Historia
14/2021 (1340) 2021-04-07
Rozmowa z ks. prałatem Bernardem Błońskim, dyrektorem Archiwum Diecezjalnego w Siedlcach.

Z grobu niczego nie da się wyczytać, choć współcześnie nawet szczątki mówią wiele. AD przechowuje to, co jest śladem życia Kościoła, diecezji, parafii, biskupa, a zawarte zostało w dokumentach, zwykłej notatce na marginesie księgi metrykalnej, gazetach czy np. instrukcjach. Część naszych zasobów to zbiory biblioteczne. Składają się na nią prace magisterskie pisane na podstawie materiałów archiwum, serie wydawnicze, monografie parafii, kroniki itd. czy chociażby kolejne wydania „Echa Katolickiego”. Archiwum przyczyniło się też do publikacji o różnym zakresie tematycznym i czasowym. Taką mobilizującą siły okazją był jubileusz 200-lecia naszej diecezji.
8/2021 (1334) 2021-02-24
Pamiętaj, masz go odnowić i modlić się przy nim - powiedział wzruszony ks. Józef Szajda, oddając krzyż, pamiątkę z czasów, gdy unici w Dawidach potajemnie zbierali się na nabożeństwa.

O unickich korzeniach swojej rodziny Stanisław Kusiuk dowiedział się od mamy Józefy. - Powtarzała często, że kiedy poumierają jej rodzice ze swojego rodzinnego domu zabierze tylko jedną pamiątkę: stary drewniany krzyż. Jak opowiadała, w czasach zaborów przy tym właśnie krzyżu w obejściu jej dziadka, w wielkiej tajemnicy, odprawiane były nabożeństwa - tłumaczy S. Kusiuk. Pragnieniu pani Józefy stało się zadość. Po śmierci Anny i Stefana Deneków leciwy krucyfiks trafił do jej domu, a następnie - do domu Teresy i Stanisława Kusiuków, gdzie znajduje się do dzisiaj. Strzępy wspomnień dotyczących krzyża, jakie zachowały się w rodzinie, uzupełniły po latach informacje uzyskane od ks. Józefa Szajdy. Krzyż, który w domu S. Kusiuka od kilkudziesięciu lat zajmuje poczesne miejsce, należał do Kornela Deneki, również mieszkającego w Dawidach. Jak mówi S. Kusiuk, tajnym nabożeństwom w domostwie jego pradziadka sprzyjała zabudowa: niewielkie podwórko otoczone było budynkami gospodarskimi tak, że z zewnątrz nie było widać, co dzieje się w zagrodzie.
6/2021 (1332) 2021-02-10
Nie ma chyba seminarium duchownego, w którym nie działałaby schola. W siedleckim WSD tworzy ją dziewięciu alumnów pod kierownictwem ks. dr. Piotra Radzikowskiego. Skład skromny, głos - jak dzwon.

Ostatnio Scholę Gregorianum można było usłyszeć podczas liturgicznego wspomnienia bł. Wincentego Lewoniuka i Jego Towarzyszy. Dziewięcioosobowa grupa - bas i dwa tenory - zapewniła oprawę muzyczną podczas Eucharystii w pratulińskim sanktuarium, a na początku uroczystości perfekcyjnie wyśpiewała fragment Akatystu ku czci bł. Męczenników Podlaskich. - Podstawowym obowiązkiem scholi jest przygotowywanie śpiewów chorałowych na cotygodniową Mszę św. w seminarium sprawowaną w języku łacińskim. Ponadto schola zawsze animuje śpiewy na rozpoczęcie roku akademickiego, a podczas święceń diakońskich i kapłańskich oraz w Wielki Piątek modli się w katedrze liturgią godzin. W miarę możliwości uczestniczymy w uroczystościach diecezjalnych; tak było 23 stycznia - mówi ks. P. Radzikowski. Muzyczne talenty wyławiane są na początku studiów seminaryjnych. - Na pierwszych wykładach z muzyki kościelnej odbyło się przesłuchanie. Każdy z nas miał zaśpiewać jedną pieśń ze śpiewnika. Kiedy zaśpiewałem, ksiądz profesor powiedział: „Zapraszam do scholi”.
2/2021 (1328) 2021-01-13
Po ok. 40 latach przerwy w kościele parafialnym w Niwiskach znów wystawiono „Pastorałkę”. Widowisko odśpiewane z sercem przez grupę parafian pod wodzą organisty przypomniało dawne lata. Niejednemu z widzów zakręciła się łza w oku.

