Rozmowy
51-52/2017 (1172) 2017-12-20
Rozmowa z Marcinem Kwaśnym, aktorem, scenarzystą, reżyserem teatralnym

Wiarę mam dzięki babciom: Stasi i Józi, z którymi chodziłem do kościoła i które były moimi pierwszymi przewodniczkami po świecie duchowym. Nauczyły mnie modlić się, czytały mi Biblię. Bardzo mocno przeżyłem rozwód moich rodziców. Pojawił się kryzys autorytetu. W ten kryzys wszedł Zły i odciągnął mnie od Boga na 18 lat. Lat przepełnionych grzesznym życiem, tylko dla przyjemności, w którym nie było zasad. Urzekł mnie blichtr tego świata, o co w moim zawodzie nie jest trudno. Liczyły się dobra zabawa, imprezy, na przemian płynąłem na fali sukcesu albo tonąłem w morzu frustracji. Doszedłem do ściany: z pewnymi rzeczami - na przykład alkoholem - już sobie nie radziłem, co dobitnie uświadomiła mi moja żona. Ona namówiła mnie na terapię. Z tej ludzkiej bezradności powiedziałem wtedy: „Jezusie Chrystusie, jeżeli istniejesz, to mi pomóż, bo ja już sam nie daję rady”. I przyszedł Miłosierny, złapał mnie tonącego za kołnierz.
48/2017 (1169) 2017-11-29
Rozmowa z dr hab. Izabellą Parowicz, związaną naukowo z Europejskim Uniwersytetem Viadrina we Frankfurcie nad Odrą, zajmującą się promowaniem w Polsce osoby i nauczania abp. Fultona J. Sheena

W jakich okolicznościach poznała Pani postać sługi Bożego abp. Fultona Sheena? Po raz pierwszy zetknęłam się z postacią arcybiskupa po lekturze jego krótkiego biogramu umieszczonego na blogu Breviarium. Autor dosłownie w kilku akapitach zdołał do tego stopnia zafrapować mnie postacią abp. Sheena, że od razu zamówiłam kilka książek, które przeczytałam jednym tchem i zapragnęłam od razu sięgnąć po następne (na szczęście napisał ich aż 66), by jak najwięcej czerpać z jego wiary i mądrości, by móc uświęcać się jego nauczaniem. Abp Sheen jest w Polsce osobą mało znaną. Tymczasem w latach 60 w Stanach Zjednoczonych jego audycje radiowe i programy telewizyjne biły rekordy popularności. Jego program „Warto żyć” ponoć miał większą oglądalność niż nadawane w tym samym czasie koncerty Franka Sinatry... Co tak przyciągało słuchaczy i widzów?
45/2017 (1166) 2017-11-08
Rozmowa z ks. Rafałem Jarosiewiczem, dyrektorem Szkoły Nowej Ewangelizacji diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej.

Ktoś mi zarzuca: „mógł Ksiądz powiedzieć, że tu będą uzdrowienia”. Ale uzdrowienia nie zależą ode mnie ani od nikogo z ekipy ewangelizacyjnej. Kogo Bóg chce, tego uzdrawia. Nie nastawiamy się na to, że Bóg ma kogoś uzdrawiać, że robimy specjalne modlitwy, tylko słuchamy, jak Bóg potwierdza naukę znakami. Zgadzam się, że często nasza duchowość - błędna, jeśli jest typowo konsumpcyjna, bankomatowa, nastawiona wyłącznie na żądanie - to coś niepokojącego. Ktoś powie: „zrobiłem to i to, a teraz Ty, Boże, postaraj się w taki czy inny sposób”… To tak nie działa. Bóg jest suwerenny, wytrąca nas z równowagi, dlatego że bardziej zależy Mu na tym, byśmy byli w niebie, niż żebyśmy byli zdrowi. Gotowy jest dopuścić do tego, by choroba trawiła nas przez całe życie, jeśli to pomoże naszemu zbawieniu. I odwrotnie - zrobi wszystko, jeśli uzdrowienie będzie znakiem, świadectwem pomnażania chwały Bożej, a nie przeszkodzi nam w zbawieniu. To jest klucz.
39/2017 (1160) 2017-09-27
Dopiero tam odkryłam w pełni, co znaczy miłość Jezusa do nas. Dopiero tam, widząc, w jakich warunkach żyją ludzie, zrozumiałam, co oznacza Jezus przychodzący na świat w szopie - mówi siostra Tadeusza ze Zgromadzenia Sióstr św. Dominika, która na misji w Kamerunie spędziła 18 lat.

Kamerun leży w środkowej Afryce, niedaleko równika. - Można powiedzieć, że to Afryka w pigułce: jest tu ocean, na południu lasy tropikalne, na północy pustynia. Kamerun to królestwo wody i ognia - zwraca uwagę s. Tadeusza, której świeckie nazwisko to Helena Frąckiewicz. Siostry dominkanki pojawiły się na Czarnym Lądzie w 1987 r. - Zbliżała się setna rocznica śmierci matki założycielki naszego zgromadzenia Kolumby Białeckiej. Nasza ówczesna matka przełożona zastanawiała się, jak ją uczcić. Zamiast wznosić monument, wydawać książki, postanowiła zbudować żywy pomnik, który będzie komuś służyć.
37/2017 (1158) 2017-09-13
Nacisnęła spust migawki w aparacie fotograficznym i zrobiła sobie selfie. Potrzeba było rozprawy sądowej, aby stwierdzić, że autorka zdjęć, czyli... indonezyjska małpka, nie ma do nich żadnych praw. Decyzja nie spodobała się organizacji walczącej o prawa zwierząt, która zgłosiła roszczenia w imieniu „fotografki”.

