Pierwsza niedziela po uroczystości Narodzenia Pańskiego tradycyjnie
jest przeżywana w Kościele jako Niedziela Świętej Rodziny. Oczy naszej
wiary kierują się zatem do prostego domu w Nazarecie.
Aktualności
Świetlica Środowiskowa Pozytyw dla dzieci zamieszkałych w mieście i
gminie Łosice zaprasza chętnych. Są jeszcze wolne miejsca, udział w
zajęciach jest bezpłatny.
Święta Bożego Narodzenia będą wówczas, jeśli - podobnie jak Józef -
uczynimy miejsce na milczenie; jeśli - podobnie jak Maryja - powiemy
Bogu «Oto jestem».
8 grudnia dobiegł końca Rok św. Józefa ogłoszony przez papieża
Franciszka z okazji 150 rocznicy jego patronowania Kościołowi
katolickiemu. Obchodziliśmy go uroczyście również w parafii
Narodzenia NMP w Motwicy.
O Roku św. Józefa przypominała w naszym kościele figura św. Józefa. Wydarzeń inicjowanych przez proboszcza ks. Marka Kujdę było wiele. Tak zachęcał wiernych, by przyszli do św. Józefa: - Dziś, gdy szatan chce zniszczyć małżeństwo i rodzinę, jak nigdy dotąd potrzebujemy patrona rodzin. Św. Józef jest ratunkiem na czasy zamętu i upadku wiary, potężną bronią w walce duchowej ze wszystkimi spotykającymi nas przeciwnościami. Przez cały rok wyrazem oddania opiekunowi Syna Bożego było odmawianie w czasie każdej Mszy św. modlitwy: „Do Ciebie, św. Józefie…”. Dzięki obrazkom z wizerunkiem świętego z Nazaretu stała się ona powszechnie znana. W marcu poświęcona została również nowa figura św. Józefa ufundowana przez jedną z rodzin. Będzie ona nie tylko skłaniać do modlitwy w świątyni, ale na stałe wzbogaci procesje w czasie parafialnych uroczystości.
O Roku św. Józefa przypominała w naszym kościele figura św. Józefa. Wydarzeń inicjowanych przez proboszcza ks. Marka Kujdę było wiele. Tak zachęcał wiernych, by przyszli do św. Józefa: - Dziś, gdy szatan chce zniszczyć małżeństwo i rodzinę, jak nigdy dotąd potrzebujemy patrona rodzin. Św. Józef jest ratunkiem na czasy zamętu i upadku wiary, potężną bronią w walce duchowej ze wszystkimi spotykającymi nas przeciwnościami. Przez cały rok wyrazem oddania opiekunowi Syna Bożego było odmawianie w czasie każdej Mszy św. modlitwy: „Do Ciebie, św. Józefie…”. Dzięki obrazkom z wizerunkiem świętego z Nazaretu stała się ona powszechnie znana. W marcu poświęcona została również nowa figura św. Józefa ufundowana przez jedną z rodzin. Będzie ona nie tylko skłaniać do modlitwy w świątyni, ale na stałe wzbogaci procesje w czasie parafialnych uroczystości.
Czwarta niedziela Adwentu to znak, że święta Bożego Narodzenia już za
pasem. Klimat radości ze zbliżającej się tajemnicy Wcielenia wydaje się
wszechobecny, bo oto widzimy dookoła nas udekorowane choinki.
Mój tata Zbigniew Bułtowicz miał w 1942 r. siedem lat. 7 grudnia,
o 7.30, obudziło go walenie do drzwi domu. Do środka z wrzaskiem
wtargnęli żandarmi w zielonych mundurach. Zrobili rewizję w domu i w
całym obejściu. A potem pognali rodziców z dziećmi na środek wsi, -
opowiada Mariusz Bółtowicz, znany na Pomorzu Zachodnim działacz
Polskiego Związku Łowieckiego.
Po raz pierwszy przyjechał ze Szczecina na uroczystości w kolejną rocznicę tragedii mieszkańców Białki, by oddać hołd i pomodlić się za pięciu członków swojej rodziny zamordowanych przez żandarmów z 2 kompanii Zmotoryzowanego Batalionu Żandarmerii. Tego dnia żandarmi rozstrzelali w Białce 98 mężczyzn - Polaków, katolików i prawosławnych, oraz 17-letnią Żydówkę. Był to pierwszy masowy mord ludności cywilnej podczas okupacji na Lubelszczyźnie. Dlaczego rozstrzelano mieszkańców Białki? Do niedawna hitlerowską zbrodnię wiązano - zgodnie z PRL-owską propagandą - z działalnością partyzantów (w domyśle radzieckich). W rzeczywistości Białka poniosła tak wielką ofiarę za pomoc sąsiadom - Żydom, którzy nieopodal wsi, na mokradłach w lasach parczewskich, szukali schronienia przed Niemcami.