Pastorałka - tak od zawsze mówiło się w Niwiskach na przedstawienie, którego głównymi bohaterami są pasterze odnajdujący nowonarodzonego Jezusa z pomocą „światła z nieba, co się połyskuje”. Stanisława Cepek pamięta pierwszą „Pastorałkę” tak dobrze, jakby to było wczoraj. A to dlatego, że wystąpiła w niej, grając na skrzypcach. Miała wtedy 11 lat. - Wszystko zainicjował Franciszek Gurba, rolnik z Niwisk śpiewający w chórze. To on wynalazł tekst, poprzydzielał role aniołów, pasterzy i prowadził próby, które odbywały się po domach. Przez wiele lat czuwał też nad przedstawieniem w kościele, które obejrzeć można było tylko raz w roku, 24 grudnia, przed Pasterką - opowiada. W widowisku grała razem ze swoim tatą, skrzypkiem samoukiem. - Tego się tak szybko nie zapomina - stwierdza prostolinijnie, odpowiadając na pytanie o to, czy odtworzenie melodii po tylu latach było trudne. Potwierdza to Jerzy Marciszewski, którego F. Gurba wciągnął do zespołu jako chłopaka, powierzając w jednym z kolejnych przedstawień rolę Bartosa.
2/2021 (1328) 2021-01-13
Chyba nikogo nie dziwi już widok świeckiej osoby czytającej modlitwę wiernych czy lektora wychodzącego do czytania z ławki. Przybywa parafii, w których służbę liturgiczną - obok ministrantów czy scholanek - podejmują dorośli, pokazując w ten sposób, że są istotnymi uczestnikami Eucharystii.

Kwestię posługi przy ołtarzu osób duchownych i świeckich reguluje „Konstytucja o Liturgii” Soboru Watykańskiego II. „Czynności liturgiczne należą do całego Ciała Kościoła” - zapisano w niej, co oznacza, że święta liturgia, w tym Eucharystia, nie powinna być sprawowana jedynie przez samego kapłana, lecz zawsze obok niego winni odnaleźć swoje miejsce wierni świeccy. Ks. Sylwester Gałach, obejmując parafię św. Józefa w Trąbkach w lipcu ub. roku, zastał tutaj zarówno dobrze zorganizowaną służbę liturgiczną ołtarza, jak też liczące ok. 15 osób grono dorosłych osób gotowych do podejmowania posługi słowa. - Fakt, że osoby świeckie są tak otwarte, to zdrowy duch Kościoła, powiew Ducha Świętego. Udział świeckich jest bardzo ważny, ponieważ Eucharystia to ofiara, którą celebrujemy wspólnie. I tym cenniejszy, jeśli robią to z potrzeby serca - mówi.
1/2021 (1327) 2021-01-06
Każdy w życiu ma swój krzyż do dźwigania; gdy chcemy go ominąć, możemy nie dojść do brzegu zmartwychwstania - pisała do bliskich s. Noela Agnieszka Zaniewicz w pierwszych dniach maja 2019 r., zmagając się z trudami radioterapii po inwazyjnej operacji.

Urodziła się 2 lutego 1976 r. W Międzyrzecu Podlaskim, w cieniu Zgromadzenia Sióstr Opatrzności Bożej, od 83 lat mającego tutaj swoją placówkę, ukształtowało się jej powołanie zakonne, które nazywała trampoliną do nieba. Kochana przez dzieci w przedszkolach, w jakich pracowała w Częstochowie, Twardogórze i Grodzisku Mazowieckim, ceniona przez rodziców, była szczęśliwą, spełnioną siostrą zakonną. A przy tym - artystyczną duszą, czemu wyraz mogła dać, posługując także jako zakrystianka w parafiach Miłosierdzia Bożego w Lublinie i Macierzyństwa NMP w Trzebiatowie. W 2018 r. została skierowana do opieki nad starszymi siostrami w Irenie. Zapowiedzią choroby, z której powagi s. Noela nie zdawała sobie jeszcze sprawy, były problemy gastryczne. Potem - guzki na języku. Po pierwszej operacji w maju 2017 r. i otrzymaniu wyniku badań, pisała do bliskich i przyjaciół: „Jest radość. Nic nowotworowego. Na jesieni będą mi usuwać kolejne zmiany laserem, bo teraz język musi się wygoić po tamtym zabiegu. Dziękuję za modlitwę”.
51-52/2020 (1325) 2020-12-16
Jak spotkacie Matkę Bożą, to mi Ją koniecznie przywieźcie! - prosi Andrzej Walicki, gdy wnuki albo znajomi wyjeżdżają np. na wakacje. A oni, znając jego pasję, przywożą kolejne obrazki z wizerunkiem Maryi.

A. Walicki z Garwolina kilka lat temu razem z najstarszym ze swoich wnucząt przeglądał „skarby” z jednej z szuflad, wśród których było kilka Maryjnych obrazków. „Dziadek, a ile jest Matek Bożych?” - usłyszał. - Powiedziałem: a to spróbujemy je policzyć. Ani ja, ani tym bardziej mój wnuczek nie zdawaliśmy sobie wówczas sprawy, że Maryja może być tak przebogata w swojej osobowości i wezwaniach. Już później dowiedziałem się, że w tej ciekawości nie jestem sam. Kapucyn o. Wacław Nowakowski, wielki przyjaciel św. o. Rafała Kalinowskiego, zebrał w swoim życiu ok. 2 tys. wizerunków Matki Bożej - mówi A. Walicki. I dodaje, że rodzinie - bo w zbieranie wciągnięci są wszyscy jego bliscy - udało się, według ostatnich rachub, dotąd zebrać ich 3653. - Kult i miłość do Matki Bożej są w moim życiu obecne niemal od urodzenia - stwierdza na początku rozmowy, tłumacząc, że w miesiącach maryjnych urodzili się jego rodzice: mama w maju, tata w październiku. On sam przyszedł na świat 13 października, 132 lata po objawieniach Maryi w Fatimie.
50/2020 (1324) 2020-12-09
Rozmowa z ks. Edmundem Szaniawskim MIC z sanktuarium św. o. Stanisława Papczyńskiego w Górze Kalwarii.

