Diecezja
Źródło: P
Źródło: P

Bądźcie terminatorami św. Józefa

W piątkowy wieczór 30 kwietnia w pielgrzymce rodzin do sanktuarium św. Józefa w Siedlcach organizowanej przez Domowy Kościół wzięli udział reprezentanci wszystkich diecezjalnych rejonów DK.

Spotkanie rozpoczęło wspólnotowe odśpiewanie pieśni „Zjednoczeni w Duchu”, do czego zachęcił diecezjalny moderator Ruchu Światło-Życie ks. Kamil Duszek. Powitał też przedstawicieli rodzin całej diecezji przybyłych do Siedlec, jak też tych, którzy łączyli się z sanktuarium św. Józefa online. Świecę oazy zapaliła para diecezjalna Jolanta i Bogdan Jędrychowie. Konferencję formacyjną wygłosił ks. Jakub Kozak, student KUL. Na początku podkreślił, że w tym roku przeżywane są we wspólnocie Kościoła trzy ważne okoliczności: ogłoszenie Roku św. Józefa przez papieża Franciszka, rozpoczęcie Roku Rodziny „Amoris laetitia” w uroczystość św. Józefa oraz setna rocznica urodzin sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego. - Gdyby ojciec Franciszek stanął tutaj, sięgnąłby po dokumenty Kościoła i szukał w nich tego, co mogłoby nas poruszyć - zauważył ks. J. Kozak. Zachęcił też do korzystania z tej metody, tj. szukania wskazań do życia w nauce, którą Kościół daje nam do ręki. W tym czasie upatrywać światła należy w adhortacji „Amoris laetitia” i liście apostolskim „Patris corde”.

– Papież daje nam za zadanie wzmacniać rodzinę. To ważne dla Ruchu Światło-Życie, bo w czasie, gdy żyjemy w mentalności fast foodów, człowiek nie może pogodzić się z tym, że on sam i małżeństwo jest projektem nieskończonym, bo oznacza to, że coś jest w nim jeszcze do zrobienia. Papież pisze, że zaproszeni jesteśmy do tego, by relację nieustannie budować. Nie wymaga się od małżonka, by był od razu doskonały – zauważył ks. Jakub. Jak mówił, wygodniej jest wierzyć w to, że jesteśmy już święci, niż podjąć wysiłek na rzecz umocnienia małżeństwa. Przykładem człowieka, który nie szukał dróg na skróty, ale wziął na siebie odpowiedzialność za rodzinę, jest św. Józef. Nie próbował wyjaśniać drogi swojego życia, ale ją zaakceptował.

– Przyszliśmy dzisiaj do św. Józefa, którego czcimy jako rzemieślnika. Był cieślą. Budował domy. To nie był „Józef stary”, tylko facet, który znał się na robocie. „Domowy Kościół terminatorem św. Józefa” – to byłby dobry temat konferencji. Jesteśmy uczniami rzemieślnika. Mamy przyjąć pot, który sprawia, że zechcemy działać w małżeństwie – i z Panem Bogiem, który nam ufa. Istotą naszego życia chrześcijańskiego jest współpraca z łaską Bożą, która nie jest łatwym kawałkiem chleba, ale trudem. Pielgrzymką nie czcimy świętego z obrazka, ale człowieka spracowanego, uczącego zaufania Panu Bogu i stawiania czoła temu, co przed nami. Mamy wiele takich przestrzeni do przepracowania w domach i rodzinach – mówił ks. J. Kozak.

 

Bądźcie ludźmi w drodze

Dodał, że samo wejście do Domowego Kościoła błędnie może być uznawane za skończony projekt. Przeciwnie – jest to droga, którą trzeba pokonać. – Jesteśmy dzisiaj zaproszeni do tego, by się nią cieszyć. Mamy stanąć w prawdzie wobec siebie, w utrudzeniu, którego może się wstydzimy, by na wzór św. Józefa oddać to Panu Bogu. Nas nie uratują cechy triumfalizmu, ale to, że idziemy do szlachetnego celu z oznakami łaski. Ucieszcie się drogą, na której jesteście. Nie musicie udawać kogoś, kim nie jesteście. Wszystko, co potrzebne, już macie. Nie gońcie za nowościami – prosił ks. J. Kozak, przypominając, że najważniejsza jest wizja celu i drogi. Zachęcał też do ćwiczenia cierpliwości rzemieślnika, człowieka twardego – na wzór św. Józefa.

 

Idziemy do Józefa

Po konferencji moderator diecezjalny wzywał zebranych w sanktuarium: „Bądźmy terminatorami św. Józefa”. Przypomniał, że słowa „Ite ad Joseph” („Idźcie do Józefa”) wypowiedział faraon, odsyłając do Józefa ludzi proszących o zboże. – Chrześcijanie od pierwszych wieków przypisali to wezwanie św. Józefowi, mężowi Maryi, żeby pokazał nam prawdziwy chleb, który daje życie wieczne – Jezusa Chrystusa. Ta pielgrzymka ma nas doprowadzić do chleba Eucharystii – podkreślił. Po adoracji Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie połączonej z namiotem spotkania rozpoczęła się Msza św. pod przewodnictwem bp. Grzegorza Suchodolskiego.

– Wiemy, że Eucharystia jest źródłom i szczytem życia chrześcijańskiego, dlatego chcemy złożyć na ołtarzu Jezusa wszystkie intencje. Tak wiele osób doświadcza w dobie pandemii trudów życia, niepewności, szuka wsparcia, nadziei. W takiej sytuacji jest każdy z nas, także Ruch Światło-Życie, dlatego idziemy do św. Józefa. Przez jego przyczynę oddajemy Jezusowi to wszystko, co wypełnia nasze serce – powiedział na początku bp G. Suchodolski. Dziękował też organizatorom i uczestnikom pielgrzymki za spotkanie „u Józefa”.

 

Nie ofiara, ale dar

Naukę wygłosił rejonowy moderator Domowego Kościoła ks. Przemysław Świderski. Rozpoczął od refleksji o ludzkiej skłonności do „życiowej drzemki”, która powoduje, że zaczynamy iść „aleją marzeń”, jakby obok życia, albo kroczyć „ścieżką wspomnień”, tzn. żyć przeszłością. Jak mówił, każda forma ucieczki od rzeczywistości może skutkować poczuciem bezsensu i zwątpienia. Następnie ks. P. Świderski, odnosząc się do listu „Patris corde”, zwrócił uwagę na św. Józefa, który jest wzorem życia. – Szczęście Józefa nie polega na logice ofiary z siebie, ale daru z siebie. Jak wiele rzeczy w naszym życiu podejmujemy w duchu ofiary: muszę to zrobić, czuję się ofiarą, składam ją – ale mnie w tym tak naprawdę nie ma. Papież Franciszek pisząc o wyjątkowości św. Józefa, zwraca uwagę, że nie robił z siebie ofiary, ale składał z siebie dar – podkreślił. – Ta pielgrzymka jest może po to, byśmy na wzór św. Józefa złożyli z siebie dar: Bogu, który nas stworzył, drugiemu człowiekowi, sobie samemu. Dar z siebie to nowość, którą niesie Ewangelia, czego w sposób doskonały uczy nas Chrystus, bo widział to u Józefa – to Józef go nauczył – uzasadniał. Prosił następnie, by swoje powołanie do świętości, człowieczeństwa, małżeństwa, kapłaństwa każdy przeżywał w logice daru. To ważne, ponieważ dar zawsze przemienia człowieka.

LI