
Bądźcie online z Jezusem!
Relikwie nawiedziły Łuków, Białą Podlaską, Radzyń Podlaski i Garwolin. Spotkania z bł. Carlo w każdym z miast miały podobny przebieg. Program zakładał Mszę św., konferencję oraz adorację Najświętszego Sakramentu. Za szczególny moment trzeba też uznać uroczyste wniesienie wizerunku i relikwii do świątyni. Relikwie bł. Carlo, które dotarły do naszej diecezji były fragmentem worka osierdziowego młodego Włocha. Owo nawiedzenie stało się okazją do przybliżenia postaci C. Acutisa, pokazania przykładu jego życia, a także mówienia o najbliższych Światowych Dniach Młodzieży, które odbędą się w przyszłym roku w Lizbonie.
Carlo będzie jednym z patronów tego spotkania. Peregrynacja na nowo zwróciła też naszą uwagę na wartość Eucharystii i Kościoła oraz konieczności dbania o swoją duszę. Bł. Carlo przypomniał i młodym, i starszym o powrocie do tego, co jest fundamentem naszej wiary.
Nauczyciel wiary
Czego uczy nas historia bł. Carlo? – Święci uczą nas stawiania Boga na pierwszym miejscu. Postaw Boga na pierwszym miejscu w tym, czego doświadczasz i co przeżywasz, a doświadczysz cudów. To nie znaczy, że nie będzie w twoim życiu trudności, upadków i kryzysów. Bóg pomoże ci przez nie przechodzić. On tobie i mnie chce dziś powiedzieć: Jestem z tobą! Pozostałem z tobą w Komunii św. – mówił ks. Michał Dziedzic w homilii, wygłoszonej na spotkaniu w Białej Podlaskiej. Przypominał, że przykład Carlo pokazuje, że można być dzieckiem i jednocześnie nauczycielem dorosłych. On uczył, jak wierzyć, szukać Boga i otwierać się na Eucharystię.
Ks. Damian Gadamer w homilii wygłoszonej podczas Mszy św. w Radzyniu Podlaskim pokazywał, że Carlo jest pięknym przykładem tego, że Chrystus wciąż powołuje młodych, by całym swoim sercem pokochali Kościół. – Dlaczego warto kochać Kościół? Bo Chrystus go kocha! On oddał za niego swoje życie. On nigdy z niego nie zrezygnował ani nie zwątpił. Daj poprowadzić się Jezusowi, a On da ci argumenty przemawiające za tym, byś kochał Jego Kościół – apelował ks. Damian.
Potężny fundament
Ks. Jakub Wąsowski w konferencji wygłoszonej w Radzyniu podkreślał, że Carlo Acutis jest zupełnie nowym pokoleniem świętych, trochę oderwanym od tradycji wielkich ludzi Kościoła, którzy wiedli życie zupełnie odmienne od naszego.
– Carla nikt do kościoła nie zaganiał, bo on nie miał religijnych rodziców. On sam znalazł Kościół, bo poszukiwał Boga w szczerości swego serca. Odkrył Kościół jako skarb. Carlo nie miał też żadnego księdza – idola. On nikogo nie kopiował. Przyszedł do Kościoła sam, bo odnalazł w nim Chrystusa, a nie człowieka, odnalazł Kogoś, komu w tym pełnym zamętu świecie można zaufać – przypominał ks. Jakub. Postawił też tezę, że nie szukamy swojej własnej drogi z powodu poczucia niskiej wartości.
– Nie mamy w sobie siły, by walczyć o coś dobrego, nie wierzymy, że jesteśmy w stanie odkryć coś wartościowego. (…) Carlo przychodził na Eucharystię codziennie. Pewnie znacie kościół niedzielny: pełny, głośny, rozświetlony. A kto z was zna kościół poniedziałku czy wtorku, smak porannej Mszy o 6.30 czy o 7.00 rano, kiedy kościół jest cichy, gdzie możesz doświadczyć tego, że Chrystus przychodzi tylko do ciebie, bo może się zdarzyć, że będziesz jedyną osobą, która akurat uczestniczy w Eucharystii? W małej parafii jest to szczególnie prawdopodobne. Taka częsta Msza św. to potężny fundament do budowania swojej wartości. Mogę wam powiedzieć, że Chrystus oddał za was życie, ale jeśli wy sami tego nie doświadczycie, nie będziecie w tym uczestniczyć, nie odkryjecie tego. Możecie nie ufać dorosłym, ale jeśli stracicie szansę, by poznać Chrystusa i Mu zaufać, to kto w tym świecie o was się zatroszczy? Kto weźmie za was odpowiedzialność? Za chwilę przeczytam wam Jego słowa z Wieczernika. Oceńcie sami, czy jest godny zaufania – wzywał ks. Jakub.