Prawda o istnieniu i działaniu szatana jest dziś często negowana. W mediach temat szatana często ukazywany bywa w wymiarze horroru, upiorów czy baśni. Nie ma natomiast przekazu o realnie istniejącej istocie, bardzo wrogiej człowiekowi. Wielu ludzi uważa, że nie ma szatana, ale jednocześnie nie potrafi wytłumaczyć występowania potwornego zła, jakie dzieje się w świecie i w życiu człowieka. Oszustwo diabła polega na tym, że na różne sposoby - także przez zaprzedanych mu ludzi - usiłuje przekonać nas, że on nie istnieje, że jest wymysłem Kościoła z czasów „ciemnego średniowiecza”, który ma interes w tym, by straszyć ludzi piekłem. Dziś spotykamy osoby, które podważają i wyśmiewają prawdę o szatanie. A przecież działa tu ta sama zasada co w strategii politycznej: gdy jakieś państwo nie widzi, że wróg się zbliża, szybko padnie jego łupem. Podobnie, gdy człowiek nie uznaje istnienia szatana, gdy nie jest przygotowany na to, by zmierzyć się z pokusami i z atakami tego przeciwnika, wówczas złe duchy mogą skuteczniej mu szkodzić.
38/2020 (1312) 2020-09-16
W niedzielę 13 września przy kościele Trójcy Świętej w Staninie odsłonięty został pomnik upamiętniający stulecie Cudu nad Wisłą i miejscowego bohatera Januarego Geoneta. Wydarzeniu towarzyszyło hasło „Parafianie parafii Trójcy Świętej w Bitwie Warszawskiej «Cud nad Wisłą» i stanowiło element projektu „Warto być Polakiem”.

Pomnik usytuowany po lewej stronie przykościelnego placu składa się w dwóch części połączonych przestrzenią krzyża. Po lewej stronie, pod godłem Polski, widnieje napis: „W 100 rocznicę Bitwy Warszawskiej Cud nad Wisłą”. Po prawej widać postać Maryi w niebieskim płaszczu. Niżej umieszczone zostały słowa: „Matko Boża Łaskawa, Strażniczko Polski, chroń ojczyznę naszą”. Na postumencie przeczytać można natomiast informacje o miejscowym bohaterze Januarym Geonecie - uczestniku Bitwy Warszawskiej, który zmarł 10 lutego 1921 r. wskutek rany odniesionej w listopadzie 1920 r. Centralnym punktem niedzielnej uroczystości była Eucharystia w intencji ojczyzny sprawowana pod przewodnictwem proboszcza - ks. kan. Zygmunta Głębickiego, głównego pomysłodawcy upamiętnienia wydarzeń sprzed 100 lat. Mówił o nich w homilii. Po Mszy natomiast pomnik został poświęcony, złożono pod nim wiązanki kwiatów. Asystę honorową zapewniła podczas uroczystości 19 Lubelska Brygada Zmechanizowana im. Gen. Dyw. F. Kleeeberga.
33/2020 (1307) 2020-08-12
Odpowiadając na pytanie, jakie pamiątki świadczą dzisiaj o tym, że Podlasie doceniło rangę Bitwy Warszawskiej 1920 r., śp. dr Józef Geresz, historyk, badacz dziejów Podlasia, w wywiadzie opublikowanym w „Echu” w sierpniu 2017 r. odpowiedział: „Przede wszystkim wotywny kościół Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Białej Podlaskiej”.

Parafia Wniebowzięcia NMP została erygowana w 1925 r. Zadanie zorganizowania nowej parafii na przedmieściach Białej Podlaskiej, w dzielnicy Wola, bp Henryk Przeździecki powierzył jej wikariuszowi i prefektowi szkół na Woli - ks. Walentemu Jankowskiemu. Był on też jej pierwszym proboszczem po uzyskaniu statusu samodzielnej parafii w 1931 r. Do 1932 r. parafianie korzystali z kaplicy pounickiej przewiezionej z cmentarza przy ul. Sitnickiej, poświęconej 15 sierpnia 1929 r. W maju 1932 r. zakończono budowę drewnianego kościoła, a kaplicę rozebrano. Dyrektor Archiwum Diecezji Siedleckiej ks. prałat Bernard Błoński zaznacza: jednoznacznym dowodem, że parafię powołano z myślą o upamiętnieniu zwycięskiej bitwy stoczonej pięć lat wcześniej, jest zapis widniejący w pierwotnym akcie erekcyjnym. W spisanym w języku łacińskim dekrecie z 10 maja 1925 r. czarno na białym widnieje informacja o utworzeniu z dniem 5 lipca parafii „sub titulo et invocatio Assumptions Beate Marie Virginis s.d «Miraculum ad Vistula»”.