Komentarze
5/2018 (1177) 2018-01-31
Jeszcze trochę takich działań i nie tylko świat, ale też my sami uwierzymy, że jesteśmy najbardziej faszystowskim, rasistowskim, komunistycznym, nacjonalistycznym i ksenofobicznym krajem na ziemi. Plus nosicielami najgorszej odmiany dżumy i cholery.

Naprawdę dobrze w tym kierunku idzie. Świetnie przygotowana tefałenowska prowokacja z „polskimi nazistami” skierowała na nas oczy całego świata. Jako kontynuacja „nazistowskiego” wątku w Polsce (przypomnijmy opinie o listopadowym Marszu Niepodległości) spisała się znakomicie. Odpowiedź na pytanie, dlaczego od miesięcy zwlekano z emisją tego programu, niech pozostanie zadaniem domowym każdego z nas. Świetnym pretekstem do podtrzymywania wspomnianych działań stała się nowelizacja ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej. Lawina emocji, jaką uruchomiła, jest nie do przecenienia.
4/2018 (1176) 2018-01-24
Telewizyjny hit ostatnich dni - „Korona królów” - to gratka dla socjologów. Takiej dyskusji, jak nad tą produkcją, nie pamiętam, a trochę już na Bożym świecie żyję.

Gdyby poczytać pojawiające się na różnych forach komentarze, to przeważają opinie mało powiedzieć: krytyczne, ale wręcz druzgocące ten film. Tymczasem ową historyczną nowelę ogląda niemal trzymilionowa rzesza rodaków. Dzwonię do znajomej. Informuje, żeby jej o tej porze głowy nie zawracać. Bo ogląda. Bo musi obejrzeć. Narzeka, że to nawet niecałe pół godziny. Można by się zastanawiać, czy cały ten niebotyczny hejt nie był przez twórców „Korony…” zainspirowany.
2/2018 (1174) 2018-01-10
No i stało się. Kamil Stoch nie tylko zwyciężył w Turnieju Czterech Skoczni, ale też wygrał wszystkie tegoroczne konkursy tych zawodów, Kamila Gasiuk-Pihowicz została przewodniczącą klubu poselskiego Nowoczesnej, a rząd się zrekonstruował. O ile w pierwszym przypadku trudno znaleźć ludzi o negatywnych wobec skoczka z Zębu emocjach, to już nowe stanowisko byłej siedlczanki wywołuje różnorodne emocje.

Można by chyba bez wdepnięcia na minę stwierdzić, że są to jednak emocje zupełnie nieporównywalne z tymi, które towarzyszą zmianom na rządowych posadach. Trwający już od pewnego czasu - jak to z przekąsem mówili niektórzy - serial pod tytułem rekonstrukcja rządu dobiegł końca. Oczywiście jest to zakończenie otwarte, bo przecież nowe rozdania wcześniej czy później nastąpią, tymczasem jeszcze wielu wydaje się niezamknięta kwestia ewentualnego nowego stanowiska byłego już szefa MON Antoniego Macierewicza. Jego (bardziej liczni, niż by się mogło wydawać) zwolennicy walczą o przywrócenie mu funkcji albo pozostają z nadzieją na nie mniej ważną nową.
1/2018 (1173) 2018-01-03
Taki nowoczesny on był. Taki silny, taki optymistyczny. No, prawie amerykański. Do tego zawsze wianuszkiem swoich partyjnych aniołków ustrojony. Jak tylko powiedział, co wiedział, to i humor człowiekowi poprawił. Zresztą - samym istnieniem rozbrajał, bo co tu dużo gadać: nie od dziś (i nawet nie od wczoraj) wiadomo, że wszystkie Ryśki…

A ten dodatkowo losem tzw. słabej płci się przejął. Albo może parytety mu jakie po jego głowie chodziły. Nie do końca ta sprawa jest jasna. Ale to, co już gołym okiem widać było, to że nazbierał kobitek, jak nikt inny przed nim, i partię (im) założył. A nazwał to - nomen omen - Nowoczesną. Nowoczesne były kobity, nowoczesne miały poglądy, a kropka na początku wyrazu tę nowoczesność w sensie językowym dopełniała.
51-52/2017 (1172) 2017-12-20
Kiedy już powieczerzaliśmy i wszystkie kolędy całą rodziną zostały odśpiewane, przychodził czas na solówkę babci. - No, babciu - namawialiśmy jedno przez drugie.

– Teraz wy zaśpiewajcie. - A gdzie mnie tam śpiewać, jak ani już dechu, ani melodii u mnie. - Zaśpiewajcie, zaśpiewajcie - ponaglaliśmy. - Bez waszego śpiewania Wigilia może nie być ważna. - A jużci?! - dziwiła się wtedy z przestrachem w oczach babcia i czym prędzej usta po jedzeniu chusteczką specjalnie na tę okoliczność przygotowaną wycierała. - A co śpiewać?
51-52/2017 (1172) 2017-12-20
Wśród polskich śpiewów kościelnych liczebnością dorównują im tylko pieśni maryjne. Od wieków śpiewają je bogaci, biedni, wierzący, wątpiący, ateiści. Ci, którzy uznali, że lepiej zrobią to fachowcy, słuchają z płyt. Ale nikt nie wyobraża sobie bez nich tej najważniejszej w roku nocy. One wnoszą spokój, dają nadzieję, są niekiedy odległą, ale niezapomnianą podróżą w lepszy, miniony czas. Kolędy.