Początek tej historii sięga 2011 r., kiedy to brytyjski fotograf robił w Indonezji zdjęcia makakom czubatym. W pewnym momencie jedna z małp zabrała mu aparat i zaczęła fotografować wszystko dookoła, w tym samą siebie. Zrobiła setki zdjęć, a najlepiej wyszły jej dwa autoportrety - wtedy jeszcze nie wiedziano, że to selfie. Zdjęcia znalazły się w internecie, m.in. w zbiorach Wikipedii.
36/2017 (1157) 2017-09-07
Rozmowa z Robertem Bąkiewiczem, koordynatorem Brygady Mazowieckiej Obozu Narodowo-Radykalnego, prezesem Stowarzyszenia Marsz Niepodległości

Jestem prezesem Stowarzyszenia Marsz Niepodległości - organizatora pochodu 11 listopada. W struktury stowarzyszenia wchodzą różne organizacje narodowe: ONR, Młodzież Wszechpolska, Ruch Narodowy, Związek Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych i inne. Jako grupa różnych środowisk stworzyliśmy portal mediów narodowych i tworzymy telewizję internetową oraz portal. To odpowiedź na cenzurę, czyli usuwanie kont i stron w internecie. W Polsce istnieją dwa nurty, w których mamy prawo się poruszać: z jednej strony - prawicowy, z drugiej - liberalno-lewicowy. A my chcemy pokazać zupełnie inny pogląd - narodowy, kładący nacisk na wychowanie młodzieży, patriotyzm, miłości do ojczyzny, religii katolickiej.
34/2017 (1155) 2017-08-23
Z Joanną Bątkiewicz-Brożek, dziennikarką, publicystką, tłumaczką, autorką książki „Jezu, Ty się tym zajmij! O. Dolindo Ruotolo. Życie i cuda”.

Ks. Dolindo w swoim testamencie duchowym napisał m.in. takie zdanie: „kiedy przyjdziesz do mnie, do grobu, zapukaj. Ja nawet zza grobu odpowiem ci: «Ufaj Bogu »”. Przez to zdanie ks. Dolindo obiecuje, że ktokolwiek do niego się zwróci, będzie pod jego opieką. Bardzo często słyszałam w Neapolu, że ks. Dolindo chce się tobą zaopiekować. Na jego grobie jest bardzo dużo wotów dziękczynnych, świadectw o uzdrowieniach fizycznych, o urodzeniu dzieci w sytuacjach stwierdzonej bezpłodności. Ks. Dolindo na pewno jest znakomitym wstawiennikiem - wstawia się przed Bogiem w naszych sprawach.
33/2017 (1154) 2017-08-16
Rozmowa z Mariuszem Trelą, mediatorem, dyrektorem Centrum Mediacji Świętej Rity Fundacji Dobra w Toruniu

W polskim prawie i życiu społecznym mediacja obecna jest już od 25 lat. Natomiast jeśli chodzi o jej rozwój, jesteśmy w dalszym ciągu w punkcie wyjścia. Sądy kierują do mediacji znikomy procent spraw. Jestem adwokatem, prowadzę kancelarię, pracuję z zespołem prawników. Mamy nawyk, że z każdym klientem, który do nas przychodzi, w pierwszej kolejności rozmawiamy na temat możliwości rozwiązania jego sprawy w mediacji. Sprawę do sądu kierujemy w ostateczności. To w dalszym ciągu egzotyczne zachowanie wśród prawników, bo najczęściej w ogóle nie informują klientów o mediacji, tylko piszą pozwy i walczą zupełnie niepotrzebnie latami o ich prawa w sądzie. Podczas gdy mediacja, nawet w skomplikowanej sprawie, może skończyć się na jednym posiedzeniu.
29/2017 (1150) 2017-07-18
Rozmowa z Dorotą Łosiewicz, dziennikarką tygodnika „wSieci” i portalu wPolityce.pl oraz autorką książki „Życie jest cudem”.

Nie twierdzę oczywiście, że stał się cud, ale nie mogę wykluczyć, że tak było. Poczułam natomiast opiekę. I od razu pomyślałam, że należy pojechać w Polskę i zebrać historie, w których ludzie doświadczyli Bożej interwencji. Nie chodziło mi o cuda badane przez komisje kościelne, a o takie sytuacje, w których dzięki wierze, nastąpił nagły zwrot akcji.
28/2017 (1149) 2017-07-12
Już w pierwszych latach istnienia rozgłośni słuchacze wyraźnie dawali nam do zrozumienia, iż postrzegają radio jako głos Kościoła. Marzyłem o tym, by ten głos był prawdziwy, a pracownicy rozgłośni byli świadkami wiary - przyznaje ks. kan. Henryk Drozd, pierwszy dyrektor Katolickiego Radia Podlasie, które obchodzi 25-lecie istnienia.

Był maj 1991 r. - Przeżywałem radość bycia wiejskim proboszczem, którą przerwało wezwanie do kurii. Stanąłem przed moimi biskupem Janem Mazurem i sufraganem Alojzym Orszulikiem (wtedy także sekretarzem Konferencji Episkopatu Polski). Obaj oświadczyli, że mam podjąć kroki zmierzające do zorganizowania rozgłośni katolickiej w naszej diecezji - wspomina ks. H. Drozd.