Po raz pierwszy przyjechał ze Szczecina na uroczystości w kolejną rocznicę tragedii mieszkańców Białki, by oddać hołd i pomodlić się za pięciu członków swojej rodziny zamordowanych przez żandarmów z 2 kompanii Zmotoryzowanego Batalionu Żandarmerii. Tego dnia żandarmi rozstrzelali w Białce 98 mężczyzn - Polaków, katolików i prawosławnych, oraz 17-letnią Żydówkę. Był to pierwszy masowy mord ludności cywilnej podczas okupacji na Lubelszczyźnie. Dlaczego rozstrzelano mieszkańców Białki? Do niedawna hitlerowską zbrodnię wiązano - zgodnie z PRL-owską propagandą - z działalnością partyzantów (w domyśle radzieckich). W rzeczywistości Białka poniosła tak wielką ofiarę za pomoc sąsiadom - Żydom, którzy nieopodal wsi, na mokradłach w lasach parczewskich, szukali schronienia przed Niemcami.
Dzień 29 września 2019 r. zapisał się na kartach historii Ochotniczej
Straży Pożarnej w Staninie. Tego dnia jednostka otrzymała nowy
sztandar, który został poświęcony po uroczystej Mszy św.
Remont kościoła w Drelowie, zwieńczony uroczystym poświęceniem
ołtarza i pobłogosławieniem ambony, idealnie wpisuje się w jubileusz
beatyfikacji Męczenników Podlaskich. Świątynia parafialna - jedyny
świadek bohaterskiej postawy unitów - zyskała nowy blask.
28 listopada w kościele Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny miała miejsce uroczysta liturgia, podczas której bp Grzegorz Suchodolski dokonał poświęcenia ołtarza oraz błogosławieństwa nowej ambony. Wydarzenie to splotło się ze szczególnym czasem dla całej wspólnoty parafialnej, ponieważ odbyło się w ramach wizytacji kanonicznej parafii. Poświęcenie było także zwieńczeniem generalnego remontu wnętrza świątyni parafialnej. W homilii ksiądz biskup wskazał na Maryję - patronkę parafii. - Tutaj, w głównym ołtarzu, w tej pięknej figurze Maryi Niepokalanej, cały czas Bóg przypomina, że Jego Potomek zetrze głowę węża, że Syn Człowieczy pokona tego, który prowadzi nas na manowce grzechu - mówił biskup. Wielokrotnie podkreślał również silny wpływ słowa Bożego na kształt wiary.
28 listopada w kościele Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny miała miejsce uroczysta liturgia, podczas której bp Grzegorz Suchodolski dokonał poświęcenia ołtarza oraz błogosławieństwa nowej ambony. Wydarzenie to splotło się ze szczególnym czasem dla całej wspólnoty parafialnej, ponieważ odbyło się w ramach wizytacji kanonicznej parafii. Poświęcenie było także zwieńczeniem generalnego remontu wnętrza świątyni parafialnej. W homilii ksiądz biskup wskazał na Maryję - patronkę parafii. - Tutaj, w głównym ołtarzu, w tej pięknej figurze Maryi Niepokalanej, cały czas Bóg przypomina, że Jego Potomek zetrze głowę węża, że Syn Człowieczy pokona tego, który prowadzi nas na manowce grzechu - mówił biskup. Wielokrotnie podkreślał również silny wpływ słowa Bożego na kształt wiary.
Lubił ludzi, był bardzo ich ciekaw i zawsze im życzliwy - tak
zapamiętam śp. Juliusza Marię Sienkiewicza, wnuka noblisty. W jego
pogrzebie w Chełmcach, który odbył się 16 listopada, uczestniczyły
delegacje z powiatu łukowskiego, m.in. z Woli Okrzejskiej, Okrzei,
Puław.