Zapis tej najstarszej zachowanej w języku polskim - „Zdrow bądź, krolu anjelski, K nam na świat w ciele przyszły” - pochodzi z roku 1424. Wiek XV to także czas powstania znanej i śpiewanej do dzisiaj, a opartej na oryginalnym łacińskim chorale - kolędy „Anioł pasterzom mówił”, której tekst jest tłumaczeniem z łaciny średniowiecznego utworu bożonarodzeniowego „Dies est laetitiae”. Do dziś śpiewamy te, które powstały kilkaset lat temu: rozpoczynające zazwyczaj Pasterkę niebosiężne „Wśród nocnej ciszy” to kolęda z przełomu XVIII i XIX w., jeszcze starsze od niej jest dostojne „Gdy się Chrystus rodzi” czy skoczne „Przybieżeli do Betlejem”.
50/2017 (1171) 2017-12-13
Tyle emocji, ile ostatnia, nie wywołała żadna z dotychczasowych zmian premiera. Najpierw trwał festiwal domysłów opozycji i zaprzyjaźnionych mediów - czy będzie, kiedy będzie i kto kogo zastąpi. Totalni wprost nie mogli się doczekać rekonstrukcji rządu i nie tylko każdego dnia, ale każdej godziny komentowali niezaistniałe, ale przewidywane przez nich zdarzenia…

Zauważyć tu należy niezwykłą wręcz zdolność opozycji do empatii. Tyle współczucia, ile wykazali względem ustępującej pani premier, można tylko pozazdrościć. Pochwalić też trzeba zadziwiającą wręcz troskę opozycji o to, żeby Beata Szydło zauważyła, jak bardzo została upokorzona przez prezesa Kaczyńskiego. Tę niezwykłą zdolność pochylania się nad, ich zdaniem, skrzywdzoną panią premier i jej smutnym losem wykazali ci sami, którzy dopiero co nie zostawiali na niej suchej nitki, krytykowali każde jej zachowanie i wnosili o odwołanie jej rządu. Ale apogeum krytyki (a w zasadzie histerii) nastąpiło po desygnowaniu na premiera Mateusza Morawieckiego i po jego expose. Zaiste, trzeba mieć twardą skórę, żeby tego wszystkiego na spokojnie wysłuchać.
49/2017 (1170) 2017-12-06
Nadeszły takie wiekopomne chwile, że zasadniczo wstaję rano później od najlepszego z mężów. Z akcentem na zasadniczo. Najlepszy dziarsko się zrywa, uskutecznia poranną gimnastykę i przygotowuje sobie śniadanie.

Mniej więcej z częstotliwością świąt wielkanocnych dopytuje też mnie, czy czegoś w powyższej kwestii nie potrzebuję. Korzystając z okazji, skusiłam się wczoraj na wspólny śniadaniowy poranek. I obiecałam sobie, że nigdy-nigdy więcej! Odnosząc się do wspomnianej obietnicy, doinformować należy, że pierwsze kroki po wygramoleniu się z pieleszy najlepszy kieruje w stronę radia.
47/2017 (1168) 2017-11-22
W zasadzie można by sobie tym wszystkim nie zaprzątać głowy. Ani też żadnej innej części ciała. Wystarczy przecież ciepła woda w kranie. Można by się uśmiechnąć z politowaniem i dać sobie spokój… Problem w tym, że wypowiadane na temat Polski bzdury znajdują swoich admiratorów i wyznawców, kreując katastroficzny obraz naszego kraju. I nie ma znaczenia, że cała krytyka zbudowana jest na ogólnikach, zupełnym braku merytorycznych argumentów czy podstawowej wiedzy i pomówieniach.

Sezon na Polskę trwa w najlepsze. Krajowe „elity”, za wszelką cenę dążące do tego, „żeby było jak było”, są w stanie zrobić wiele, aby wyszło „na ich’. Prosty podział: mainstream i moherowe berety dawno już został dokonany. Teraz idzie tylko o to, żeby się dobrze przykleić. Zgodnie z modą. A ostatni krzyk mody to „dowalić aktualnemu rządowi”, „dowalić Polsce”. W każdy możliwy sposób.
45/2017 (1166) 2017-11-08
Jest taki modny w Polsce od pewnego czasu młody człowiek. Nazywa się Patrick Ney. To mieszkający od paru lat w naszym kraju Brytyjczyk. Szerzej dał się poznać, kiedy z okazji ubiegłorocznego Święta Niepodległości zamieścił na You Tube swoje widzenie Polski i Polaków. Swoją - można by rzec - deklarację.

„Tradycja, historia, jedność, szacunek dla starszych, kombinowanie, narzekanie, załatwienie, przepychanie, klaskanie w samolocie, pokonanie trudności, depresji, dobry sojusznik, straszliwy wróg, krzyż, tęcza, świeczki na cmentarzach, dobry chleb, sucha kiełbasa, gest victoria, lider, wolność, nadzieja, przyszłość, mój dom, mój kraj, moja rodzina, duma i sława” - wylicytował nasz kraj młody Anglik. „Polska to my. Polska to pokonywanie trudności i walczenie do końca. Dumny jestem żyć w takim kraju” - zakończył swoją wypowiedź. Ostatnio nakręcił wzruszający film o rotmistrzu Witoldzie Pileckim. Jest zafascynowany polską historią i twierdzi, że chce u nas zostać na zawsze.