Bardziej być niż mieć
Uroczystości rozpoczęły się od popołudniowej Mszy św. Po Eucharystii członkowie oddziału i zaproszeni goście wzięli udział w zabawie tanecznej, która odbyła się w sali miejscowej OSP. - Razem z nami bawili się m.in. KSM-owicze z Parczewa, Żelchowa i Radoryża Kościelnego. Imprezę poprowadził nasz znajomy didżej. Obecnie do wspólnoty należy osiem osób. Nasz oddział został reaktywowany po trzyletniej przerwie. To była spontaniczna decyzja. Zaangażowaliśmy się w organizowanie ŚDM i po ich zakończeniu zaczęliśmy szukać dla siebie jakiejś wspólnoty. Wznowiliśmy działanie KSM. Po reaktywacji nasz oddział liczył 20 osób. Potem większość się wykruszyła. Zostały tylko cztery osoby. Teraz ta ilość zwiększyła się dwukrotnie - opowiada Ewa Urbanek, prezes oddziału. Dodaje, że wspólnota może liczyć na pomoc wielu młodszych i starszych wolontariuszy. Jej członkowie spotykają się raz w tygodniu.
Podczas spotkań pochylają się nad Pismem Świętym, żywotami ciekawych świętych i dokumentami Kościoła. Poruszają też tzw. sprawy bieżące i przygotowują się do organizowania różnych pożytecznych akcji.
Nie tylko w parafii
– Oddział KSM w Jedlance nie należy do najliczniejszych, ale ludzie, którzy go tworzą, z wielkim zaangażowaniem realizują statutowe założenia stowarzyszenia – zaznacza ks. Łukasz Rodzoś, asystent kościelny oddziału. – Gromadzimy się w zaciszu salki katechetycznej lub w innych miejscach sprzyjających naszej aktywności. Tu dokonuje się powolny i stopniowy proces rozwoju duchowego poprzez ciągłe dokształcanie religijne i katechetyczne. Potem duchowy fundament zostaje zamieniony w czyn – konkretną akcję, wysiłek włożony w służbę Bogu i ojczyźnie, czyli w to, co już widać na zewnątrz. Mamy na swoim koncie wiele ciekawych inicjatyw. Widać nas na różnych akcjach charytatywnych i ewangelizacyjnych, działamy nie tylko na rzecz parafii. Przygotowujemy dzieci do udziału w procesjach, wykonujemy okolicznościowe dekoracje kościoła, prowadzimy zbiórki żywności i różnych artykułów, także ofiar do puszek. Od czterech lat organizujemy konkurs bożonarodzeniowy „Razem Tworzymy Tradycję”, który wpisuje się w akcję „Pomóż dzieciom przetrwać zimę”. Nasza młodzież aktywnie włącza się też w wolontariat. W zależności od możliwości pomagamy w Domu Pomocy Społecznej im. św. Józefa w Woli Gułowskiej. Staramy się działać w myśl słów św. Jana Pawła II: „bardziej być niż mieć” – opowiada.
Wielkie akcje
– Angażujemy się w ogólnopolską akcję „Polak z sercem”, podczas której zbieramy produkty żywnościowe, książki, zabawki i gry planszowe dla Polaków mieszkających na Ukrainie i Białorusi. Włączamy się również w akcję „Wylosuj Anioła”. Polega ona na wysyłaniu kartek ze słowami wsparcia dla dzieci i młodzieży przebywających na oddziałach onkologicznych. Poprzez konkurs „Razem Tworzymy Tradycję” zapraszamy do rodzinnego tworzenia ozdób choinkowych i stołowych. Tegoroczny temat dotyczy aniołów stróżów. Nadesłane prace przekazujemy do Zespołu Oświatowego w Jedlance. Potem są one wystawiane na aukcję. Cały dochód przeznaczamy na akcję „Pomóż dzieciom przetrwać zimę. Cieszymy się, że ten konkurs ma coraz większy zasięg – tłumaczy E. Urbanek.
Dopowiada, że przynależność do KSM przekłada się na piękne relacje międzyludzkie, a także na pogłębienie wiary i wiedzy. – Dzięki spotkaniom lepiej rozumiemy, czym jest Kościół i Eucharystia, po co potrzebny jest stały spowiednik i kierownik duchowy; nasze dyskusje i rozmowy są naprawdę ubogacające – przekonuje prezes oddziału.
Wymagania i starania
E. Urbanek przyznaje, że przyciągnięcie kolejnych młodych ludzi do KSMU nie jest łatwe. – Dziś wielu z nich nie rozstaje się z telefonem. Nie potrafią docenić obecności drugiego człowieka czy wspólnego zaangażowania w jakiejś słusznej sprawie. Złapanie więzi porozumienia jest trudne – nie ukrywa prezes.
– Przynależność do KSM jest okazją do budowania dobrej i wartościowej relacji z drugim człowiekiem. To także możliwość kreatywnego i atrakcyjnego spędzenia czasu w sposób wolny od zagrożeń, jakie niosą spotkania w klubach czy na ulicy. Mamy tu niesamowite możliwości rozwiania swoich wątpliwości związanych z wiarą, tutaj młody rozmawia z młodym. Wiąże się to z pewnymi wymaganiami, ale też pomaga wzrastać w cnotach. Nasza działalność bywa oceniana przez otoczenie. Utożsamienie z wartościami związanymi ze służbą Bogu i ojczyźnie często wiąże się z koniecznością poniesienia upokorzenia lub pewnej niewygody – zwraca uwagę ks. Łukasz.
Czy trudno zdobyć nowych KSM-owiczów? – I tak, i nie. Nasz oddział cały czas stara się o nowych i gorliwych młodych ludzi, którzy będą gotowi poświęcić swój czas, by razem z nami spalać się dla drugiego człowieka. Usilnie nad tym pracujemy. Jeżeli w dzisiejszych czasach można uznać za sukces sprowadzenie kogoś na jedno ze spotkań i jego wewnętrzną walkę o stałą obecność z nami… to jest to trudne. Trudne dla nas, bo szukamy sposobów na dotarcie do współczesnych młodych, ale trudne także dla nich, którzy, jak mówił Ojciec Święty Franciszek, muszą pokonać w sobie przyzwyczajenie do kanapy i chcieć założyć wyczynowe buty – podsumowuje kapłan.
AWAW