyle mówi się dzisiaj o dbaniu o zdrowie, wzmacnianiu odporności. Ciało jest ważne, ale co z duszą? Reglamentowana Msza św., zamknięte ośrodki rekolekcyjne, brak spotkań dla wspólnot i brak możliwości wspólnego przeżywania uroczystości czy liturgii uderzają bardzo mocno w nasze duchowe życie. Wiele osób nie przebiera w słowach i mówi jednoznacznie: „zostaliśmy odarci z tego, co do niedawna było na wyciągnięcie ręki, co było nam drogie i ubogacające”. Spora część dodaje: „zostaliśmy okradzeni ze świąt i uroczystości. Czujemy jakąś pustkę i lukę”. Nie, nie zapełni jej żadna telewizyjna czy internetowa transmisja Mszy, żadne internetowe rekolekcje. Niedawno usłyszałam od 85-letniej pani Jadwigi, która od wielu lat codziennie uczestniczy w Mszy św. takie słowa: „Ludzie mówią, że boją się iść do kościoła i wolą obejrzeć Mszę w telewizji, ale powiedz mi, co ty robisz, jak jesteś głodna? Najesz się oglądaniem chleba przez szybę? Nie, musisz wziąć go do ręki i włożyć do ust. Tylko wtedy można zaspokoić głód”.
42/2020 (1316) 2020-10-18
Ja jestem Pan, i nie ma innego. Poza Mną nie ma boga (…). W tych słowach czuć wszechmoc i potęgę Najwyższego. Są mocne i potrzebne także nam, którzy czujemy się zagubieni i zdezorientowani.