Autostrada kontra dąb
Liczący 100 lat oraz mierzący 20 m dąb rośnie na prywatnej posesji. Został zasadzony w 1932 r. i był jednym z pierwszych drzew w okolicy. Rada gminy chciała nazwać go Zdzisław. Jednak nie zgodził się na to właściciel działki, apelując o nadanie imienia po jego ojcu. Rada gminy przychyliła się do tej prośby. I tak „narodził się” Alojzy. W marcu drzewo uznano za pomnik przyrody. Decyzja rady gminy nie spodobała się GDDKiA, ponieważ Alojzy rośnie przy planowanej od wielu lat autostradzie A2, a dokładnie tuż przy mającej powstać drodze dojazdowej. - W związku z opracowaniem dokumentacji GDDKiA uważa, że rada gminy nie miała takiej kompetencji i nie uwzględniła działań planistycznych.
Zgodnie z procedurą nasi radcy prawni przygotowali stosowną odpowiedź podtrzymującą nasze stanowisko – wyjaśnia wójt Krzysztof Adamowicz. – Dąb rośnie na działce prywatnej i dotyczy drogi, która będzie drogą szutrową, nieutwardzoną, taką jak obecnie. Oprócz decyzji środowiskowej nie ma pozwolenia na budowę ani opracowanego projektu. Dlatego decyzje należą wyłączenie do rady gminy – dodaje.
Uchwała w sądzie
Firma Intercor, która jest głównym wykonawcą tej części autostrady, informuje, że prace projektowe są już na zaawansowanym poziomie. Tymczasem ustanowienie drzewa pomnikiem przyrody niesie za sobą konsekwencje. Jest to m.in zakaz wykonywania prac ziemnych trwale zniekształcających rzeźbę terenu czy uszkadzania i zanieczyszczania gleby. GDDKiA zaskarżyła uchwałę rady gminy Międzyrzec Podlaski do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, powołując się na naruszenie ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. – Niezrozumienie budzi nie tylko zakres zakazów oddziałujących na planowaną budowę autostrady A2, lecz również dostrzeżenie przez radę gminy wartości przyrodniczej i krajobrazowej pojedynczego drzewa w kontekście wieloletnich planów budowy autostrady A2. Ochrona przyrody i ochrona środowiska powinny służyć człowiekowi i jego egzystencji na ziemi, lecz nie stanowić wartości samej sobie, chronionej bardziej niż człowiek i być wykorzystywane jako instrumenty przeciw prawom i wolnościom konstytucyjnym – mówi w imieniu GDDKiA Bartłomiej Ratyński.
To byłoby barbarzyństwo
Wójt K. Adamowicz informuje, że w urzędzie gminy gościli przedstawiciele GDDKiA oraz wykonawcy. Wszyscy doszli do wniosku, że dąb jest wyjątkowy i wymaga ochrony. Wykonawca projektujący autostradę zaproponował jednak, aby po wybudowaniu trasy jeszcze raz nadać drzewu status pomnika przyrody. – To kuriozalne rozwiązanie. Ze swojej strony zadeklarowałem, że jeśli będzie taka potrzeba, to rada gminy podejmie uchwałę o ewentualnej podcince gałęzi tak, aby nie zmienić bryły i wartości tego drzewa. Dopóki nie ma pozwolenia na budowę, sprawa jest otwarta – zaznacza K. Adamowicz. – Moim zdaniem zniszczenie Alojzego byłoby barbarzyństwem. Na terenie gminy jest tak mało wiekowych i pięknych drzew. To chyba oczywiste, że naszą powinnością, jest ochrona tego, co wyjątkowe – dodaje.
Magdalena Frydrychowska