Komentarze
43/2014 (1008) 2014-10-22
Są takie sytuacje, z których nie bardzo jest dobre wyjście, a prawdę mówiąc, chyba w ogóle go nie ma. Bo proszę sobie wyobrazić, że człowiekowi szwankują i nogi, i głowa.

I jest np. tak: Tup-tup-tup - idą nogi do piwnicy, a głowa niesie informację po co. Ale jak już do tej piwnicy dochodzą i pytają głowę, po co przyszły, to głowa ani rusz nie potrafi stanąć na wysokości zadania i odpowiedzieć: kartofle to potrzebne, cukier czy mąka? Wszystkiego zabrać się nie da, a może by i trzeba zaraz z powrotem przynosić, jak produkty okażą się nietrafione…
41/2014 (1006) 2014-10-08
Tak po cichu to obiecywałam sobie, że nie poruszę tematu. Utwierdzała mnie w tym przekonaniu znajoma, która uważała, że zajęcie się problemem to wsparcie, a nie wyciszenie go. Potem jednak zobaczyłam i usłyszałam prof. Środę i innych gorących orędowników idei (w tym tuzy rodzimego dziennikarstwa)... Ale po kolei.

Najpierw było filozofowanie filozofa Hartmana o tym, że należy przełamać tabu związków kazirodczych. Ponieważ powstała medialna wrzawa, PiS przypomniał debatę sprzed dwóch lat, w której prof. Małgorzata Fuszara, od niedawna pełnomocnik rządu ds. równego traktowania, podejmuje podobny problem.
38/2014 (1003) 2014-09-17
Jakiś czas temu uczestniczyłam w szkoleniu. Towarzystwo mieszane, czyli damsko-męskie; ludzie, którzy już coś tam w życiu przeżyli, widzieli, statystycznie w średnim wielu. Zajęcia to, najogólniej rzecz ujmując, trening psychologiczny, uczenie asertywności itp. W pewnym momencie prowadząca prosi, aby kursanci otworzyli torby.

Wszyscy - jak jeden mąż - wykonują polecenie. Panie przepraszają, że mają bałagan, nerwowo próbują coś uporządkować, usprawiedliwiają się - jedne, że w torebce nie da się utrzymać porządku, inne, że zazwyczaj go mają, a tylko wyjątkowo nie; panowie dopytują, czy neseser to też torba, i po usłyszeniu twierdzącej odpowiedzi publicznie demonstrują jego zawartość.
37/2014 (1002) 2014-09-11
Przytulony do lasu i pagórka, przycupnięty obok z rzadka tylko uczęszczanej drogi, wojenny cmentarz żołnierzy Września jest strażnikiem pamięci lat, które wciąż są obecne w świadomości mieszkańców wsi.

W Woli Wodyńskiej wojenny czas dzieli się na ten „przed bojem” i „po boju”. „Bój” to świt 14 września 1939 r., kiedy oddziały 1 Dywizji Piechoty Legionów Józefa Piłsudskiego stoczyły bitwę z grupami bojowymi niemieckiej Dywizji Pancernej „Kempf”. W zasadzce poległo 240 polskich żołnierzy. Spoczywają tam, gdzie zginęli.
34/2014 (999) 2014-08-20
Jak by nie patrzeć - jesień. Słonko to jeszcze nawet całkiem mocno świeci, ludzie na społecznościowych portalach wciąż zamieszczają roznegliżowane zdjęcia, nie tylko wracają z, ale ciągle wyjeżdżają na wakacje, a przecież... Schyłek.

Od świętej Anki zimne wieczory i ranki. Ziemia przetruchtała już kawał rocznej drogi ze swojego podlizywania się Słońcu. Zmęczona. Żeby zrównoważyć niedomagania lata Włosi domagają się ponoć przedłużenia turystycznego sezonu i opóźnienia inauguracji roku szkolnego. Myślę, że nie tylko oni by chcieli. Tymczasem - nie ma tak dobrze. Powrót do pracy i do szkoły staje się faktem.
33/2014 (998) 2014-08-13
Letnie miesiące powszechnie uznawane są za czas wakacji, czyli zasadniczo za fazę odpoczynku w trudnej sztuce zdobywania pieniędzy. Faza ta, dla urozmaicenia, charakteryzuje się gwałtownym tychże pieniędzy wydawaniem.

I choć wiadomo, że wiele osób latem pracuje znacznie ciężej niż zimą („ktoś nie śpi, aby spać mógł ktoś...”), generalnie jednak jest to sezon urlopów i wypoczynku. Spędzanych zresztą jak kto chce albo gdzie kto może.
32/2014 (997) 2014-08-06
Na okoliczność rocznicy wybuchu powstania warszawskiego jak co roku rozgorzała dyskusja dotycząca zasadności tego zrywu. Jak co roku też na kanwie tej dyskusji przystąpiono do definiowania słowa „patriotyzm”.

Któregoś dnia trafiłam w telewizji na końcówkę jednego z tego typu programów. Młoda kobieta mocno odżegnywała się od patriotyzmu emocjonalnego, irracjonalnego, patriotyzmu walki. Z zapałem przekonywała, że gdybyśmy zamiast walczyć, pracowali, sytuacja w naszym kraju byłaby znacznie lepsza.
30/2014 (995) 2014-07-23
Przyznaję, że nie bardzo mogę się rozeznać w postawie naszych rządzących, którzy po katastrofie malezyjskiego samolotu jakby się obudzili z jakiegoś nie tyle snu, co uśpienia. Prezydent Bronisław Komorowski ufa, że teraz „niektórym kręgom politycznym spadną z oczu łuski złudzeń”.

Czyżby należało to interpretować, że łuski spadły też samemu panu prezydentowi? Jeśli tak, to brawo. Ale dotyczy to chyba wyłącznie boeinga. Bo już przypadek Smoleńska to zdecydowanie inna kwestia. Wtedy (jeszcze: pełniący obowiązki) Bronisław Komorowski twierdził, że „Mamy [...] prawo podnieść dumnie wysoko głowy”, bo „państwo polskie w obliczu dramatu katastrofy pod Smoleńskiem i jej skutków zdało egzamin”.
27/2014 (992) 2014-07-02
Mamy właśnie za sobą rozdanie maturalnych świadectw. Publikatory biją na alarm, że egzamin wyjątkowo słabo został napisany. Rzecz dotyczy głównie matematyki, którą oblał w tym roku co czwarty maturzysta.

W związku z powyższym ministerstwo od nauczania wymyśla kolejne zmiany w kształceniu nauczycieli. Tym razem, niby logicznie, królowej nauk. Po tych kursach ma być już tylko lepiej. Zdaniem ministerstwa, oczywiście. Jego szefowa bowiem jest przekonana, że problem zaczyna się na etapie tzw. nauczania początkowego i głównie za przyczyną nauczających.
26/2014 (991) 2014-06-25
W sobotę,14 czerwca, Liceum Ogólnokształcące im. Adama Mickiewicza w Mrozach obchodziło swoje 70 urodziny.

Początki szkoły sięgają jesieni 1939 r., kiedy to nauczyciele podjęli indywidualną pracę z chętną do nauki młodzieżą. Regularne komplety powstały w r. 1941, w rejonie aktywności żandarmerii niemieckiej, która w Mrozach miała swój posterunek. Pod koniec wojny tajne nauczanie obejmowało już 70 uczniów i miało za sobą także chwile grozy.