W roku 1993 odwiedzili moich rodziców - Antoniego i Annę Cybulskich - Ignacy Moś i Juliusz Maria Sienkiewicz. To był punkt wyjścia do dalszej współpracy. Odtąd spotkania odbywały się regularnie. Sienkiewicz stał się dla nas nie tylko postacią „z cokołu pomnika”, ale człowiekiem ze swoimi słabościami, o których niewielu wie. O Henryku Sienkiewiczu, swoim „Wielkim Dziadku”, mówił „WD”, co fonetycznie brzmiało „WóDe”. Zdarzało się, że słuchaczy nieznających żartu wprowadzało to w konsternację. Rozmowa z J.M. Sienkiewiczem była dla nas intelektualną ucztą, paliwem dla mózgu. Potrafił wiązać ze sobą różne wątki, by potem przejść do sedna. Najczęściej zaczynał od krótkiej historii rodzinnej, przechodził do żartu, aby następnie przejść do głównego wątku i niczym klamrą spiąć wcześniejsze trzy elementy w jedną całość. 20 lat temu nagrałem z panem Juliuszem (i z Mieczysławem Kalenikiem) kilkugodzinną rozmowę, aby utrwalić ich opowieści.
W roku 1993 odwiedzili moich rodziców - Antoniego i Annę Cybulskich - Ignacy Moś i Juliusz Maria Sienkiewicz. To był punkt wyjścia do dalszej współpracy. Odtąd spotkania odbywały się regularnie. Sienkiewicz stał się dla nas nie tylko postacią „z cokołu pomnika”, ale człowiekiem ze swoimi słabościami, o których niewielu wie. O Henryku Sienkiewiczu, swoim „Wielkim Dziadku”, mówił „WD”, co fonetycznie brzmiało „WóDe”. Zdarzało się, że słuchaczy nieznających żartu wprowadzało to w konsternację. Rozmowa z J.M. Sienkiewiczem była dla nas intelektualną ucztą, paliwem dla mózgu. Potrafił wiązać ze sobą różne wątki, by potem przejść do sedna. Najczęściej zaczynał od krótkiej historii rodzinnej, przechodził do żartu, aby następnie przejść do głównego wątku i niczym klamrą spiąć wcześniejsze trzy elementy w jedną całość. 20 lat temu nagrałem z panem Juliuszem (i z Mieczysławem Kalenikiem) kilkugodzinną rozmowę, aby utrwalić ich opowieści.
Papież Franciszek w homilii wygłoszonej podczas Mszy św. na
otwarcie Synodu o synodalności postawił pytanie, czy my wszyscy -
papież, biskupi, kapłani, osoby konsekrowane, bracia i siostry
świeccy - ucieleśniamy styl Boga, który kroczy przez dzieje i
uczestniczy w wydarzeniach ludzkości?
Jesteśmy gotowi podjąć przygodę podróży czy też, bojąc się nieznanego, wolimy schronić się w wymówkach typu „nie potrzeba” i „zawsze robiliśmy to w ten sposób”? Pytanie to zdaje się być niezwykle istotne w kontekście pojawiających się głosów podważających zasadność prowadzenia w Kościele konsultacji synodalnej. Jako zagrożenie przywołuje się tutaj praktykę synodalności wspólnot kościelnych Europy Zachodniej, które zdaniem niektórych komentatorów są zaledwie o krok od schizmy, a jako coś pozytywnego ukazuje się Kościół czasów minionych - jako organizację silną i prężną, oddziaływującą na całe społeczności i państwa. Zmagając się z takimi wątpliwościami, musimy najpierw zwrócić uwagę na to, co Kościół mówi sam o sobie, a mianowicie, że jest on Ludem Bożym, który „wśród prześladowań świata i pociech Bożych zdąża naprzód w pielgrzymce” (KK 8).
Jesteśmy gotowi podjąć przygodę podróży czy też, bojąc się nieznanego, wolimy schronić się w wymówkach typu „nie potrzeba” i „zawsze robiliśmy to w ten sposób”? Pytanie to zdaje się być niezwykle istotne w kontekście pojawiających się głosów podważających zasadność prowadzenia w Kościele konsultacji synodalnej. Jako zagrożenie przywołuje się tutaj praktykę synodalności wspólnot kościelnych Europy Zachodniej, które zdaniem niektórych komentatorów są zaledwie o krok od schizmy, a jako coś pozytywnego ukazuje się Kościół czasów minionych - jako organizację silną i prężną, oddziaływującą na całe społeczności i państwa. Zmagając się z takimi wątpliwościami, musimy najpierw zwrócić uwagę na to, co Kościół mówi sam o sobie, a mianowicie, że jest on Ludem Bożym, który „wśród prześladowań świata i pociech Bożych zdąża naprzód w pielgrzymce” (KK 8).
- « Następne
- 1
- …
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- …
- 51
- Poprzednie »