Autobusem po nowemu
1 marca weszła w życie znowelizowana ustawa o transporcie publicznym, dotycząca m.in. komunikacji miejskiej, kolejowej i autobusów regionalnych. Pasażerów najbardziej interesuje zmiana, która mówi, że „w przypadku odmowy zapłaty należności za przejazd i opłaty dodatkowej za jazdę bez ważnego biletu oraz nieokazania dokumentu tożsamości, kontrolerzy są uprawnieni do ujęcia podróżnego i niezwłocznego oddania go w ręce policji lub innych organów porządkowych”. Nowe zapisy umożliwiają również urzędom przekazywanie danych gapowiczów do Krajowego Rejestru Długów.
Ostro i surowo
Zmienione przepisy rozszerzają uprawnienia osób upoważnionych przez przewoźników do kontroli dokumentów przewozu osób i bagażu. Jeśli kontrolowany pasażer nie ma ważnego biletu, nie chce bądź nie może na miejscu uiścić opłaty dodatkowej i jednocześnie odmawia wylegitymowania się, wówczas może być przez kontrolera ujęty i przekazany w ręce policji. Co ciekawe, w trakcie wykonywania czynności kontrolnych pasażer nie ma też prawa oddalać się z miejsca kontroli aż do czasu jej zakończenia. Jeśli to uczyni, będzie podlegał karze grzywny, a postępowanie w tej sprawie będzie prowadzone w trybie kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia.
Teraz na mocy prawa
To bardzo ważne zmiany, bo do tej pory nie było precyzyjnych przepisów, określających, jakie uprawnienia ma kontroler w stosunku do pasażera. Mówiono, że kontroler próbujący wyciągnąć konsekwencje jazdy na gapę, łamie przepisy. W niektórych przypadkach głos zabierał rzecznik praw obywatelskich, twierdząc, że uniemożliwienie pasażerowi, nawet jadącemu na gapę, wyjścia z autobusu jest ograniczeniem jego wolności osobistej. To wywoływało dyskusje, co wolno kontrolerowi. Nowe przepisy położyły jej kres.
Surowe kary
Artykuł 33a ust. 7 mówi, że „organizator publicznego transportu zbiorowego (Zarząd Komunikacji Miejskiej) albo osoba przez niego upoważniona (kontroler i kierowca) mają prawo: w razie odmowy zapłacenia mandatu przez podróżnego – żądać okazania dokumentu tożsamości; w razie niezapłacenia należności i nieokazania dokumentu – ująć podróżnego i oddać go w ręce Policji lub Straży Miejskiej, mających prawo do zatrzymania, wylegitymowania i ustalenia jego tożsamości”.
Natomiast w myśl artykułu 33a ust. 8 „do czasu przybycia funkcjonariusza policji lub straży miejskiej podróżny obowiązany jest pozostać w miejscu przeprowadzania kontroli albo w innym miejscu wskazanym przez kontrolera lub kierowcę”. Ten zapis doprecyzowuje art. 87: „Podróżny, który nie pozostał w miejscu przeprowadzania kontroli (autobusie, przystanku) do czasu przybycia policji lub straży miejskiej – podlega karze grzywny, zaś orzekanie w tych sprawach następuje w trybie kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia”.
Zniżka zaocznie?
Inny temat, który wciąż powraca podczas autobusowych kontroli, to brak legitymacji uprawniającej do zniżki. Zgodnie z przepisami, przewoźnik nie może bezwzględnie karać za to, że pasażer nie okazał dokumentu uprawniającego do ulgi. Jednak w sytuacji, gdy osoba uprawniona do ulgowego lub bezpłatnego przejazdu nie posiada przy sobie odpowiedniego dokumentu, np. legitymacji studenckiej, przewoźnik – za pośrednictwem kontrolera – ma prawo pobrać należność za przewóz, a ponadto opłatę dodatkową, czyli karę pieniężną. Jeżeli jednak ukarany przedstawi taki dokument w ciągu siedmiu dni, pobraną opłatę należy mu zwrócić. Przewoźnik może jedynie potrącić opłatę manipulacyjną. Podobnie jest w sytuacji, gdy ktoś posiada bilet (np. miesięczny), ale w czasie kontroli nie ma go przy sobie.
Zwrot za bilet
Jeżeli pasażer został usunięty ze środka transportu, przewoźnik musi zwrócić mu opłatę za bilet. Nie ma tutaj znaczenia fakt, że usunięcie podróżnego było spowodowane jego zachowaniem (np. zakłócał on spokój współtowarzyszom podróży). Prawo przewozowe jasno stanowi, że podróżnemu niedopuszczonemu do przewozu lub usuniętemu ze środka transportowego przysługuje zwrot należności za niewykorzystane świadczenie przewozowe. W takim przypadku przewoźnik może jednak dokonać potrącenia części należności, tzn. odstępnego.
3 PYTANIA
Bogdan Kozioł – prezes MPK Siedlce
Jak ocenia Pan nowe zapisy?
Z naszego punktu widzenia są one bardzo potrzebne. Wielokrotnie zdarzało się, że pasażerow jadący bez biletu odmawiał zapłaty czy też okazania dokumentów, a rewizor nie miał prawa ująć takiej osoby. Dochodziło nawet do bardzo przykrych sytuacji, w których gapowicz w niewybredny sposób ubliżał naszym pracownikom, a oni nic nie mogli zrobić. Teraz nie tylko rewizor, ale również kierowca autobusu (kierowcy autobusów komunikacji miejskiej w Siedlcach upoważnieni są do kontroli biletów) może takiego pasażera ująć i zatrzymać do przyjazdu policji.
Czy kontroler może przeszukać bagaż?
Takich praw ustawa nie daje, a informacje jakoby od dnia 1 marca rewizorzy biletów mieli prawo do przeglądania toreb pasażerów są całkowicie nieprawdziwe. Nie oznacza to jednak, że pasażer może wozić autobusem komunikacji miejskiej wszystko, co tylko mu się podoba. Zgodnie z naszym regulaminem przewozów, nie wolno wnosić do autobusu rzeczy, które swoimi gabarytami czy kształtami zagrażają zdrowiu lub życiu innych współpasażerów, albo który może uszkodzić pojazd, ubranie pasażerów albo wpływać na dyskomfort podróży. W takich przypadkach zarówno kierowca autobusu, jak i kontroler biletów ma obowiązek nakazać usunięcie tych przedmiotów z pojazdu, a w skrajnych przypadkach odmówić kontynuowania przejazdu i wezwać służby porządkowe.
Ma Pan jakieś rady dla podróżujących?
Zdarza się, że uczciwy pasażer po prostu zapomniał biletu okresowego lub nie ma przy sobie dokumentu potwierdzającego prawo do ulgi. Ustawodawca przewidział i taką ewentualność. W takim wypadku bardzo proszę, aby nie robić awantur w autobusie i pozwolić kontrolerowi wykonać swoją pracę. Przepisy, choć brzmią groźnie, tak naprawdę nie są straszne i wydaje mi się mało prawdopodobne, aby nie zostały zaakceptowane przez pasażerów komunikacji miejskiej.
JAG