Bóg jest bliski
W ramach peregrynacji zorganizowano także I Diecezjalną Pielgrzymkę Maturzystów. Spotkanie odbyło się w Radzyniu Podlaskim. Uczestniczyło w nim około 800 uczniów. Konferencję wygłosił znany z sieci ks. Marcin Paś. Kapłan pokazywał na Boga, który jest inny niż ludzie. Przekonywał, że On nie wywiera presji, nie ocenia, nie przekreśla. – Przyjdź do Niego i powiedz Mu o swoich trudnościach, o tym, że sobie z czymś nie radzisz. Ty nie robisz Mu problemu, nie jesteś dla Niego kłopotem. Jesteście pokoleniem, które bardziej żyje na komórce niż własnym życiem. Bóg zaprasza cię, byś tak jak chwytasz za komórkę, wziął wreszcie do rąk różaniec i Jego słowo. Spróbuj, proszę. I nie bój się iść za marzeniami. Carlo tak robił. Słuchaj serca, a nie ludzi – zachęcał ks. Marcin.
Odpowiedzialność za czas
Mszę św. dla maturzystów sprawował bp Grzegorz Suchodolski.
– Carlo przed śmiercią mówił, że nie zmarnował ani chwili swojego życia. Nie policzyliśmy, ile czasu spędził przed Najświętszym Sakramentem, ile przed komputerem, ile czasu grał na saksofonie, grał w piłkę, jeździł rowerem i na nartach, ile posługiwał na stołówce dla ubogich, ile razy wychodził do biednych na ulicy. Nie policzymy, ile czasu przeznaczał na to wszystko, ale wiem jedno: nie robiłby tego w taki sposób, gdyby nie te chwile spędzane każdego dnia przed Jezusem, w postawie on-line, na Eucharystii przeżywanej w pełni – zauważył hierarcha. Potem cytował ks. Jana Twardowskiego, który napisał: „kto ma czasu za dużo, wszystko czyni gorzej”. – Jak ten czas sobie poukładać, żeby starczyło go na wszystko? Mamy różne talenty, marzenia i perspektywy. To nie jest tak, że dopiero po maturze rzucimy się w wir życia. Już od dziś trzeba sobie tak poukładać ten czas, żeby było w nim miejsce na wszystko: na modlitwę i adorację, na wolontariat, formację, naukę, pomoc najbliższym i poszukanie tych, którzy są w jakiś sposób ubodzy. Od Carla uczmy się odpowiedzialności za czas, który został nam podarowany – zauważył biskup Grzegorz.
Za głosem serca i sumienia
Biskup przypominał maturzystom, że ten rok jest czasem rozeznawania. – Róbcie to w obecności Jezusa i tak, by nie kopiować czyichś pomysłów na wasze życie. Carlo mówił, że rodzimy się jako oryginały, a często umieramy jako fotokopie, bo realizujemy czyjeś marzenia względem nas – nie swoje. To prawda, że trzeba iść za głosem serca, ale też za głosem sumienia, bo serce bywa czasem niepoprawne i chce czegoś, co da tylko powierzchowne i przelotne szczęście. (…) Jeśli dziś wzywamy wstawiennictwa bł. Carlo w naszych sprawach, przyjmijmy też jego przykład, naśladujmy go. Niech czas tego spotkania będzie także położeniem na nowo ufności w Jezusie Chrystusie żyjącym w Eucharystii. Bądźcie ludźmi Eucharystii, nie rezygnujcie z niej, bo w niej jest żywy Chrystus – prosił na koniec bp Grzegorz.
Podczas każdego spotkania peregrynacyjnego była możliwość całowania relikwii i osobistej modlitwy przed nimi. To był dobry czas!
Agnieszka Wawryniuk